Mesjasz Diuny

2 minuty czytania

mesjasz diuny

"Diuna" Franka Herberta to coś, co w środowisku fantastyki, a konkretniej sci-fi, okrzyknięte jest niepodważalną legendą. Nie ma sensu nawet temu zaprzeczać. Lektura tej książki była dla mnie bardzo ciekawym doświadczeniem. Choć nie zdołała mnie bezpowrotnie wciągnąć, miała w sobie szczególny urok, który pozwalał mi ją z ciekawością kontynuować aż do końca. Stąd też byłem bardzo ciekaw, czy jej kontynuacja, "Mesjasz Diuny", zapewni mi podobne doznania. A kiedy jest lepsza okazja, by sprawdzić takie rzeczy, niż nowe wydanie?

Odkąd Paul Muad’Dib sięgnął po imperialny tron, minęła już przeszło dekada. Dżihad roztacza coraz szersze kręgi, a Arrakis, znana też jako Diuna, stała się sercem wszechświata i coraz szybciej ulega ekologicznej przemianie. Jednakże ta sytuacja sprawia, że imperator i jego rodzina mają wielu wrogów. Stare potęgi zaczynają się jednoczyć i powoli szykują się do wprowadzenia swych planów w życie. Paul robi, co może, by utrzymać się przy władzy i zakończyć religijną rzeź, lecz nawet jego moce nie ocalą go, gdy zdrada sięga najwyższych szczebli, a na wszystkich ścieżkach czasu, jakie widział, czeka go smutny koniec.

Pod kątem ukazanego nam świata jest dość podobnie jak w poprzedniczce. Główna część wydarzeń rozgrywa się na samym Arrakis. Niemniej, zwiedzamy przy tym inne tereny niż wcześniej. Są też fragmenty poza planetą, ale to zwykle pojedyncze rozdziały. Metoda ta jest prosta i wyraźna, a przy tym skuteczna, bo pozwala pokazać spory świat, przy jednoczesnym trzymaniu spójności historii w zakresie przestrzeni (nie latamy bez przerwy z jednego końca galaktyki na drugi).

Spore postępy zaliczyły również występujące postacie. Oczywiście wpływa na to fakt dużego odstępu czasowego od poprzedniej części, lecz nie jest to jedyny z powodów. Warto tutaj głównie zwrócić uwagę na antagonistów. Choć oczywiście nadal spora ich część to ludzie małostkowi i żądni władzy, nie jest tak we wszystkich przypadkach. Niektórzy wykazują się sensowniejszą motywacją do podejmowania takich działań, a czasem też dość dziwnym, lecz jednak kodeksem honorowym. No a w końcu dobry czarny charakter to coś, na czym zyskuje cała historia.

Najważniejsze rozważania w książce dotyczą przede wszystkim ceny władzy, kwestii wojen religijnych i tego, jak nieuniknione jest przeznaczenie. Zagadnieniom tym nie można odmówić sporego znaczenia. Próby wyciągnięcia z nieuniknionego tego, co najlepsze, są niewątpliwie inspirujące, również w przypadku życia codziennego. Ciekawe jest też ukazanie przemian, jakim podlega Diuna. Są wspominane aspekty środowiskowe, ale też społeczne. Przede wszystkim dotyczy to zmian wprowadzanych w starożytnej tradycji i doświadczeń wynikłych z rozszerzenia światopoglądu.

Gdy Siadłem do "Diuny", sprezentowała mi się ona jako trudna, ale ciekawa lektura. Mogę też z czystym sumieniem stwierdzić, iż w przypadku jej kontynuacji jest podobnie. "Mesjasz Diuny" nie jest prostą książką, przez co niektórzy mogą się od niej odbić, ale jeśli czytelnik poświęci się trochę czasu i cierpliwości, nie będzie rozczarowany.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
9.06 Średnia z 8 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...