Po ostatnich wydarzeniach Aladyn i spółka goszczą w królestwie Sindrii władanej przez Sinbada. Czy to oznacza brak przygód?
Dobrze nam znani bohaterowie – Aladyn, Alibaba i Morgiana – cieszą się spokojem i możliwością relaksu pod skrzydłami Sinbada. Jednakże nie spoczęli na laurach i dążą do osiągnięcia większej wprawy w posługiwaniu się magią oraz walce z użyciem broni białej. Władca Sindrii przedstawia ich swoim ośmiu generałom, a trzech z nich ma zająć się trenowaniem naszych herosów. Rutynę dnia codziennego przerywa jednak wizyta wysoko postawionych osób z cesarstwa Kou. Czy wojna wisi na włosku?
Lekturze dziewiątego już tomu "Magi: Labyrinth of Magic" towarzyszą ambiwalentne odczucia. Co prawda – od dłuższego czasu można było oczekiwać poświęcenia więcej miejsca na zobrazowanie życia w Sindrii i cieszy fakt, że w końcu mamy okazję lepiej poznać to królestwo. Wiąże się to z mniejszą ilością akcji oraz nieco rozwleczoną narracją, ale Shinobu Ohtaka całkiem zręcznie skryła te niedoskonałości za parawanem żartów i wymagających treningów. Gorzej, że cała historia przebiega w podobnym tempie, nawet gdy autorka skupia się na innych wydarzeniach. Kolejne strony bez pośpiechu rozwijają fabułę, która okazuje się jedynie zlepkiem luźno powiązanych ze sobą scen, zwłaszcza że większość z nich można by znacząco skrócić, co nie wpłynęłoby negatywnie na ich czytelność. Dopiero przybycie delegacji z cesarstwa Kou wprowadza trochę ożywienia, ale i tu trudno o hurraoptymizm, bowiem w zamiarze dowcipne dialogi dłużą się niemiłosiernie.
Są jednak też aspekty pozytywne, szkoda tylko, że mają one miejsce raptem w końcówce tomu. Autorka chętnie korzysta z drugoplanowych bohaterów, nadając ich przygodom i czynom sporej wagi, dzięki czemu nie grozi nam znużenie wywołane obserwacją ciągle tych samych postaci. Godny wyróżnienia jest tutaj książę przybyły z cesarstwa Kou, ponieważ to kreacja nieoczywista i może jeszcze sporo namieszać. Intryga, niestety także zainicjowana na ostatnich stronach, zmierza w ciekawym kierunku i z pewnością będzie się rozwijać w kolejnych częściach, zaś najbardziej chyba cieszy zapowiedź następnej wyprawy w wykonaniu Alibaby i Aladyna. Oby równie interesującej i widowiskowej jak w przypadku ich pierwszego spotkania, które stanowiło zresztą bardzo mocne otwarcie cyklu.
Shinobu Ohtaka wykorzystała dziewiąty tom do wprowadzenia nowych postaci i nakreślenia wiodących w bliskiej przyszłości wątków. Przygoda jest o krok od bohaterów i warto przeżyć ją wraz z nimi, nawet jeżeli jej zapowiedź trudno określić mianem porywającej.
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz