W niewielkim miasteczku w Wisconsin zmarli wrócili do żywych. Początkowy szok i niedowierzanie ustąpiły miejsca strachowi i niepewności. Jakby tego było mało, sprawa została nagłośniona w mediach.
Tim Seeley ponownie zabiera nas do mroźnej prowincji, gdzie dzieją się rzeczy coraz bardziej niepokojące. Odrodzeni, bo tak nazywani są powracający z zaświatów, nie stanowili zagrożenia dla reszty społeczeństwa, ale nikt tak naprawdę nie darzył ich wielkim zaufaniem. W drugim tomie zbiorczym, łączącym materiały wydane pierwotnie w zeszytach #6-11, odrodzeni zaczynają poczynać sobie coraz śmielej.
"Odrodzenie" nie tylko opowiada historię ludzi powracających do życia, lecz także pokazuje, jak różne reakcje takie powroty mogą wywołać. W odciętym od świata miasteczku znajdą się osobnicy chcący zarobić na niespotykanym zjawisku, inni liczą na swoje pięć minut w mediach, zaś bardzo wielu stara się normalnie egzystować. Scenarzyście udało się sportretować zróżnicowane podejścia do odrodzonych. Duże brawa należą mu się też za inny aspekt komiksu – drastyczność.
"Życie ma sens" obfituje w krwawe i brutalne sceny, jedynie czasem pozostawia ich wizualizacje wyobraźni odbiorcy. Ilość krwi, przemocy czy wręcz latających tu i ówdzie wnętrzności jest całkiem spora, lecz nie szkodzi to opowieści. W połączeniu z zaszłościami postaci oraz skomplikowanymi relacjami łączącymi bohaterów buduje to obraz surowego miasteczka, zamieszkanego przez gruboskórnych, czasem wypranych z emocji mieszkańców. Seeley stopniowo odkrywa ich tajemnice, wzbudzając empatię ze strony czytelnika. Na pierwszy plan wybija się pełna napięć relacja Dany z siostrą, jednak znaczącą rolę ma także kilka pomniejszych wątków aktorów drugoplanowych, którzy otrzymali o wiele więcej miejsca niż poprzednio, jak chociażby bardzo żwawy staruszek Lester.
Pod względem graficznym wiele się nie zmieniło, nie licząc oczywiście większej częstotliwości występowania doprawdy krwawych scen. Sceneria mroźnego miasteczka wciąż buduje klimat i pasuje do opowieści, lecz Mike Norton nie uniknął paru błędów z proporcjami ciała czy nie do końca jasną mimiką bohaterów. Oczywiście to tylko drobnostki w skali całego albumu.
W drugim tomie bywa brutalniej i dzieje się znacznie więcej. Fabuła pozwala zaznajomić się z nowymi postaciami i poznać odrodzonych z zupełnie innej strony. Jednak żwawsza akcja nie przeszkodziła w konsekwentnym budowaniu gęstego klimatu. Seria zyskuje w oczach i pozostaje jedynie życzyć, by dalszy ciąg utrzymał tę tendencję.
Dziękujemy wydawnictwu Non Stop Comics za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz