
Gdy zapłaczą cykady #4 – Księga marnowania czasu – recenzja mangi
Autor: Krzysztof "krzyslewy" Lewandowski · Opublikowano: piątek, 29 września 2017
Poprzednie tomy "Gdy zapłaczą cykady" rozgrywały się w tym samym czasie i rozpoczynały się w podobny sposób – w wiosce Hinamizawa dochodziło do niewyjaśnionych śmierci i zaginięć, o czym dowiadywał się główny bohater. Ciąg dalszy w każdej z trzech odsłon wyglądał różnie. "Księga marnowania czasu" prezentuje już inne wydarzenia – pokazuje moment przed pojawieniem się osławionej klątwy (o ile to klątwa), moment, gdy trwały jeszcze protesty przeciwko wybudowaniu tamy.
Tę przeszłość śledzimy z perspektywy nowej postaci – jest to Mamoru Akasaka, który zostaje przysłany w celu zbadania, czy mieszkańcy Hinamizawy nie są zamieszani w porwanie wnuka ministra infrastruktury. Na swojej drodze spotyka Rikę Furudę. Rika pojawiła się w poprzednich księgach, lecz wtedy była starsza i nie mieliśmy okazji bliżej jej poznać. Umożliwia to dopiero "Księga marnowania czasu", aczkolwiek nie w szczególnie dużym zakresie – udziela się niewielki niedosyt.
Manga zyskuje już przez sam fakt, że przedstawia inne zdarzenia – a przy tym łączą się one z wątkami "Gdy zapłaczą cykady" oraz dodają nowe informacje o sytuacji w Hinamizawie.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!