Śpiące Królewny

4 minuty czytania

śpiące królewny,rebel

Z czym zazwyczaj kojarzą się lekcje matematyki? Bardzo możliwe, że wspominacie "królową nauk" jako zmorę czasów szkolnych, ale co by było, gdyby już na początkowym etapie nauki udało się znaleźć miły i przyjemny sposób na lekcję dodawania? Być może wyniki matur wyglądałyby wtedy o niebo lepiej. Czasu rzecz jasna nie cofniemy, ale możemy zadbać o to, aby przyszłe pokolenia pochłaniały wiedzę z przyjemnością.

Najprawdopodobniej o swoich rówieśnikach myślała także Miranda Evarts – sześcioletnia pomysłodawczyni gry karcianej "Śpiące Królewny". Wszystko zaczęło się od tego, że pewnej zimowej nocy Miranda nie mogła zasnąć, gdyż w jej głowie rozgrywała się partia wymyślonej przez nią gry. Następnego ranka, tuż po przebudzeniu, dopracowała reguły rozgrywki i tak powstał ostateczny produkt, który trafił do Polski za pośrednictwem wydawnictwa Rebel. Spokojnie, dziewczynka nie działała sama, cały czas miała wsparcie siostry Madeleine oraz rodziców, Denise i Maxa. Podobno pomagał im nawet najmłodszy braciszek, który był tak uprzejmy, że nie zjadł kart. No cóż, wtedy trzeba by zapewne zmienić tytuł...

W niewielkim pudełku otrzymujemy 79 kart, w tym 12 Królewien, 8 Książąt, 5 Błaznów, 4 Rycerzy, 4 Mikstury usypiające, 3 Różdżki, 3 Smoki, po 4 karty o numerach od 1 do 10. Drobną wadą są właśnie karty, które są dosyć miękkie i trzeba uważać, żeby ich nie zniszczyć. Pudełko nie jest duże, ale zdecydowanie większe niż wymaga tego rozmiar kart, bo nie ma tutaj żadnej planszy, więc byłoby jeszcze wygodniej, gdyby zamienić je na opakowanie rozmiarów właśnie talii. Jednak instrukcja musiałaby być wtedy o wiele mniejsza i wydana w formie dość grubej książeczki, więc pewnie stąd taka decyzja. Nie jest to duży minus, zwłaszcza że grę nadal można swobodnie zapakować do torby i bez problemu zabrać na spotkanie ze znajomymi. Instrukcja została napisana w sposób bardzo jasny, dlatego nawet pierwsza rozgrywka nie musi być próbną, rozgrywaną na zapoznanie się z grą. Do plusów można zaliczyć także ilustracje, umożliwiające szybkie zrozumienie zasad, a w razie potrzeby rzut oka wystarczy, aby przypomnieć sobie reguły już w trakcie rozgrywki.

Śpiące Królewny

Jak zacząć? Rozkładamy zakryte karty Królewien w 4 rzędach po 3 karty w każdym. Każdy z graczy otrzymuje po 5 kart, których nie pokazuje przeciwnikom. Pozostałe kładziemy na środku. Grę rozpoczyna gracz siedzący po lewej stronie gracza rozdającego karty. Rozgrywka toczy się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, a gracze w swojej turze mogą: obudzić jedną z Królewien, uprowadzić Królewnę przeciwnika bądź ją uśpić. Oczywiście przed dwoma ostatnimi czynnościami zagrożony gracz może się obronić, jeśli wśród posiadanych kart ma tę, która działa jak antidotum. Na koniec tury gracze powinni mieć w ręku po 5 kart, które w razie potrzeby dobierają ze stosu. Gra kończy się, gdy w grze dla 2-3 osób jeden z graczy zbierze 5 Królewien lub 50 punktów (karty z Królewnami są różnie punktowane). Za to w grze dla 4-5 osób trzeba zdobyć 4 Królewny albo 40 punktów.

Na początku pisałam o matematyce, bo istotną częścią gry jest jej zdecydowany walor edukacyjny. Karty numerowane można wymieniać, ale żeby nie było tak łatwo, zasady dokładnie wskazują, kiedy i ile kart możemy odłożyć: 1, 2 (jeśli są takie same), bądź 3 lub więcej pod warunkiem, że stworzymy z nich równanie np. karty 2, 3 i 5, to: 2+3=5; 2, 3, 4 i 9 daje: 2+3+4=9. Dla młodszych graczy będzie to zatem nie tylko świetna rozrywka i frajda, lecz także przyjemna, ciekawa lekcja matematyki.

Gra jest prosta, szybka i dynamiczna, więc można ją rozegrać nawet w 10-15 minut. Dużo zależy od rozkładu kart między graczami i – przede wszystkim – od szczęścia. Dla mnie ogromną zaletą jest to, że rozgrywka jest tak samo dynamiczna przy dwóch osobach, co przy czterech. W końcu nie zawsze możemy się spotkać w większym gronie, a szkoda by było zrezygnować z rozrywki, jeśli mamy na nią ochotę. Na pudełku przeczytamy, że jest to gra dla osób od 8. roku życia, ale swobodnie mogą w nią grać także młodsi członkowie rodziny. Być może będzie to wymagało drobnego zmodyfikowania reguł oraz dostosowania ich do własnych potrzeb, bo cztero- czy pięciolatek może jeszcze nie radzić sobie z dodawaniem. Kolorowe, piękne grafiki na pewno zachwycą nawet najbardziej wybrednych odbiorców, a poza tym, kto chciałby zostać wykluczony z tak genialnej zabawy?

Śpiące Królewny

Drobne modyfikacje reguł gry są także dobrym pomysłem dla starszych graczy, ponieważ po kilku rozgrywkach wersja oryginalna może okazać się dla nich zbyt łatwa, a przez to zaczną się nudzić, a nie o to w końcu chodzi. Wówczas można wprowadzać zmiany i utrudnienia. Autorzy zaznaczają, że nie można mieć równocześnie Królewny Psów i Królewny Kotów, ponieważ walczą ze sobą jak pies z kotem. Na tej samej zasadzie da się stworzyć inne dowolne obostrzenia np. Królewna Naleśników nie wytrzyma z Królewną Deserów, bo to za dużo słodyczy i cukru jak na jedną osobę, a Królewna Róż jest pokłócona z Królewną Słoneczników... Dodatkową trudnością niech będzie też np. wprowadzenie pewnych ograniczeń do działań książąt, bo kto powiedział, że Królewna Mórz pozwoli się obudzić Księciu Ognia? Możliwości są niemal nieograniczone i zależą wyłącznie od naszej fantazji oraz chęci wprowadzania przekształceń. Ważne, żeby nie przesadzić, bo wtedy gra przestanie być dynamiczna, a nawet w skrajnych przypadkach będzie nie do rozegrania. No i trzeba od początku ustalić wszystkie nowe reguły i najlepiej je zapisać, aby nikt nie poczuł się oszukany.

"Śpiące Królewny" to świetna gra dla wszystkich, niezależnie od wieku i planszówkowego doświadczenia. Jeśli dopiero wkraczacie w świat gier karcianych, to na pewno będzie to początek wielkiej fascynacji. Dla doświadczonych fanów tego typu rozrywki ta pozycja może nie stanowić wyzwania, ale najbardziej wybredni również będą się dobrze bawić, nawet jeśli nie potrzebują korepetycji z matematyki. W dodatku grafiki są tak wspaniałe, że samo patrzenie na karty jest czystą przyjemnością. Mogę z czystym sumieniem każdemu polecić "Śpiące Królewny" i sama na pewno będę jeszcze wielokrotnie budzić księżniczki z ich karcianego snu.

Elementy zestawu
  • 79 kart, w tym:
  • 12 Królewien
  • 8 Książąt
  • 5 Błaznów
  • 4 Rycerzy
  • 4 Mikstury usypiające
  • 3 Różdżki
  • 3 Smoki
  • po 4 karty o numerach od 1 do 10
  • 1 instrukcja
Podsumowanie
  • Ocena wykonania: 9
  • Poziom trudności: niski
  • Czas gry: 15-20 minut
  • Liczba graczy: 2-5
  • Wymagana przestrzeń: średnia
  • Uśredniona cena: 30zł

Dziękujemy firmie REBEL.pl za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Plusy
  • Dużo interakcji między graczami
  • Ciekawa mechanika gry
  • Piękne grafiki
  • Dynamiczna rozgrywka
Minusy
  • Dość duże pudełko, które nie jest potrzebne przy tej zawartości
  • Delikatne karty, które mogą się łatwo zniszczyć
Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
9 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...