Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie

4 minuty czytania

władca pierścieni bitwa o śródziemie

Motyw "Władcy Pierścieni" jest jednym z tych, które można eksploatować w nieskończoność, czego przykłady stanowią filmy i liczne gry powstałe na bazie powieści J.R.R. Tolkiena. Jedną z takich jest "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" – wydana przez wydawnictwo FoxGames gra karciana, autorstwa Andreasa Zimmermanna. "Stań u boku Aragorna, Gandalfa, Legolasa i zmierz się z armią Mordoru." mówi wyzywająco tylna strona pudełka. Cóż mi pozostało? Wziąć karty w dłoń i ruszyć do boju!

Zawartość tego niewielkiego opakowania stanowią instrukcja i 64 ładnie wykonane, tekturowe prostokąciki. 43 z nich to karty Pierścienia, a pozostałe 21 to karty wrogów. Te pierwsze dzielą się jeszcze na 31 kart towarzyszy i 12 kart Mordoru. Jak wygląda rozgrywka? Na początku należy wziąć 21 groźnie spoglądających na nas przeciwników, reprezentowanych choćby przez Ugluka, Grisznaka czy Nazgula, ale i tuzy pokroju Balroga czy Sarumana, potasować i wyłożyć trzech z nich na stół. Następnie trzeba wymieszać talię zawierającą 31 dobrze znanych nam twarzy. Nie mogło przecież zabraknąć po drugiej stronie barykady Gandalfa, Gimliego, Aragorna, Legolasa, Frodo, Boromira, Pippina i okazałej reszty. Każdemu graczowi rozdaje się po trzech towarzyszy, a pozostałą część łączy z 12 kartami Mordoru i miesza je ze sobą, tworząc stos Pierścienia. Tak przygotowani możemy rozpocząć to legendarne starcie sił światła z armią ciemności.

Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie

Jak wygląda mechanika gry? Otóż każdą kartę wrogów opatrzono cyfrą symbolizującą, ile punktów jest warta. Ponadto znajdują się na nich okrągłe, kolorowe symbole w liczbie od jednego do czterech, w zależności od tego, czy mamy do czynienia z łatwym przeciwnikiem, czy z jakąś twardą sztuką. Co mogą robić gracze? Opcje są trzy. Po pierwsze można dobrać jedną kartę ze stosu Pierścienia do tych trzymanych w ręku. Możemy też wybrać jedną z już posiadanych i wyłożyć ją przed siebie – albo osobno, chcąc stworzyć nową drużynę, albo dokładając do jakiejś leżącej już przed nami. Jeżeli uznamy, że posiadamy wystarczająco potężny skład, powinniśmy pójść krok dalej i wskazać, którego wroga chcemy pokonać. Jeśli będziemy w stanie, możemy walczyć z dwoma jednocześnie.

Czyli albo dobieramy, albo wykładamy, albo wykładamy i atakujemy. Czym się jednak powinniśmy kierować? Jak się pewnie domyślacie, na kartach towarzyszy również znajdują się kolorowe, okrągłe symbole i cała sztuka polega na tym, by skompletować taką drużynę, której suma symboli będzie równać się z tymi na wybranym przez nas przeciwniku! Ot, cała filozofia. Zwykle posiadają oni jedno bądź dwa oznaczenia, także na starcie z najtrudniejszymi rywalami wysyła się zazwyczaj trzyosobowe ekipy. Jeśli uda nam się któregoś pokonać, zabieramy sobie jego kartę jako dowód zdobytych punktów, a zwycięską drużynę odrzucamy na stos wykorzystanych kart.

Władca Pierścieni: Bitwa o ŚródziemieWładca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie

By urozmaicić grę, twórcy wprowadzili kilka dodatkowych opcji. Część kart jest jokerami – mogą być dowolnym kolorem, którego nam w danym momencie brakuje. Niektórzy bohaterowie pozwalają podwoić jeden z symboli znajdujący się u innego członka drużyny poza tym, jaki sami posiadają. Legolasa nie można odrzucić po bitwie, Toma Bombadila możemy przekładać z jednej drużyny do drugiej itd. Pozostaje jeszcze kwestia kart Mordoru, które wymieszaliśmy z kartami towarzyszy. Każdą taką wylosowaną sztukę ze stosu Pierścienia wykłada się na stół, a gdy uzbierają się trzy, gracze muszą ponieść karę zanotowaną na ostatniej z nich. Fabularnie tłumaczy się to kontratakiem znajdującego się po prawej stronie przeciwnika. Sytuacja ta zmusza nas do odrzucenia jednej karty z leżącej na stole drużyny, z ręki bądź oddania któregoś z pokonanych wcześniej wrogów. Rozgrywka w "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" kończy się wtedy, gdy zostanie pokonany ostatni rywal, a grę zwycięża osoba, która zdobyła najwięcej punktów. Jasne jak broda Sarumana.

Producenci określili kategorię wiekową od 8 do 108 lat i przyznam, iż dobrze zrobili. Zasady są tak proste, że zrozumie je i ośmioletnie dziecko, i zniedołężniały starzec z chorobą Alzheimera. Stanowi to plus produkcji, gdyż nie trzeba wiele czasu, by wytłumaczyć zaproszonym gościom, o co w grze chodzi. Z drugiej strony determinuje to fakt, że "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" bardziej nadaje się dla młodszych graczy, którzy niewątpliwie będą dużo dłużej czerpać przyjemność z rozgrywki. Dla starszych z kolei jest to idealny "filler", w który śmiało można pograć pomiędzy jakimiś "ciężkimi" tytułami.

Władca Pierścieni: Bitwa o ŚródziemieWładca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie

To, że gra jest prosta, nie oznacza, iż nie wywołuje emocji. Największy wpływ na ich powstawanie ma rywalizacja dająca się we znaki szczególnie wtedy, kiedy na stole pojawia się karta warta 10 punktów – każdy pragnie ją zdobyć. Od razu zaczyna się kombinowanie i ocenianie siły drużyn przeciwnika – by z góry założyć, czy mamy w ogóle szansę zgarnąć dany łakomy kąsek przed innymi, czy akurat mają gotową drużynę pod ręką, idealnie pasującą do wyłożonego stwora. Pozytywnie na całość wpływa również aspekt losowości, ponieważ nigdy nie wiadomo, co wylosujemy ze stosu Pierścienia. "Proszę pomarańczowy, proszę!" mówi się w myślach, wyciągając każdy inny, tylko nie ten, a kary z kart Mordoru naprawdę potrafią pokrzyżować plany. Generalnie rozgrywka jest szybka, przyjemna i nie męczy umysłu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by po zagranej partyjce zapytać: "To co, jeszcze raz?".

Karty same w sobie zostały porządnie wykonane. Po wszystkich tych testowych partyjkach nie wyglądają gorzej, niż w momencie rozpakowywania, także żywię nadzieję, iż wytrwają w tym stanie jeszcze dłuższy czas. Zawarte na nich grafiki wydają się być zrobione nieco w wersji dla młodzieży. Oczywiście, że groźne stwory patrzą na nas mrożącym krew w żyłach wzrokiem, ale chyba nie są tak bardzo straszne, jakby mogły być. Tych z filmów boję się bardziej. Dołączoną instrukcję można przeczytać w kilkanaście minut. Co ważne, została poprawnie napisana; klarownie tłumaczy wszystkie zasady, niejednokrotnie podpierając się konkretnymi przykładami, toteż zakładam, że nawet młodsze osoby nie będą mieć problemu, by zrozumieć, jak powinno się grać.

Władca Pierścieni: Bitwa o ŚródziemieWładca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie

Zbliżając się ku końcowi, pragnę powiedzieć, że "Władca Pierścieni: Bitwa o Śródziemie" stanowi warty uwagi tytuł, oferujący dynamiczną, ciekawą i sprawiającą frajdę rozgrywkę. Porządnie wykonana, z prostymi zasadami i wywołująca emocje gra warta jest swej niewielkiej ceny. Nie ulega wątpliwości, że nieco bardziej winno się ją dedykować mniej doświadczonym graczom, ale i weterani mogą dołączyć ją do swej kolekcji. Przypuszczam, że niejednokrotnie nadejdzie chwila idealnie nadająca się, by chwycić za talię i skopać kilka tyłków przedstawicielom armii ciemności.

Elementy zestawu
  • 43 karty Pierścienia
  • 21 kart wrogów
  • Instrukcja
Podsumowanie
  • Ocena wykonania: 7
  • Poziom trudności: łatwy
  • Czas gry: 30 minut
  • Liczba graczy: 2-4
  • Wymagana przestrzeń: mała
  • Uśredniona cena: 39zł

Dziękujemy firmie FoxGames za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Plusy
  • Proste zasady
  • Dynamiczna rozgrywka
  • Duża losowość
  • Dobrze napisana instrukcja
Minusy
  • Zbyt łatwa dla doświadczonych graczy
Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
7.59 Średnia z 11 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...