Halo! halo!
Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju
Noire Panthere: Niech się zamkną, bo mi łeb pęka od tych treli! Zaraz pójdę i któremuś ogon przetrącę! To wszystko twoja wina!
Vitanee: Noire, spokojnie. To zaklęcie na pewno da się jakoś odwrócić! A to, że różdżka Rona Weasleya była felerna i zamiast wyrzucić Wiktula w kosmos, pozwalając NAM przejąć władzę na GE, przeniosła nas w jakieś dziwne miejsce... Cóż. Takie życie. Lepiej znajdźmy drogę powrotną, zwłaszcza, że nikt nam nie może pomóc. Wszyscy na tym Pry... Por... Per... Pyrkonie świętują, a my biedne harujemy, pisząc kolejną "Dumkę..."!
Panterza irytacja sięgnęła zenitu. Widać było, że albo szybko znajdzie się coś, co przykuje uwagę kocicy, albo będzie... źle.
N: Ta, jasne... JAKOŚ odkręcić. Lepiej zrób użytek ze swojej wiedźmiej wiedzy i spytaj o to te trajkotki, zanim im karki poprzetrącam!
Las. Wielki, potężny... ciemny. Drzewa tak wysokie, iż przysłaniają niebo, broniąc dostępu słońcu. Choć ponury i pozornie cichy, to jednak pełen życia... wystarczy tylko wiedzieć, gdzie szukać. Z tym, że bohaterki miały wyjątkowego pecha natrafić na miejsce, w którym odbywał się wiedźmi sabat... Ha, te wszystkie latające na miotle paskudy przybrały ptasie postaci i darły się wniebogłosy, doprowadzając kocicę do szaleństwa. Tu i ówdzie wprawne oko mogło dostrzec wydeptane ścieżki, wiodące do strumienia o krystalicznie czystej wodzie. Szczęściem, te właśnie dróżki przykuły uwagę Noire, wyzwalając w niej instynkt łowiecki. Natura ciągnie do lasu? Być może tyczyło się to nie tylko wilków.
N: Cóż, mówiłam ci, byś nie brała tej różdżki. To nie słuchałaś! Chyba musisz się udać na czyszczenie uszu, bowiem wydaje mi się, że nie dotarła do ciebie nawet informacja o zakończeniu trylogii "Pomnik cesarzowej Achai" ani o "Dziedzicu smoka". W każdym razie, mam dość. Teraz to JA rządzę. I mówię, że widzę ślady. Idziemy za nimi, może natrafimy na dobrą zwierzynę, a nie te marne, nędzne, drące dzioba ćwierkoloty...
V: No dobrze, niech ci będzie. Idziemy za śladami. Co do książek, to tak, czasem lubię poczytać, jednak w tym lesie jest tak ciemno, że przecież oczy nam się prędzej popsują od takiego czytania zanim skończymy pierwszy rozdział! Ja to bym sobie coś chętnie obejrzała. "Jak we śnie" to tytuł filmu, który ostatnio tak przypadł do gustu Lionelowi, że poświęcił mu kolejną odsłonę "Fantastyki w Kadrze"!
Że aż kogut na patyku
Zapiał gniewnie: "Kukuryku!"
N: VIIIIIIIIT! Jesteś czarodziejką czy nie?! Telewizora tu nie ma, nic nie obejrzysz, nawet "Gry o Tron", jeśli jednak wejdzie do kin! Ale wyczarować jakieś światło możesz, prawda?! Więc prędzej książki przeczytamy niż dorwiemy się do ruchomych obrazków! I choćbyśmy miały tu spędzić "Sto dni bez słońca", to książek możemy wchłonąć mnóstwo! Gdyby tu tylko biblioteka była...
V: Taak, wtedy mogłabym w końcu przeczytać "Diablo III: Nawałnicę światła", która miała premierę w tamtym tygodniu. Choć gdyby udało mi się wyczarować komputer, mogłybyśmy pograć w "Diablo III: Reaper of Souls". Z okazji wydania gry odbędzie się spotkanie z CDP.pl. O atrakcjach pisał ostatnio Wolver. Patrz! Co to za... czy to jama? Z tego, co uczyli mnie na uniwersytecie, w tym lesie znajduje się wejście do Podmroku... Może jakiś magus tam się ze swoją wieżą zapędził? Medivh wspominał coś o "Utraconej magii", która może zawierać się właśnie w przybytku tegoż maga.
Przed bohaterkami wił się cicho szemrzący strumień, kusząc i zapraszając na krótki postój, by zaczerpnąć z niego wody. By dać sobie chwilę wytchnienia, możliwość przejrzenia się w jego lustrze i zachwycania się własną urodą... Niemniej, po jego drugiej stronie majaczyło wejście, wabiąc (a może nawet strasząc? Ale to się tyczy raczej tych o słabszym charakterze...) swym mrokiem.
N: Ekhem. Najpierw mówisz, że przeniosło nas w dziwne miejsce, co sugeruje, iż nie masz pojęcia, gdzie jesteśmy... Teraz twierdzisz, że w tym lesie znajduje się wejście do Podmroku? Vit, na pazury i ogon Bastet...! Chyba trzeba ci będzie wlać trochę oleju do głowy z pomocą "Magii i Miecza". A potem podsunąć Filozofię Dnia Siódmego, byś mogła dogłębnie przemyśleć swe postępowanie. Ech, co ja z tobą mam... No nic, idziemy tam! Może to idealna droga na wydostanie się stąd, zwłaszcza biorąc pod uwagę powiązania Couruna z tym miejscem.
V: No nie wiem, czy to taki dobry pomysł... A co, jak natkniemy się na jakąś "Straż"? Złapią nas, będą torturować i trzymać w "Mroku"! Spytaj Hrywiego, on wie, co to znaczy! Poza tym nie wiemy, ile czasu tam spędzimy. Jeśli w środku znajdziemy labirynt, o którym mówią legendy, to szybko się stamtąd nie wydostaniemy! Możemy nawet nie zdążyć na kolejną, trzecią odsłonę "Dumki..." za tydzień! I co wtedy? Zastąpią nas czymś... innym!
N: A co mnie to obchodzi? Jeśli masz lepszy pomysł na poszukiwanie drogi powrotu, to śmiało, mów. Nie? To nie marudź i idź za mną, bo tak się składa, że wolę już znaleźć się w samym środku "Miasta Pajęczej Królowej" niż błąkać się po lesie, a tak to przynajmniej mam szansę na znalezienie się w bibliotece pełnej książek!
Vitanee mając dość marudzenia Pantery, jako pierwsza weszła do jaskini. Ciemność. Wszechogarniająca, niepokojąca i tak jakby gęsta. Ciemność. Stęchły zapach wilgoci. Kap. Kap. Kap. Koty dobrze widzą w ciemnościach, jednak czarodziejka musiała posłużyć się zaklęciem, by oświetlać sobie drogę. Śliskie kamienie i wystające korzenie drzew stanowiły niemałą przeszkodę. Nasze bohaterki dotarły do rozwidlenia. W prawo? W lewo? Czy to już ten wcześniej wspomniany labirynt? Coś poruszyło się w ciemnościach, przez co serca podeszły im prawie do gardeł. To chyba jakiś włochaty pająk. Wybrały prawą ścieżkę. W dół, w dół; coraz niżej. Nigdzie nie było widać wyjścia. Coś słychać, chyba trzepot skrzydeł. A potem drugi i trzeci. I setki pobłyskujących oczu w ciemnościach. To stado nietoperzy, któremu naruszono spokój. W którą stronę uciekać? Czy się cofać? Niestrudzone bohaterki dążyły do wyjścia. Czy uda im się odnaleźć? Czy dotrą bezpiecznie do domu? Tego dowiecie się za tydzień. Lub dwa. O ile w ogóle powrócą z tej mrocznej krainy...
Na skróty: