A tak wogóle to czy opłacało sie zabić Akulatraxas i tą drugą smoczycę?? Dostawało się dużo exp-a?? Bo za tego z Zimowej to nie było dużo doświadczenia do podziału z towarzyszem
ja tych smoków nie zabijałem (Gorgotha i Akulatraxas) zobiłem tylko te co trzeba było zabić to znaczy też nie koniecznie, ale lepiej tak, a wiec oczywiście Klautha i smoka w śnieżnej kuli
Granie w NWN po to tylko, aby "nałapać" punkty doświadczenia przez eksterminację wszystkiego co się rusza? Wspomnianych smoków nie zabiłem nigdy, wręcz przeciwnie - wykonałem questy i otrzymałem z tego powodu podziękowania. Spotkałem sie natomiast ze specyficzną postawą - wykonać zadania, a potem zabić zleceniodawcę. Kiedyś nawet natnąłem się na troglodytę, który chwalił się, że przeciągnął Aribeth na stronę sprawiedliwości, a potem zamordował ją w celi dla kilku marnych punktów xp. Jedyne smoki jakie MUSIAŁEM utłuc to oczywiście Klauth, upośledzony staruszek, biały żmij w kuli i strażnicy Moragi. Ale w tym przypadku wynikało to z logicznego rozwoju fabuły.
Wiem, że to gra, ale zabijając kogo popadnie i gdzie popadnie - marnujesz tylko rewelacyjne możliwości ofiarowane przez BioWare. To nie jest Diablo, czy nawet Sacred, Neverwinter Nights napisano jako rasowy crpg, tyle tylko, że musisz sam wydobyć z nej przyjemność rozgrywania fabuły. Przejawiając tendencje eksterminacji wszystkiego, co się rusza - nie wiesz co tracisz.
Jedyne smoki jakie MUSIAŁEM utłuc to oczywiście Klauth, upośledzony staruszek, biały żmij w kuli i strażnicy Moragi. Ale w tym przypadku wynikało to z logicznego rozwoju fabuły.
dokładnie tak samo zrobiłem, po co zabijać coś "niewinnego" jak dla mnie to nie ma sensu
Heh, Hakwood strasznie mądrego posta napisał, o kwintesencji ludzkiego życia i przelewaniu swoich postaw moralnych na grę :wink: . W pełni się z nim zgadzam, ale jednak trzeba przyznać, że Gamorin również ma rację. To tylko gra i może sobie robić co mu się podoba, a NWN to NWN i może zabić zleceniodawców po wykonaniu zadania (co wcale nie znaczy, że ja tak robiłem 8) ), bo po co mu oni. Za to w BG zaraz by się to na nim zemścilo. Ale słyszałem, że Gamorin ostatnio pogrywał w BG II. Ciekawo jak mu szło. Bo wiedz Lordzie Gamorinie (heh, my lubimy tak się do siebie zwracać :wink: ), że smoki w BG są o niebo trudniejsze niż te z NWN, chociaż i na nie są sposoby .
Rincewind, ja mam rację i Gamorin ma rację, ale obydwaj nie możemy mieć naraz racji. Z drugiej strony ty też masz rację No dobra, gra to tylko gra i każdy może sobie w niej robic co mu się żywnie podoba. Tyle tylko, że nie zwalnia go to od późniejszych ocen i ewentualnych głosów krytycznych (po co zabijać niewinnych?). Co do smoków w BG2 to proszę bardzo - spróbujcie się z Draconisem z kryjówki Abanazigala! Żaden smok z NWN nie może się z nim równać. Jedyna przewaga jaszczurów w NWN to świetny wygląd.
No bo to jest tak. W Baldurze smoki wzbudzały respekt, a te w NwN są jakieś takie nietenteges. Te skrzydła to tylko do ozdoby mają. To mnie wkurza, że nawet latać nie potrafią :evil:.
W BG2 smoki też nie latają, jedyna gra, w której jaszczury panowały w przestworzach to Evil Islands. No i w NWN smoki mają lepsze głosy, rzekłbym - "smocze".
no rzeczywiście głos jest dopasowany w porównaniu do BG, ale prawdą jest również to że są niskie jak na smoki, porządny smok powinien być spokojnie ponad 10 razy wyższy
Powinny, ale w BG2 miałeś rzut izometryczny na pole akcji, a w NWN przy widoku np. zza głowy bohatera mógłbyś sobie pooglądać tylko pępek smoka. Byłby za wielki (tzn. smok, a nie pępek).
Ej tam. Co się czepiacie. Ważne, że te smoki wogóle tam są. Oczywiście gdyby miały inne głosy to byłoby fajnie. Ale lepiej, że mają takie same głosy niż żeby tych smoków wogóle nie było.