Europa jesienią

Europa jesienią – recenzja książki

Dodał: , · Komentarzy: 0
europa jesienią

Opowieści szpiegowskie to dość grząski grunt. Wynika to z konieczności odpowiedniego dawkowania napięcia – potrzebny jest dobry, logicznie skonstruowany spisek bądź plan oraz dostatecznie dużo akcji podczas próby zakończenia niegodziwych knowań. W przypadku filmu wydaje się to prostsze ze względu na ograniczenia czasowe, ale napisanie książki rozsądnej długości – przeciwnie. Do takich powieści zalicza się "Europa jesienią" pióra Dave'a Hutchinsona.

Zjednoczona Europa jest już reliktem przeszłości. Konflikty, kryzysy i pandemie sprawiły, że na Starym Kontynencie nowe państwa wyrastają jak grzyby po deszczu. Nowe warunki geopolityczne tworzą doskonałą okazję dla szmuglerów, oszustów i szpiegów. Do tego grona o wątpliwej reputacji dołącza Rudi – Estończyk pracujący jako kucharz w Krakowie. Jako kurier zaczyna przemierzać całą Europę, mieszając się w różne rozgrywki, plany i spiski. Odkrywa przy tym wskazówki, że za tymi wydarzeniami mogą się czaić osoby, które są czymś zupełnie innym niż na pierwszy rzut oka.

Świat ukazany w historii trąci szybko widocznym przerysowaniem. Nie mówię przez to, że zaistniała sytuacja jest niemożliwa. Pokazana zostaje dość nieodległa przyszłość i studiując opisy wydarzeń, można jak najbardziej uwierzyć, że jest ona możliwa. Jednak zostało to pociągnięte do granic absurdu. Jest wiarygodne, że w celu ochrony interesów spółka kolejowa zmieniła kolej transkontynentalną w samodzielne państwo. Ale żeby tak samo zrobiono z częścią Berlina na żądanie grupki anarchistów? Tworząc historię mającą miejsce w niedalekiej przyszłości, nie można posuwać się zbyt daleko w wykorzystywaniu koncepcji "co będzie, gdy...". Inaczej odziera to ją z realizmu, a tym samym do pewnego stopnia z przyjemności lektury.

  • 1 strona
Wczytywanie...