Welcome to DotA, You Suck
Muszę wam się do czegoś przyznać. Uwielbiam hardcorowe gry. Uwielbiam MOBA. I uwielbiam "Warcrafta". To skłoniło mnie do sięgnięcia po pierwsze MOBA, mapę do wymienionej wyżej gry, o nazwie "DotA" (Defense of the Ancients), a teraz – po kontynuację tej "gry", tym razem już innego producenta – Valve. Tak, mówię o "DotA 2".
Dobrać się do gry można przez Steama – wystarczy wypełnić ankietę, a na maila po jakimś czasie przyjdzie nam zaproszenie do gry. Niestety, czas rozpatrzenia ankiet jest różnoraki – kolega, który miał praktycznie te same odpowiedzi co ja, czekał ok. tygodnia. Ja czekałem ponad miesiąc. Ale cóż, w końcu ściągnąłem grę, uruchomiłem, wszystko dobrze.
Dlaczego zawsze wolałem Dotę od "League of Legends" lub "Heroes of Newerth"? Jest... cóż, jak wcześniej wspomniałem, hardcorowa. Kara słabych graczy i nagradza dobrych. Co ze średnimi? To już zależy częściowo od naszej drużyny, zgrania, postaci jaką gramy. W "LoLu" czy "HoNie" osoby, które strasznie kaleczą Dotę, szybko dominują, nieważne jak grają. Tutaj jest inaczej. Nie liczy się heros, którym grasz, tylko ty. Jeśli chcesz sam wylecieć na całą drużynę przeciwnika, to jeśli nie masz 10 poziomów przewagi nad każdym z nich, nie grasz dobrą postacią i nie grasz zbyt dobrze, to jest bardzo zły pomysł.
Nie ma według mnie sensu rozpisywać się, na czym polega gra w Dotę, gdyż chodzi o to samo, co w każdym MOBA – zniszcz wrogą bazę. To jest główny cel. Poboczne? Zabijaj innych herosów tak, by samemu nie paść, dobijaj creepy, by zbierać złoto, które możesz wydać na przedmioty ułatwiające rozgrywkę i dominację nad graczami. Nie padaj jak mucha. Zawsze twoja drużyna jest ważniejsza od ciebie. Jeśli twoja drużyna chce walczyć z przeciwnikami, a ty chcesz jeszcze zdobyć następny poziom – idź z nimi. To tak w skrócie.
Kilka słów o postaciach. Nie udostępniono jeszcze wszystkich z oryginalnej "Doty", jednak cały czas są one wprowadzane. Valve wprowadziło także opcję znaną m.in. z "Team Fortress 2" – ekwipunek dla postaci, zmieniający wygląd naszych herosów. Boli tutaj jednak fakt, że niektórzy bohaterowie nie mają swojego ekwipunku, zaś niektórzy mają po 6 zestawów. Cóż, mam nadzieję, że się to poprawi. Ekwipunek jest cały czas na szczęście aktualizowany, więc jest duże prawdopodobieństwo, że moje życzenie się spełni, zważywszy na to, że producent czerpie z Warsztatu Steam – jeśli coś na nim opublikujesz, co spodoba się Valve, to wprowadzą to do gry, zaś ty będziesz dostawał procent od sprzedaży. Wyposażenie oczywiście możemy kupić za prawdziwe pieniądze lub może nam się wylosować po przegranym bądź wygranym meczu (oczywiście istnieje jeszcze nieśmiertelna wymiana). Wprowadzono także system "poziomów bojowych". Rozgrywając mecz, dostajemy teraz pewną liczbę punktów, dzięki którym awansujemy na następne poziomy – przechodząc, zawsze otrzymujemy jakiś przedmiot, w który możemy uzbroić naszego wirtualnego herosa. Na szczęście, przedmioty zmieniają jedynie wygląd naszej postaci, nie dają żadnych bonusów.
Społeczność gry, jak każdego MOBA, jest bardzo zróżnicowana, jednak kultura graczy uległa znaczącej poprawie. W społeczności dotowego "Warcrafta" za najmniejszy błąd byłeś wyzywany od idiotów czy innych najgorszych. Teraz rozmawianie z innymi graczami przez czat jest dużą przyjemnością – dziękują ci lub gratulują za niektóre czynności, które robisz, np. pierwszą krew czy kupienie kuriera.
Rozwiązano też poniekąd problem opuszczania meczów przez graczy. Możemy teraz kogoś zgłosić, a jeśli obarczony zostanie konkretną liczbą "zgłoszeń", otrzymuje swego rodzaju klątwę – nie zdobywa w ogóle punktów, które zwiększają poziom bojowy. Możemy otrzymywać także rekomendację od członków naszego zespołu – za bycie sympatycznym, wyrozumiałym, dobrze uczącym czy dowodzącym. Częściowo zaradzono też problemowi różnic językowych. Mamy oczywiście serwery (Europa, Zachodnie USA itp.), jednak sam fakt, że osobiście gram, oprócz europejskiego, na obydwu wybrzeżach USA wydaje się tego zaprzeczeniem. Nie boli to, gdy jeszcze gramy z ludźmi, którzy władają językiem angielskim, ale zmorą serwerów europejskich jest ogromna liczba Rosjan. Niektórych oczywiście można poprosić, by pisali w języku Szekspira, ale najbardziej irytuje fakt, że w grze jest czat głosowy – po dwóch minutach grania na serwerze pełnym naszych sąsiadów ze wschodu go wyłączyłem.
Wprowadzono – stety lub niestety – system "skalowania" graczy. Tzn. jeśli nasz poziom konta będzie wynosił 3, gra będzie szukała graczy około tego poziomu. Tak, bardzo fajne, gramy z ludźmi, którzy przynajmniej powinni umieć tyle co my. Jednak ten system ma pewną wadę – grę w kooperacji z innym graczem. Jeśli mamy dajmy na to poziom 3, zaś nasz przyjaciel 18, przeciwników gra będzie szukała około poziomu 18. Jak każdy się domyśla – będziemy dostawać bęcki.
W porównaniu do podstawowej "Doty" poprawiona została oczywiście grafika, wprowadzono także inne historie herosów – pierwsza gra korzystała z uniwersum "Warcrafta", ta jednak już nie mogła. Zatroszczono się także o początkujących graczy – w menu głównym mamy osobną zakładkę "Ucz się", gdzie umieszczeni zostali wszyscy bohaterowie i przedmioty, ich umiejętności i statystyki. W grze wprowadzono także przedmioty, które pasują do postaci – np. jeśli dla postaci X przedmiot Y jest swoistym must-have, będzie on tam sobie wisiał. Możemy oczywiście to okienko w łatwy sposób edytować.
No i oczywiście – zmora każdej gry – błędy. Przynajmniej teraz, kiedy to piszę, nie można dodawać przedmiotów do wymiany, powtórka meczu ściągnęła mi się za 8 razem, o różnorakich innych bugach już nie mówiąc, wśród których jest między innymi częsta niemożność opuszczenia meczu bez wyłączania gry, niedoczytywanie obrazków, wolne doczytywanie zakładek, długi czas oczekiwania na wyszukanie meczu, do którego moglibyśmy się dołączyć. Niedawno występował błąd, przez który wiele osób, jeśli nie wszystkie, nie mogły grać – nie wyskakiwało okienko, w którym potwierdzamy wolę zagrania, jednak na szczęście zostało to szybko poprawione. Błędy te nie szkodzą jakoś strasznie w rozgrywce (no, może oprócz tego ostatniego), jednak są bardzo irytujące i mogą zniechęcić tych mniej wytrwałych graczy. Za to należy się mały minus grze, jednak mam nadzieję, że producent szybko poprawi te usterki.
Gra została w części spolszczona, jednak niektóre rzeczy to ominęło – dajmy na to wspomnianą wyżej zakładkę "Ucz się" czy głosy postaci. O ile w pierwszym przypadku mam nadzieję, że zostanie to zmienione, o tyle w drugim wpływa to na klimat gry. A propos jeszcze głosów postaci – wprowadzono także częściowy wpływ na to, co nasza postać mówi. Jeśli napiszemy na czacie naszej drużyny ty (thank you), nasza postać powie to – tak samo ma się ze śmiechem (wystarczy, że napiszemy np. lol). Rozbawiły mnie też reakcje postaci na kupowanie konkretnych przedmiotów. Gdy kupiłem mojemu Juggernautowi przedmiot o nazwie Battle Fury, uraczył mnie zdaniem: "Battle Fury needs Blade Fury" (Blade Fury to jedna z jego umiejętności). Według mnie to bardzo dobry pomysł.
Jak można by podsumować "Dotę 2"? Wciąga. Klimat, grafika, udźwiękowienie... wszystko wciąga. Gdyby poprawiono błędy, wystawiłbym z czystym sumieniem tej grze ocenę 10/10, jednak cóż... nie można mieć wszystkiego. Mam nadzieję, że niedługo te błędy zostaną poprawione i będę mógł się cieszyć tą produkcją, i grać w nią jeszcze długie godziny.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz