Dni pośród nocy

2 minuty czytania

dni pośród nocy

"Dni pośród nocy" to album przedstawiający kilka opowieści Neila Gaimana, część z początków jego komiksowej kariery. Młody, jeszcze nie w pełni ukształtowany scenarzysta nie był wtedy aż tak rozpoznawalny, ale dobierał sobie znane postacie. Są tu bowiem historie ze świata "Potwora z Bagien" (aż trzy), a poza tym po jednej z Johnem Constantine'em i Sandmanem.

To nierówny zbiór krótkich tekstów. Najsłabsze są trzy pierwsze, w których we znaki wdaje się maniera brytyjskiego twórcy, usilnie starającego się naśladować Alana Moore'a. Dla Gaimana oznacza to filozofowanie – i jasne, mistrz komiksu potrafi poprowadzić głębszą myśl, ale w przypadku jego naśladowcy otrzymujemy niedostatek treści ubrany w pretensjonalną formę. Nic, co by zapadło w pamięć lub było błyskotliwą refleksją. W "Jacku w zieleni" razi to szczególnie ze względu na brak historii – autor próbuje się w uzyskaniu konkretnego efektu, klimatu.

Problem jest kontynuowany w "Drzewach jak bogowie", choć winą może być niesamodzielność opowiadania, nawiązującego do wydarzeń niekoniecznie znanych czytelnikowi. Niemniej też pojawia się pretensjonalność, w ukazywaniu obłąkanej postaci. "Bracia" mają już rozwiniętą historię – z wątkami hipisów i dziwnymi składnikami oraz w archaicznej szacie graficznej, ale to już jakaś odmiana. Mimo wszystko Gaiman nie rezygnuje ze swojej maniery, tym razem objawiającej się w sztucznej narracji opartej na powtarzającym się szablonie.

Można znaleźć jakieś zalety – np. ilustracje Mike'a Mignoli w "Braciach" – lecz trudno mi uznać te scenariusze Gaimana za udane, w przeciwieństwie do dwóch ostatnich historii. "Przytul mnie" to mroczna opowieść o potrzebie bliskości, tonąca w gęstej, czarnej rzeczywistości duchów i ludzi ukazanej przez Dave'a McKeana. Niedziwne, że to właśnie ten fragment antologii, z Johnem Constantine'em w roli głównej, jest uznawany za najlepszy.

dni pośród nocydni pośród nocy

"Sandman: Teatr Nocy" nie jest powrotem do bylejakości, ale nie daje takich emocji jak "Przytul mnie". W teorii – intrygująca, kryminalna sprawa w okultystycznym towarzystwie i z romansem. Palce lizać, aż chce się czytać. W praktyce – przegadana. Koniec końców opowiadanie się broni, jest ładnie skąpane w mglistym Londynie, osadzone w ciekawych realiach (lata 30.) i przypomina noir. Tylko że przez nadmiar tekstu czasem nuży.

Nie polecam, nie odradzam. Komiks "Dni pośród nocy" trudno ocenić jednoznacznie, bo ma część najwyżej średnią (trzy teksty związane z "Potworem z Bagien") i całkiem dobrą (dwa pozostałe). Dla miłośnika Neila Gaimana może być wejrzeniem w jego wcześniejszą twórczość, dla czytelnika nieekscytującego się samym nazwiskiem "Gaiman" na okładce – zwykłą, niewyróżniającą się pozycją, którą można przeczytać, ale może lepiej z niej zrezygnować.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
6 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...