Rok 2021 upłynął pod znakiem "Diuny". Głośna ekranizacja kultowej powieści, wysyp gier planszowych bazujących na licencji znanego uniwersum i także adaptacje komiksowe.
Podczas gdy wydawnictwo Rebis sięgnęło po adaptację powieści, od której rozpoczęła się seria "Diuna", Non Stop Comics uraczyło czytelników rodzimą edycją "Diuny: Rodu Atrydów #1", czyli prequelu w komiksowej formule. To w nim poznajemy planetologa Pardota Kynesa, który dopiero wyrusza w podróż na Arrakis, aby badać tamtejsze tajemnice związane z pustynnym środowiskiem naturalnym, przyprawą zwaną melanżem, która w całym wszechświecie znajduje się tylko na tej jednej planecie, oraz poznać społeczność Fremenów. Równocześnie syn imperatora Elrooda niecierpliwi się, aby zasiąść na tronie, kilkuletni Duncan Idaho próbuje wywalczyć sobie wolność, a niewiele od niego starszy Leto Atryda zostaje wysłany na planetę cieszącą się niezwykle zaawansowaną technologią, gdzie czeka go niejedno zaskoczenie.
Pierwszy tom komiksowego "Rodu Atrydów" opowiada jedynie część historii z książki napisanej przez Briana Herberta i Kevina J. Andersona, którzy w ten sposób uzupełniali uniwersum "Diuny" w oparciu o notatki Franka Herberta, twórcy pierwowzoru. Dobrze się stało, że uniknięto błędu "Diuny. Powieści graficznej", w której wzięto na warsztat stanowczo za dużo materiału źródłowego, przedstawiając go w wersji tak skondensowanej i skróconej, że aż nieznośnie przegadanej, a przez brak zniuansowania, jakie towarzyszyło lekturze powieści Herberta, również nużącej i pozbawionej emocji. W oryginalnej "Diunie" wiele rzeczy działo się poza akcją, właśnie w sferze dialogowej i przemyśleniach bohaterów, częstokroć ważących każde słowo.
Podobnego przywiązania do warstwy dialogowej i niuansów między postaciami brakuje w obu komiksowych adaptacjach, lecz o ile w "Diunie. Powieści graficznej" to poważna wada, pokazująca, że twórcy nie mieli dość czasu albo zwyczajnie nie wiedzieli, jak ugryźć oryginał, aby nie stracił swych walorów, o tyle "Ród Atrydów" broni się dzięki innym składowym. Mowa tu o konstrukcji fabularnej, jako że więcej dzieje się w sferze akcji – Duncan Idaho ucieka przed oprawcami i chce wywalczyć sobie wolność, Kynes i Leto udają się na obce dla nich światy, co skutkuje większym naciskiem na aspekt przygodowo–odkrywczy. A też postawienie na młodsze postacie, dopiero wciągane lub świadomie wkraczające w intrygi między rodami i władcami pozwala nam spojrzeć oczyma młodych bohaterów na mechanizmy rządzące światem przedstawionym. Niemniej autorom udało się także zaznaczyć cechy wyróżniające postacie, choć mimo podziału na tomy nie obyło się bez pewnych skrótowców. Nieco naiwne przedstawienie kultu wiedzy Kynesa, ledwie zaznaczona obecność Pitera De Vriesa czy pospieszne sceny z Bene Gesserit i Vladimirem Harkonnenem, a w końcu także lądowanie Leto na obcej planecie i poznawanie jej tajników – wszystkie te elementy scenariusza ucierpiały przez brak miejsca na zbudowanie należytego napięcia. Z drugiej strony komiks jest w zupełności pozbawiony dłużyzn, a prędko kreślone i rozwijane intrygi skutecznie zachęcają do pochłonięcia całości na raz i oczekiwania na kontynuację.
Dobrą robotę wykonali także rysownik Dev Pramanik ("Wampir: Maskarada – Kły zimy") i kolorysta Alex Guimaraes, zupełnie przyzwoicie radzący sobie z balansowaniem pomiędzy kadrami wypełnionymi dymkami i akcją, w tym zadbano także o efektowne pojawienie się czerwia czy walkę z bykiem. Można zauważyć, że twórcy nie mieli okazji współpracować z producentami filmu, ponieważ zarówno scenografia, jak i tarcze / style architektoniczne odbiegają od wizji ekipy Denisa Villeneuve'a i to właśnie w tym aspekcie oprawa graficzna wypada najsłabiej.
Komiksowe rozpoczęcie "Rodu Atrydów" przynosi miłe zaskoczenie – autorzy sprawnie poradzili sobie z adaptacją materiału źródłowego i dostarczyli atrakcyjną opowieść bazującą na książkowym pierwowzorze. Niektóre wątki uległy spłyceniu, jednak patrząc na całokształt to udane podejście do prequelu "Diuny", dostarczające dobrej rozrywki.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz