The Knife of Dunwall i The Brigmore Witches

7 minut czytania

Arkane Studios dumnie zapisało się w historii komputerowej rozrywki wraz z wydaniem pod koniec 2012 roku skradanki pt: "Dishonored". Gra została wyjątkowo ciepło przyjęta zarówno przez graczy jak i krytyków oraz przez wielu uznana została za jedną z najlepszych gier 2012 roku (łącznie z niżej podpisanym). Wielkie nadzieje wiązano z tą osadzoną w steampunkowych (co już samo w sobie ucieszyło fanów tego raczej niedocenianego w grach gatunku) klimatach hybrydą gry akcji ze skradanką rodem z serii Thief, i zdaje się, że w większości oczekiwania te zostały spełnione. "Dishonored" oczarował swoim wiktoriańskim klimatem, wizją pogrążonej w śmiertelnej zarazie brudnej industrialnej metropolii, a także ciekawą rozgrywką, rozbudowanym designem lokacji czy możliwością przechodzenia poszczególnych misji na co najmniej dwa sposoby. Do tego gracz otrzymał do swojej dyspozycji różnorakie moce, które kompletnie zmieniały i urozmaicały rozgrywkę (chociażby taki prosty, a jednak kompletnie redefiniujący sposób gry Blink czy Bend Time). Oczywiście produkt ten miał również swoje wady, wśród których najczęściej wymienianym był chyba zbyt krótki czas rozgrywki. "Dishonored" w opinii niektórych miał wielki potencjał, ale z powodu małej ilości misji (które to, jeśli zdecydowaliśmy się grać drogą wysokiego chaosu, stawały się bardzo krótkie) pozostawiał po sobie spory niedosyt.

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Studio Arkane natomiast było świetnie przygotowane na tego rodzaju popyt, skutkiem czego nie dalej niż około dwa miesiące po premierze wydane zostało pierwsze DLC zatytułowane "Dunwall City Trails". Dodatek ten jednak nie stanowił w żadnym stopniu fabularnego rozszerzenia wątków z podstawowej wersji gry, producent zapewnił natomiast, że w przyszłości spodziewać możemy się dwóch stricte fabularnych rozszerzeń. Efektem tych zapowiedzi były premiery dwóch, stanowiących jedną opowieść dodatków DLC: wydany w kwietniu 2013 roku "The Knife of Dunwall" i mający swoją premierę cztery miesiące później "The Brigmore Witches".

Bohaterem obydwu dodatków jest dobrze znany wszystkim, którzy zetknęli się już z podstawką, przywódca skrytobójców Daud. W "Dishonored" był on jednym z kilku antagonistów i przeciwników, z którymi musiał zmierzyć się Corvo. Wyróżniał się on jednak spośród nich pod wieloma względami. Można by nawet powiedzieć, że był prawdopodobnie najciekawszą postacią całej gry i aż żal, the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwallże odgrywał w całej opowieści tylko epizodyczną rolę. Producenci zdaje się doszli do podobnych wniosków i postanowili, iż to właśnie wyłącznie Daudowi poświęcą oba dodatki, rzucając nowe światło na tego niejednoznacznego bohatera.

Już w podstawce mogliśmy się domyślić, że Dauda gryzą wyrzuty sumienia za czyny, których się dopuścił. Tego rodzaju rozterki dodały dodatkowej głębi tej pozornie jednowymiarowej postaci. Szczególnie rzucały się też w oczy podobieństwa, jakimi wykazywały się zarówno postacie Corvo i Dauda. Obaj zostali obdarzeni przez Odmieńca swoją łaską, do tego ich moce były bliźniaczo podobne (co, jak dowiadujemy się chociażby w "The Brigmore Witches", nie zawsze jest regułą). Do tego dochodzą też takie szczegóły jakthe brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall fakt, że zarówno Corvo jak i Daud są w Dunwall obcymi (obaj pochodzą z Serkonos), a Daud zdawał się widzieć w Corvo siebie samego z lat młodości i kibicował mu, żeby przynajmniej on dokonał w życiu właściwych wyborów, w przeciwieństwie do samego Dauda.

"The Knife of Dunwall" zaczynamy w tym samym momencie, w którym zaczyna się akcja "Dishonored", to znaczy w chwili zamordowania przez Dauda cesarzowej Jessamyn Kaldwyn i porwania jej córki. Tym razem jednak mamy okazję podziwiać całe wydarzenie właśnie z punktu widzenia zabójcy. Dowiadujemy się dzięki temu, iż Daud już od samego początku wiedział, że popełnia błąd, za który prędzej czy później przyjdzie mu zapłacić. Koniec końców za doprowadzenie do jeszcze większego chaosu w już i tak stojącym na granicy zagłady mieście, Daud zostaje wynagrodzony ponownym zainteresowaniem ze strony nie kogo innego, a samego Odmieńca. Tajemnicza postać być może postanawia się zlitować nad Daudem i dać mu szansę na odkupienie swoich win. Robi to oczywiście w stosowny dla siebie sposób – za pomocą zagadek i łamigłówek. Motywem przewodnim pierwszego dodatku jest właśnie rozwiązanie tajemnicy stojącej za imieniem Delilah, natomiast "The Brigmore Witches" kontynuuje ów wątek, konfrontując Dauda z nowym bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem, na którego trop Daud prawdopodobnie nigdy by nie wpadł, gdyby nie Odmieniec i jego pokrętne zagadki. Nie zdradzając zbytnio szczegółów fabuły, spokojnie mogę rzec, że w momencie zakończenia naszej przygody z Daudem, staje się on, pomimo jego zbrodni, bohaterem pozytywnym co najmniej w takim samym stopniu jak Corvo.

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Ciekawym smaczkiem jest symboliczny udział Corvo w wydarzeniach z dodatku. Na samym początku "The Brigmore Witches" ma miejsce sekwencja senna, w której Daud musi się zmierzyć z Corvem, natomiast pod koniec naszej przygody znów mamy okazję obejrzeć z perspektywy Dauda scenę doskonale znaną z podstawki, to jest ostateczne starcie Corvo z Daudem, po której gracz decydował, czy oszczędzić życie zabójcy. Na ostateczny los Dauda mają tutaj wpływ decyzje podjęte przez nas w trakcie przechodzenia dodatków – jeśli grając staraliśmy się trzymać niski poziom chaosu i nie dokonywać niepotrzebnych morderstw, wówczas Corvo oszczędzi nasze życie. W przeciwnym wypadku to spotkanie zakończy krwawy żywot Dauda.

Mimo wymienionych już podobieństw Daud nie jest dokładną kopią swojego adwersarza, co możemy odczuć podczas rozgrywki na każdym kroku. Dauda od Corva różni przede wszystkim to, że ten pierwszy ma GŁOS, potrafi MÓWIĆ i posiada OSOBOWOŚĆ, co w porównaniu do Corvo jest już niebywałym osiągnięciem (tylko mnie strasznie irytowało wieczne milczenie Corvo w podstawce?), zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że charakterystyczną chrypką obdarzył go nie kto inny jak aktor Michael Madsen, znany chociażby z takich hitów jak "Wściekłe Psy" czy "Kill Bill". Prócz tego, że główny bohater jest udźwiękowiony, to dodatkowo natrafić możemy na relatywnie większą liczbę dialogów, na przebieg których nawet czasami mamy bezpośredni wpływ.

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Daud różni się też uzbrojeniem, które ma do swojej dyspozycji. Wyposażony jest przede wszystkim w ręczną kuszę, broń palna zdaje się być zaś jedynie dodatkiem do jego arsenału. Do tego dochodzą nowego rodzaju gadżety jak śmiercionośne miny (Arc Mine), wybuchające bełty do kuszy czy narzędzia szczególnie przydatne na drodze niskiego chaosu jak Stun Mine czy Chokedust. Zabawki te, jakkolwiek nie wprowadzające nowych możliwości eliminowania przeciwników, tak naprawdę nie są niezbędne i całkowicie możliwym jest pokonanie wszelkich stawianych przed nami trudności bez konieczności korzystania z którejkolwiek z nich. W "The Brigmore Witches" dochodzą również Corrupted Charms, czyli występujące już wcześniej amulety różniące się jednak tym, że powodują również negatywne efekty. Są one za to wyraźnie potężniejsze od swych zwykłych odpowiedników, a niektóre z nich potrafią nawet kompletnie zmienić rozgrywkę (chociażby amulet sprawiający, że Daud pozostaje niewidzialny dla wrogów tak długo, jak stoi w miejscu, w zamian za brak regeneracji many).

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Dużo ciekawiej prezentują się moce Dauda. Oczywiście sztandarową zdolnością każdego szanującego się skrytobójcy jest Blink, który w wykonaniu Dauda troszeczkę różni się w działaniu. Oto bowiem kiedy korzystamy z tej zdolności, zatrzymujemy również na moment czas, dzięki czemu możemy korzystać teraz z Blinka, aby wykonać różnego rodzaju kombinacje, zmieniać trajektorię naszych skoków i tak dalej, i tak dalej. Ot, tylko taki mały smaczek, a jednak cieszy. Daud ma też do dyspozycji kilka zupełnie nowych mocy, spośród których szczególnie interesujący jest Pull, dzięki któremu możemy, wzorem rycerzy Jedi, podnosić odległe od nas obiekty siłą woli (co szczególnie przydaje się do wyciągania z daleka zbiorników oleju czy też do przenoszenia ciał strażników zdjętych przez nas za pomocą kuszy). Zupełną nowością jest natomiast system przysług (favors), dzięki którym możemy za specjalną opłatą odblokować różnego rodzaju bonusy czy ułatwienia przed czekającymi nas misjami (możemy chociażby w ten sposób przekupić jednego ze strażników, by przez przypadek zostawił gdzieś kombinację do sejfu, czy też zakupić strój Nadzorcy, dzięki czemu będziemy mogli spokojnie zinfiltrować bazę wroga).

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Mimo że dodatki nie mogą pochwalić się zbyt dużą ilością lokacji, które przyjdzie nam zwiedzić (łącznie jest to tylko sześć nowych misji, po trzy na każdy dodatek), to zdecydowanie zyskują sobie one przemyślanym i rozbudowanym zaprojektowaniem. Pomimo tego, że odwiedzać będziemy także "stare" śmieci (kryjówka skrytobójców, więzienie Coleridge), to za każdym razem znajdziemy tam coś nowego, dzięki czemu odczucie recyklingu starych lokacji nie będzie aż tak dotkliwe. Pozostałe misje natomiast zaskakują swoją różnorodnością. Mnie osobiście szczególnie do gustu przypadł ostatni etap – tytułowy Brigmore Manor – lokacja zdecydowanie różniąca się pod względem kolorystycznym od wszystkich pozostałych znanych z "Dishonored", gdzie dominowały niepodzielnie szarość i mrok nocy.

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Sam wątek fabularny nie jest tak "epicki" jak w podstawce, w końcu nie walczymy tutaj z prawie całym światem o uratowanie przyszłej cesarzowej, a raczej próbujemy połączyć ze sobą mgliste elementy pewnej dość osobliwej układanki. Cieszy natomiast nieliniowość, i to zarówno odnośnie designu lokacji (do czego zdołał nas już "Dishonored" przyzwyczaić), ale także pod względem możliwości wykonywania zadań i eliminacji kolejnych celów, którym to nierzadko towarzyszą rozterki moralne, których nie powstydziłby się sam "Wiedźmin".

Dodatki urozmaicone są również za sprawą nowego rodzaju przeciwników, z którymi przyjdzie się Daudowi zmierzyć. Takie na przykład wiedźmy stanowią dużo większe zagrożenie niż zwykli strażnicy miejscy, natomiast ożywione za pomocą magii ogary powracać będą do życia do momentu, gdy nie roztrzaskamy ich czaszki, co oczywiście znacznie utrudni nam grę, jeśli chcemy zakończyć misję pozostając niezauważonym.

Jeżeli zaś chodzi o wady owych dodatków, to na siłę zarzucić im można w dużej mierze wtórność i opieranie się na z góry oklepanych już schematach. Z drugiej strony należy pamiętać, że są to tylko DLC, więc nie można się było spodziewać po nich jakichś przełomowych zmian. Oczywiście, jak to zawsze w przypadkach DLC, istotnym problemem jest kwestia stosunku ceny do długości produktu. Faktycznie dodatki nie są zbyt długie, ale podobnie sprawa miała się również z podstawką, natomiast odpowiedź na pytanie, czy opłaca się inwestować większą kwotę w zamian za raczej krótką rozgrywkę, jest kwestią niezwykle subiektywną.

the brigmore witches, dishonored, the knife of dunwall

Podsumowując, zarówno "The Knife of Dunwall", jak i "The Brigmore Witches" stanowią godną kontynuację przygód Corvo Attano. Widać, że twórcy wyciągnęli słuszne wnioski podczas projektowania owych dodatków, wystrzegając się niedopatrzeń trawiących podstawkę i ostatecznie doprowadzając niemal do perfekcji swój produkt. Zarówno główny bohater jak i same misje są ciekawsze i bardziej rozbudowane, do tego dochodzą wszelakie atrakcje w rodzaju nowych przeciwników i gadżetów, które czynią z całości skuteczne uzupełnienie braków z oryginalnego "Dishonored". Jeśli jednak podstawka nie przypadła nam zbytnio do gustu, to owe rozszerzenia raczej nie zmienią tego zdania. Nowinki zaprezentowane w DLC stanowią tylko małe usprawnienia, nie zmieniające w żaden sposób radykalnie modelu rozgrywki (w dalszym ciągu najskuteczniejszym sposobem na przejście gry na niskim poziomie chaosu jest po prostu żmudne teleportowanie się za plecy przeciwników i duszenie ich jeden po drugim). Jako że nie tak dawno wydany został "Dishonored: Game of the Year Edition" zawierający w sobie wszystkie DLC, to być może jest to idealna okazja do zapoznania się nie tylko z podstawową wersją gry, ale także z naprawdę trzymającymi poziom dodatkami. Natomiast jeśli Arkane Studios nie zmieni swojej strategii i podążać będzie drogą ciągłego ulepszania swoich dzieł, to nie pozostaje nam chyba nic innego jak z niecierpliwością oczekiwać na sequel, którego powstanie, patrząc na sukces "Dishonored", zdaje się już być pewnikiem.

Plusy
  • Ciekawy główny bohater
  • Więcej wszystkiego co dobre z podstawki
  • Nieliniowość
  • Intrygujące wybory moralne
  • Design lokacji
  • Nowi przeciwnicy stanowiący większe wyzwanie
Minusy
  • "Długość" rozgrywki
  • Wysoka cena
  • Brak rewolucyjnych zmian
  • Większość usprawnień jest całkowicie opcjonalna
  • Recycling niektórych lokacji
Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
9.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...