„Kryminalna przeszłość” to trzecie i zarazem finałowe DLC do ostatniej odsłony serii Deus Ex, czyli „Rozłamu Ludzkości”. Podobnie jak pozostałe „Opowieści Jensena”, stanowi zupełnie odrębną historię z własnym systemem rozwoju oraz zapisu stanu gry. Chociaż Square Enix nie było zadowolone ze sprzedaży najnowszej odsłony i zapowiedziało, że na kolejną grę w uniwersum przyjdzie poczekać dłużej, to jednak Eidos Montreal tym DLC udowodniło, że w świecie przyszłości można pokazać jeszcze dużo. Panie i Panowie – oto recenzja najlepszego DLC do „Mankind Divided”.
Historia rozpoczyna się od wizyty u psycholożki Delary Auzenne. Kobieta pomaga oddziałowi Grupy Operacyjnej 29 w uporaniu się z niewygodnymi wspomnieniami i właśnie w formie tego typu terapii przyjdzie nam przeżyć wizytę Jensena w ściśle strzeżonym więzieniu o uroczej nazwie „Pensjonat”. Trafiamy tam pod przykrywką, bowiem tutejszymi „gośćmi” zostają wyłącznie ludzie z ulepszeniami. TF-29 pragnie skontaktować się ze swoim agentem, Guerrero, który także przebywa w Pensjonacie, stąd jedyną metodą okazuje się bezpośrednie spotkanie. Oglądamy ładnie animowane intro, po czym witamy więzienny rygor bez możliwości korzystania z ulepszeń.
Ten swoisty wywiad z druciarzem sprawia, że bardziej utożsamiamy się z historią – jej kolejne elementy szybko układają się w rozgrywkę, która wystarczy nam na około 10 godzin. Nie jest to jednak tylko monolog Jensena, lecz pani doktor często pyta o powody podjętych decyzji, przez co faktycznie zaczynamy się zastanawiać, czy aby na pewno postąpiliśmy słusznie. Do celu wiedzie więcej niż jedna droga i jesteśmy postawieni przed trudnym wyborem – pomóc komuś za przysługę, czy też działać samodzielnie z nadzieją, że damy radę w pojedynkę? Chociaż odpowiedź może wydawać się oczywista, to twórcy komplikują sprawę poprzez swoisty "reset" ulepszeń. Co prawda zaraz na początku odzyskujemy możliwość korzystania z nich, to jednak każdorazowe "wspomaganie" tworzy negatywne skutki, zmuszając nas do rozsądnego planowania dalszych kroków. Więzienie nie jest hotelem, stąd pełno tutaj robotów strażniczych oraz kamer. "Kryminalna przeszłość" to raczej uczta dla tych, którzy wolą bezszelestnie omijać wrogów i cenią sobie pozostanie niezauważonym. Tracą na tym miłośnicy bezstresowej rozwałki, bo i o amunicję z początku nie jest łatwo, no ale nie sposób każdemu dogodzić. Dziwi jednak, że nikt nie zauważył zniknięcia karabinu snajperskiego i nie mniej szokujący pozostaje fakt ukrycia jego istnienia przed strażnikami. Nie mamy kamizelki kuloodpornej, stąd i tak lepiej spróbować rozwiązywać problemy bez niepotrzebnego szumu.
Całkiem nieźle pokazano więzienne życie. Mamy tajne liściki, skrytki z masą alkoholu i zaszyte w pluszakach przedmioty. Wszystko, co można zabrać, jest z pewnością cenne, stąd zawsze warto wymienić się chociażby za omniklucz. Nagrodą za przysługę może być chociażby karta dostępu, która otworzy drzwi prowadzące na inne poziomy więzienia, ale nie nic stoi na przeszkodzie, by samolubnie dbać tylko o siebie. Szybko jednak Jensen poznaje "kumpla" i właśnie ten element dziwi najmocniej. Co gorsza, jeden z więźniów twierdzi, że byliśmy gliniarzem w Detroit, więc tym bardziej powinniśmy być na cenzurowanym. Brak sensownego systemu upływu czasu wyklucza stopniowe zdobywanie zaufania, podobnie jak nie wywalczymy sobie pozycji za pomocą własnych pięści. Z jednej strony moglibyśmy czuć się trochę znudzeni tą mozolną drogą na szczyt, ale w "Kryminalnej przeszłości" pewne rzeczy fabularnie przychodzą nam jednak odrobinę za łatwo.
Zupełnie inaczej ma się sprawa pod względem mechaniki rozgrywki. W Pensjonacie nie ma wiele miejsca na pomyłki, przez co hakowanie często kończy się śmiercią tylko dlatego, że akurat strażnik postanowił spojrzeć w naszą stronę. Trochę to frustruje na początku, ale z czasem dostrzegamy zalety tego stanu rzeczy. Pojawia się ta adrenalina, gdy musimy chować się za prysznicami w nadziei, że strażnicy zgubią nasz trop. Znajdziemy trochę e-booków, jak też poczytamy prywatną korespondencję strażników. Poza tym w pełni skorzystamy ze świetnie zaprojektowanych poziomów, gdzie miejsc do ukrycia się nie brakuje, zaś w pobliżu na pewno jest jakaś alternatywna trasa czekająca na odkrycie. Może jest to nawet panel w jednej z cel, dzięki czemu uporamy się z uporczywym strażnikiem i kamerą. Fajnie, że pojawiają się miejsca do zbadania oraz konieczność zmiany ubioru.
Graficznie nie można mówić tutaj o rewolucji, lecz raczej "Kryminalna przeszłość" jest przejawem dumnej kontynuacji. W celach jest zaskakująco dużo szczegółów, bryła budynku potrafi zaciekawić, zaś na zewnątrz widzimy tumany kurzu oraz dobrze animowane promienie słoneczne. Także same modele postaci, chociaż czasami licznie powielane, prezentują się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że te dobre efekty psują dość małe pomieszczenia oraz powtarzalność układu więziennych bloków.
Niestety nie obyło się też bez problemów technicznych. Ciała ogłuszonych wrogów potrafią czasem wędrować, ciężko opancerzony wróg nie potrafi sforsować niskiego przejścia lub też po prostu mamy pecha zaklinować się w przewodzie wentylacyjnym. Nie są to zbyt częste sytuacje, więc można powiedzieć, że testerzy stanęli na wysokości zadania.
Polska wersja to nie szczyt możliwości tłumaczy, ale sens zdań został zachowany. Szkoda, że w menu "Opowieści Jensena" znowu nie mamy opisu misji (podobnie jak w poprzednio wydanym DLC), zaś wyświetlany obok filmik nie posiada polskich napisów. Tych dodatkowych linijek często nie ma także podczas wypowiedzi więźniów. Poza tymi drobnymi niedociągnięciami, "Kryminalna przeszłość" jest jak najbardziej przyjazna graczom nad Wisłą.
Pora na końcową diagnozę. Historia potrafi zaciekawić, więzienie ma swój klimat i pozwala przetestować umiejętności skradania się. Sporo tutaj przedmiotów fabularnych, zaś ponowne odkrywanie ulepszeń i związane z nimi obostrzenia znalazły swoje logiczne wytłumaczenie. "Kryminalna przeszłość" przypomina trochę dodatek do "Buntu Ludzkości" i z całą pewnością za to DLC warto zapłacić pełną cenę. Jedynie miłośnicy typowo brutalnego podejścia mogą poczuć pewien niedosyt, bo Jensen początkowo mocno odstaje od reszty i niejednokrotnie przyjdzie nam wczytywać ostatni stan gry. Mimo to szkoda, że na tej historii kończy się wsparcie Eidos Montreal, bo Kanadyjczycy pokazali się z bardzo dobrej strony i w sferze marzeń pozostaje kolejna sesja u pani psycholog.
Plusy
- więzienna fabuła
- rozwijanie wszczepów od zera
- ładne projekty lokacji
- przemyślane mapy pełne możliwości
- długość
Minusy
- zbyt małe wsparcie dla fanów zabijania
- mała liczba nowych modeli postaci
- drobne braki polskiej wersji językowej
- małe lokacje
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz