Adam Przechrzta pisze książki zarówno stricte fantastyczne, jak i te w mniejszym lub większym stopniu oparte o znany nam świat. Dzięki Fabryce Słów wraca w wielkim stylu. Niedawno na łamach naszej tablicy ogłoszeń pojawiło się nowe wydanie "Chorągwi Michała Archanioła", teraz zaś przyszła kolej na jej kontynuację, czyli "Białe noce".
Janusz Korpacki to człowiek wielu talentów. Doktor cybernetyki i historii, znawca sztuk walki, utalentowany włamywacz oraz dawny chorąży Michała Archanioła. Teraz jednak chce odpuścić sobie wszelkie przygody i po prostu korzystać z życia u boku pięknej i kochającej żony. Jednakże przeszłość to dama, która nigdy nie odpuszcza, podobnie jak przeznaczenie.
Zaginęła Ludmiła Biełowa – córka rosyjskiego oligarchy, który wpływami ustępuje jedynie kilku osobom z Putinem włącznie. Jakby tego było mało, zabezpieczenia elektroniczne nawet nie spowolniły sprawcy, a ochroniarzy – zawodowców ze Specnazu – przerobił on na stygnące zwłoki z powyrywanymi sercami. Do tego wiele wskazuje na powiązania z tajemnicami jeszcze z czasów II wojny światowej. Zachęcony ofertą nie odrzucenia Korpacki zgadza się pomóc. Z każdym krokiem i wskazówką rozumie coraz bardziej, że sprawa jest jeszcze bardziej tajemnicza i niezwykła, niż wszystkim się wydawało.
Szczegółowa znajomość pierwszego tomu nie jest wymagana, by się w pełni nacieszyć lekturą. Jeśli zna się powiązania między bohaterami z „Chorągwi...” i kilka co ważniejszych faktów na ich temat, można korzystać z dobrodziejstw tego tomu bez żadnych ograniczeń. Sposób konstruowania historii jest lepszy niż w poprzedniej części. Intensywność akcji nie uległa zmianie – jest dobrze – ale wyrazistemu, głównemu wątkowi towarzyszy kilka pobocznych, powiązanych z nim w mniej lub bardziej ściśle. Dzięki temu nigdy nie zapominamy, co nas tam sprowadza, a jednocześnie nie mamy wrażenia, że jest to jedyna ciekawa rzecz rozgrywająca się w świecie książki.
Większość bohaterów wystąpiła już w pierwszym tomie serii, ale pokazało się również kilku nowych, którzy zapewnili niezbędną szczyptę świeżości. Sytuacja, której stawiają czoła, jest dość poważna, ale w żadnym stopniu nie przeszkadza im to w korzystaniu z uroków swojego wieku, przekazywania mądrości i korzystania z życia.
Swój wkład w atmosferę i charakter dzieła mają również wszelkiej maści wstawki, tak charakterystyczne dla cyklu. Wszelkie wyjaśnienia i historie dotyczące różnych zjawisk, wydarzeń i postaci stanowią ciekawą wartość dodaną. Dzięki temu wynosimy z lektury coś więcej niż przeżycie dobrej historii i kilka przemyśleń o podłożu filozoficznym. Całości dopełnia czarny humor, dobrze obrazujący realia akcji.
Z Przechrztą nie łączy mnie jakaś dłuższa historia, ale szanuję i doceniam to, w jaki sposób pisze swoje książki. Lektura "Chorągwi" pozytywnie nastawiła mnie do jej kontynuacji. Nie doznałem rozczarowania. Dostałem to, czego się spodziewałem w jeszcze lepiej wyważonym przepisie, który we właściwych chwilach potrafi zaskoczyć, zaciekawić i nakręcić. Dobra pozycja na rozświetlenie deszczowego wieczoru.
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz