Człowiek chyba od zawsze kierował swoje oczy w niebo, upatrując tam bogów lub własnego losu zapisanego skomplikowanym szyfrem wśród świecących w oddali gwiazd. I rysował to co widzi, konstruując pasujące mu interpretacje, wymyślając świat, w którym przyszło mu żyć. "Atlasem nieba" Edward Brooke-Hitching po raz kolejny udowodnił, że zna się na starych mapach. Poznańskie wydawnictwo Rebis utrzymało wyśrubowany poziom edytorski i szybkość działania, a tłumacz – Janusz Szczepański – oraz anonimowa chińska drukarnia mieli w tym znaczący udział.
Duże, liczne i czytelne ilustracje są punktem wyjścia, a także stanowią z tekstem integralną całość. Fascynujące mapy nieba i schematy kosmologiczne zaczerpnięte z dawnych rękopisów, inkunabułów oraz starodruków, dają wgląd w wyobraźnię minionych pokoleń. Bardziej współczesne zdjęcia, ryciny i obrazy nie robią – z racji wieloletniej szkolnej tresury, która oduczyła nas naiwnego patrzenia – aż takiego wrażenia.