Atlas lądów niebyłych

2 minuty czytania

atlas lądów niebyłych

Mówią, że nie należy oceniać książki po okładce. Zgadzam się z tą życiową prawdą, ale w tym wypadku "okładka", czyli edytorski aspekt publikacji, odgrywa na tyle dużą rolę, że stosowanie się do cytowanej zasady nie ma sensu. Uroda tej książki rzuca się w oczy. Urzekły mnie piękne mapy! Każda z nich jest dziełem dawnej kartograficznej sztuki. Edytorzy, dzięki przemyślanej i starannej typografii, dorównali do tego poziomu. Całość zachwyca na pierwszy rzut oka.

Książka została skierowana do szerokiego grona odbiorców. Wprawdzie obudowanie tekstu przypisami oraz obecność indeksów i podstawowej bibliografii sugerują naukowy charakter publikacji, ale to tylko dodatkowy atut, premia dla dociekliwych. O popularnym charakterze świadczy założona tematyka i układ pracy. Autor nie silił się na napisanie historii kartografii, tylko ograniczył się do atrakcyjnej działki – "lądów niebyłych" oraz innych kartograficznych fantasmagorii (głównie różnorakich potworów), którymi bogato ilustrowano niegdysiejsze karty map, szczególnie tam, gdzie zostawało sporo wolnego miejsca.

Podstawą każdego z 58 kilkustronicowych haseł jest mapa, często niejedna, jeśli złudzenie trwało wystarczająco długo. Dodatkiem są czasem obrazy lub zdjęcia. Autor – Edward Brooke-Hitching – londyński antykwariusz, wyjaśnia w rozbudowanym komentarzu, jak doszło do umieszczenia na mapach czegoś, co nigdy nie istniało, oraz jak to coś z map zniknęło. Zazwyczaj są to fascynujące, często sensacyjne, historie ludzkich błędów, fantazji, pobożnych życzeń, ideologicznych zaślepień lub przemyślnych oszustw. Od platońskiej Atlantydy i biblijnego Edenu, przez królestwo księdza Jana, wyspę św. Brendana i El Dorado, aż po motywowaną nadzieją na petrodolary wyprawę meksykańskiej marynarki na początku XXI wieku.

Te fantomy (słowo widniejące w tytule oryginalnego, angielskiego wydania z 2016 roku) uporządkowano alfabetycznie. Taki układ haseł (zaburzony nieco w tłumaczeniu przez wymagania polskiej ortografii) pasuje do charakteru publikacji. Czytelnik ma chwilę oddechu. Po przeczytaniu erudycyjnego wywodu na temat jednego z ważnych w naszej kulturze motywów trafia na fascynującego "michałka", o którym nie miał zielonego pojęcia.

atlas lądów niebyłych

Zdecydowanie odradzam pośpiech przy lekturze, warto się nacieszyć estetycznymi doznaniami. I tu, u najbardziej zapalonych mapofilów, może się pojawić pewien problem. Zredukowanie dużej i pełnej szczegółów karty dawnej mapy do wymiarów ilustracji utrudnia samodzielne poszukiwania, podróż szlakiem odmiennym od tego, który wytyczył autor. Jednak jakość papieru i druku jest na tyle wysoka, że w wielu przypadkach wystarczy użycie zwykłej lupy.

Nad jakością tłumaczenia dokonanego przez Janusza Szczepańskiego nie ma się co rozwodzić. Wystarczy spojrzeć jak zgrabnie i twórczo poradził sobie z nieprzetłumaczalnym tytułem. Czytelnik ma wrażenie, że oryginał napisano po polsku. Korekta na poziomie, tylko jeden lapsus (Bermejy) rzucił mi się w oczy. Recenzowane dzieło zawiera ponad 250 atrakcyjnych stron w twardej okładce, w formacie nieco większym niż typowa powieść. Efekt uzasadnia okładkową cenę – 69 złotych nie wydaje się wygórowanym żądaniem.

Czy współcześni użytkownicy, przyzwyczajeni do samochodowej nawigacji, podpowiadającej beznamiętnym głosem: "za 200 metrów skręć w prawo", będą mieli ochotę na spokojny spacer po wypełnionym mapami antykwariacie w towarzystwie kompetentnego przewodnika? Czy będą gotowi do wyobrażonej podróży do celów, które nigdy nie istniały? Nie wiem. Umiejętność czytania map i fascynacja nimi zanika. Zachęcam jednak wszystkich, nawet tych najbardziej opornych, dla których szkolne mapy nie były niezawodną i legalną ściągą, tylko czarną magią, przynoszącą rozpacz i zgrzytanie zębów. Jest spora szansa, że zmienią zdanie po lekturze tej fantastycznej – w każdym znaczeniu tego słowa – książki.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...