Zakończyły się testowe pokazany drugiej odsłony przygód Jasona Momoa, które zadebiutują w kinach jako "Aquaman i Zaginione Królestwo". Tytułowy bohater bardzo cieszył się na możliwość kolejnej współpracy na planie z odtwórcą Batmana. Pojawiły się dość zaskakujące plotki o prawdziwym trzęsieniu ziemi w ramach DC Universe, które ma za zadanie zakończyć pewien etap i pozbawić angażu kilka głośnych nazwisk. Czy wśród nich znalazł się Ben Affleck?
Jason Momoa na łamach serwisów społecznościowych chwalił się zdjęciami u boku obrońcy Gotham, choć wielu fanów podejrzewało, że nie nie zobaczymy charakterystycznego stroju, zaś grana przez Afflecka postać ograniczy się tylko do kilku scen mających, choćby iluzorycznie, podtrzymywać ciągłość całego uniwersum. Okazuje się jednak, że zza oceanu od "The Hollywood Reporter" docierają niezwykle ciekawe przecieki mówiące o tym, że nowi sternicy DC Studios, czyli James Gunn i Peter Safran, szykują poważne zmiany, zaś na pokazach testowych Batman nie zagościł wcale.
Zarządzający marką stwierdzili, że należy odciąć się od poprzednich produkcji, wliczając to filmy od Zacka Snydera, ale także przygody Aquamana, Black Adama czy też kolejny solowy film Gal Gadot. Tak, Wonder Woman nie może spać spokojnie, podobnie jak przywoływany już Ben Affleck. Ten luksus należy do innego Batmana, bowiem Gunn i Safran nie zamierzają ingerować w filmy, gdzie główna rola przypadła Robertowi Pattinsonowi.
Póki co oficjalnego potwierdzenia brak, ale Henry Cavil pewnie się teraz zastanawia ile wynoszą jego szanse na powrót do niebieskiego wdzianka z peleryną...
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz