Ach jak się czeka tego dnia.
Sędzia gwizdkiem sygnał da.
Marzymy wciąż o grze jak z nut,
Wierzymy w jakiś cud.
Funduje nam ten cały czar,
Tych męskich jedenaście par.
Gdy noga piłkę wprawia w ruch,
W kibicach rośnie duch.
Vitanee: Szanowni Państwo, widzowie i słuchacze, witamy na jedynym w swoim rodzaju meczu mundialowym, tu na stadionie w Rio de Janeiro! Dziś rozgrywka wyjątkowa, bowiem na boisku spotkają się dwie drużyny – GameExe’owa i resztoświatowa. Och, co za emocje, tłum kibiców szaleje, rzucając w siebie piłkami, które tym razem są kształtu sześcianu i mają jakieś kropki w środku!
Noire Panthere: W środku?! Moja wyobraźnia nie ogarnia kropek w środku, chyba że te piłki są przenicowane. Ale spójrzcie! Zawodnicy wychodzą na murawę! Oto drużyna GameExe w składzie: Wiktul na bramce, Courun oraz krzyslewy na obronie, Tamc. i Ranger Krzyś na ataku, Lionel i Jezid jako pomoc! Swoją drogą, Vit, co my tu do jasnej ciasnej robimy? Tłok, hałas, ja chcę do domu!
V: Jak to co? Miałam imprezę urodzinową, trochę poszalałyśmy, trafiłyśmy do Rivendell a potem, eee, yyy, noo ten tego ten. Jakoś tak w każdym razie, ale już przerywamy naszą dygresję, bo rozpoczyna się oficjalne powitanie drużyn i odśpiewanie hymnów. Pieśń narodową Lolth bless GameExe wykona nie kto inny jak wschodząca gwiazda szołbiznesu, jedyny i niepowtarzalny... Hassan'!
Stadion jak stadion. Duży, z soczyście zieloną murawą i setkami, nie, tysiącami zapełnionych miejsc. Zaśpiewy kibiców, telebimy wyświetlające reklamy, mające "umilić" oczekiwanie na rozpoczęcie meczu, machanie szalikami, flagami... W powietrzu dało wyczuć się typowe napięcie, które powinno opaść z pierwszym gwizdkiem, by znów rosnąć w miarę brawurowych akcji, wykonywanych przez zawodników. Zaś nasze bohaterki... im przypadła rola komentatorek, stąd też usadowiły się w stosownej loży.
N: Facepalm. Serio, do mikrofonu to mówisz?! Szturchnij mnie za chwilę, jak skończy śpiewać; gdzie moje zatyczki do uszu...
V: Świetnie, wylosowano na podstawie prastarej metody papier – kamień – nożyce, która drużyna zacznie. Prawo do pierwszego kopnięcia otrzymali zawodnicy GE. Już tylko czekamy na gwizdek sędziego... I taaak, piłka w grze, podanie do krzyslewego... Faul! FAUL! No cóż ten sędzia? Sę-dzia-ka-losz, sę-dzia-ka-losz!
N: No, kalosz. A teraz piłkę przejął Ranger, coś długo mu to zeszło, podobnie jak ostatni Piątek z RPG, który zamienił się w sobotę. Ge, ge, ge, xe, xe, xe, viva Gexe! Ue, piłkę przejął kto inny, już biegnie do bramki, Wiktul się czai... Ha, obronił! Serio, co ja tu robię? Jeszcze gardło sobie uszkodzę. Pamiętaj, masz zrobić zapas pastylek przeciwbólowych!
V: Zobacz do tej torby pod stołem. Hłe, hłe. Coś bardziej przeciwbólowego niż tabletki, hłe. Ach, te elfy... Tłum kibiców tańczy i śpiewa, śpiewa i tańczy, podczas gdy Jezid biegnie z pomocą, szybko, jakby uciekał przed Frankensteinem! Nie, nie było faulu, biegnie dalej, podaje do Tamc.a, Tamc. , Lionel, Tamc., cóż za piękny taniec! Nekromanta biegnie, ma wolne pole, nie ma spalonego, nie ma spalonego i GOOOOOOOOOOOOOOOOOL! Proszę państwa, cóż za emocjonująca akcja! Jeden – zero dla drużyny Gexe!
Po zielonej trawie piłka goni,
Albo my wygramy,
Albo oni.
Albo będzie dobrze,
Albo będzie źle,
Piłka jest okrągła,
A bramki są dwie.
N: O, że zwinęłaś ich porcję gandzialfowych grzybków? Wybornie! Cud, że Tamc. nie przywołał swojej armii martwiaków, choć wtedy pewnie nie byłoby meczu, tylko nabijanie na nich expa. Albo po prostu by wzięli i zwiali z boiska, przez co mielibyśmy wygraną walkowerem. I cóż to za satysfakcja by była? O, a tam co się dzieje? Po zadaniu tego pytania pantera zniknęła pod stołem.
V: Proszę państwa, drużyna przeciwna przypuściła kontratak. Wykradli krzyslewemu piłkę tak samo, jak odpowiedzialni za włamanie do dysku REDów! Podanie, kontra, już są przy gameexowej bramce... Na szczęście osiem nóg pajęczego Couruna wyłapało sześcienną, jakże niewygodną piłkę i wykopało na aut. Emocje sięgają zenitu... Noire? Noire, właź z powrotem na ten fotel i zakładaj słuchawki! Czemu masz takie różowe oczy?
N: Ale słuchawki są taaaaakie niewygodne...! Uch, dobra, włażę... I jakie różowe?! Dawaj lusterko! A może raczej tak samo jak ten, co wypuścił w świat video z zamkniętego pokazu? Chociaż trochę ciężko nazwać to wykradnięciem... Dobra, komentuj, co oni tam robią, ja sprawdzę twój telefon, bo widziałam, że coś tam przyszło.
V: I tak oto zakończyła się pierwsza połowa meczu, z wynikiem 1:0 dla GameExe. Spoceni, śmierdzący, zmęczeni i lekko nierozróżniający rzeczywistości zawodnicy schodzą do szatni. My tymczasem zachęcamy do krótkiej przerwy, podczas której pięć razy oglądniecie państwo spot reklamowy mundialu, cztery razy reklamę Ibupromu, dwa Espumisanu oraz pewnie z kilka innych dotyczących leków, pożyczek, samochodów...
N: Nie zdziwię się, jeśli cała publiczność zaraz poumiera z nudów przez te reklamy. Biedacy, nie mogą ich przewinąć... Chociaż moment, pewnie zajmą się swoimi smartfonami i wcinaniem hamburgerów, które można zakupić u tych ładnych pań. O właśnie, Vit, spójrz! Przysłali nam słówko o kolejnym sezonie Gry o tron Chyba znowu będę oglądać, skoro przetrzymałam cały 4 sezon.
V: Ach, te jędrne piersi, co? No, Gra o tron się skończyła, za to w wakacje nie trzeba się nudzić! Studio EA zapowiedziało, że wszyscy, którzy nie posiadają abonamentu w Star Wars: The Old Republic, od 30 czerwca w ramach Summer Pass będą mogli skorzystać z wszystkich zalet opłacania comiesięcznego haraczu z dość dużą zniżką, że tak zacytuję jednego z naszych graczy, Couruna.
N: Posądzasz mnie o interesowanie się piersiami? No wiesz co...? Swoją drogą, jak już mówisz o haraczach... Słyszałaś, że Fallout pojawi się na Steamie? Myślę, że niektórzy powinni się ucieszyć, a zwłaszcza Jezid. Sama wiesz, jakie o nim plotki krążą, że ma wiele wspólnego z nurtem postapokaliptycznym.
V: Hłe, hłe. W oddali rozległ się metaliczny dźwięk: "Koniec przerwy, koniec przerwy." O kurrr – znaczy, pozdrawiamy na antenie Trzeciego Kura, wygrał pan, ee, kubek – nie wyłączyli nam na przerwę mikrofonów! Wszyscy słyszeli nasze plotki! Ale już zaczynamy drugą połowę, w międzyczasie nastąpił faul na fryzurze Lionela, który na chwilę z powodu szoku stracił przytomność, jednak już powrócił do gry.
N: Chyba tylko on potrafi wpaść w szok z takiego powodu! Mam nadzieję, że nie będzie afery z powodu tych ploteczek... Kto u diabła jest technikiem?! Niech ja go znajdę po meczu. O spójrz! Czyżby szykował się kolejny gol dla nas? GOOOO...! A jednak nie! Widzieliście?! Ten bramkarz użył magii, złamał reguły gry! O cholera, wkurzona publiczność dobywa mieczy... Nie ma co, piękne zestawienie, pewnie ktoś ich opłacił. Chodź, zmyjmy się stąd, zanim rozruchy dotrą do nas!
V: Co? Kto? Gdzie? Jak? Wszyscy uciekają, panika, psze państwa, panika! Ktoś kopnął piłkę, sędzia leży w kałuży krwi, ale chyba nie swojej, nie, psze państwa, on ma tylko złamane obie nogi, wyjdzie z tego! Hmm, chyba przerwali transmisję. Oto więc, w sześćdziesiątej szóstej minucie, w sześćsetnym meczu, GameExe pokonuje drużynę reszty świata jeden do zera! Cóż za mecz, cóż za emocje! Ło matko, stadion się wali! Noire, zmykamy stąd!
Tego, co się działo, nie sposób wręcz opisać słowami. Magii było tyle, że aż powietrze się skrzyło. Ogień, błyskawice, lód i inne, najprzeróżniejsze zaklęcia, które trafiały celu bądź spływały po magicznych klingach. Niestety budowniczy stadionu nie przewidzieli takich sytuacji i nie wbudowali żadnych systemów odpornych na magię. Co za tym idzie, wszystko zaczęło się walić. Cóż, ktoś tu wkrótce nie będzie miał gdzie organizować kolejnych meczów...