Demon Luster

2 minuty czytania

demon luster

Szamanka od umarlaków kontra Demon Luster. On groźny i nieuchwytny, ona zdesperowana, zawzięta i niestety jeszcze nieopierzona. Kiedy wydawało się, że Ida Brzezińska doprowadziła do (niezupełnie szczęśliwego) końca swoją pierwszą sprawę, do głosu znów doszedł Pech. Szamanka, nieświadoma konsekwencji, złożyła nieśmiertelną przysięgę. Jeśli nie odprowadzi w zaświaty własnoręcznie zamordowanego czarodzieja, jej dusza osunie się w niebyt. Kłopot w tym, że rzeczony czarodziej zniknął gdzieś po drugiej stronie zwierciadła, a wchodzenie do luster to sztuka, o której Ida nie ma bladego pojęcia. A czas nie stoi w miejscu i z każdym dniem coraz wyraźniej widać powagę sytuacji.

Szczęście w nieszczęściu Ida nie jest sama. Ciotka Tekla, choć dawno już opuściła ziemski padół, za nic w świecie nie chce spoczywać w spokoju. Towarzyszy dziewczynie niemal przez cały czas, zasypując ją złośliwościami (częściej) i udzielając dobrych rad (a to rzadziej). Ważną rolę gra też Kruchy, pracownik tzw. WON-u. W poprzedniej odsłonie cyklu występował marginalnie, teraz natomiast mocno angażuje się w sprawę, co z kolei doprowadza do białej gorączki jego partnerkę z pracy, Rudą. Martynie Raduchowskiej udało się stworzyć szereg nietuzinkowych postaci, a ich wzajemne relacje bywają bardzo skomplikowane. O ile w "Szamance od umarlaków" najbardziej spodobał mi się Gryzak w roli łapacza snów, tak teraz szczególnie upodobałam sobie Pecha (cierpiącego chyba na dysleksję), któremu dostał się nieco dłuższy epizod.

"Demon Luster" to książka z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, a jednak rzeczywistość przedstawiona w powieści jest dość złożona. Ważnym wątkiem staje się przeszłość Kruchego, która (jak się okazuje) ma niebagatelny wpływ na obecną sytuację. W związku z jego wątkiem pojawia się kilkoro nowych postaci, wśród których są zarówno sprzymierzeńcy, jak i wrogowie.

Akcja książki rozwija się nieśpiesznie. Dużo miejsca zajmują wizje Idy. Chyba po raz pierwszy w życiu z prawdziwą uwagą czytałam fragmenty poświęcone snom i przepowiedniom. Mam alergię na te wszystkie mary senne, które niby mają jakieś głęboko ukryte znaczenie – tym razem jednak czytałam o nich z zainteresowaniem. Wbrew pozorom wolny bieg wypadków bardzo posłużył opowieści. Gdy czytałam pierwszą odsłonę serii, miałam wrażenie, że autorka trochę gubi się, gdy dochodzi do zagęszczenia wydarzeń. Zdecydowanie lepiej wychodzi jej powolna narracja. Dodatkowy plus oczywiście za humor.

demon luster

Ostatnio pojawiło się kilka autorek fantastyki, które łączy charakterystyczny styl pisania. Akcja umiejscowiona w Polsce, mniej lub więcej elementów nie z tej ziemi i dużo subtelnego, niewymuszonego humoru. Jedną z tych osób jest Martyna Raduchowska i stwierdzam, że bardzo cieszy mnie obecność jej powieści na rynku. Choć bardzo lubię tytuły nieco cięższe gatunkowo, czasem zwyczajnie mam ochotę się odprężyć przy czymś mniej wymagającym, a jednocześnie niemającym nic wspólnego z tzw. paranormal romance.

Poprzeczka była ustawiona wysoko, bo "Szamanka od umarlaków" była bardzo udanym początkiem cyklu. A jednak kontynuacja sprostała oczekiwaniom. Jest jeszcze lepiej. Fabuła jest przyjemnie zagmatwana, nowi bohaterowie wprowadzają jeszcze więcej zamieszania, a przecież i sama Ida ma wyjątkowy talent do wpadania w tarapaty. Mam szczerą nadzieję, że w niedługim czasie będzie nam dane poznać dalsze zmagania szamanki z siłami nadprzyrodzonymi. Co prawda "Demon Luster" domyka rozpoczętą wcześniej opowieść, jednak Pech ma towarzyszyć dziewczynie jeszcze przez kilka lat...

Dziękujemy wydawnictwu Grupa Wydawnicza Foksal za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8.5
Ocena użytkowników
8.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...