Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...ać jakiś obraz do słowa "ciekawe", a raczej jego najbliższego trobińskiego odpowiednika, który oznaczał "przyjemną odmienność konstrukcji spotykaną w koralowych chatkach gąbkożernych pigmejów z półwyspu Orohai". Umysł Rincewinda osłabł z wysiłku. Gość mówił dalej: – Nazywam się Dwukwiat. Wyciągnął rękę. Trzej jego rozmówcy pochylili się instynktownie, by sprawdzić, czy trzyma w niej monetę. - Miło mi cię poznać – odparł Rincewind. – Jestem Rincewind. Posłuchaj, ja wcale nie żartowałem. To n...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...aimprowizowane przedstawienie ich powstrzymało. Nie miałem ochoty na awanturę, a mówiąc dokładniej, nie miałem ochoty czyścić Noża z wnętrzności — to byli zwykli ludzie, inaczej nie mogłoby się skończyć. Tyle się nauczyłem przez ostatnie lata. Wrogość karczmarza, z wyglądu mądrego i przymilnego faceta, prysła na widok wielkiej monety, którą położyłem na kontuarze. Sięgnął po spektrometr i kiedy zorientował się, że jest złota, po wrogości nie został ślad. — Nie potrzebuję drobnych — uspokoiłem ...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...derzając w wodę rękami i mieląc głębinę nogami, głupi drapieżnik zobaczy w tobie ranną rybę i rzuci się do ataku. Turyści powinni zachować zimną krew. Czy mam im to powiedzieć? A jeśli się mylę? Co będzie, jeśli ktoś ze środka tłumu, jakiś anonimowy gość, rzuci twardym przedmiotem, zrani kogoś i wywoła bójkę, która zamieni się w rzeź? Zawahałem się. Może jednak powinni uciekać? Blisko plaży, około czterystu metrów od placu, znajdował się podziemny parking, gdzie z pewnością stacjonowały pneumobile g...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

... się w niewielkim, gustownie urządzonym saloniku. Lekarz bez wysiłku postawił kufry na podłodze. Przekręcił zawór i zapalił gaz w lampie. Pomieszczenie zalało przyjemne światło. – To pokój gościnny. Obok jest łazienka. Kolację zaraz przyniosę. Gość z ulgą zrzucił z siebie zesztywniały od mrozu płaszcz i gruby sweter. Zzuł ciężkie, wykładane futrem buty. Wyciągnął się wygodnie w fotelu, chłonął ciepło i światło każdą komórką ciała. Po chwili wrócił Norweg. Przyniósł dzbanek kawy, półmisek z ...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

... dłoń. Przysunął ją delikatnie do drewna. Paluszki chwyciły laskę. – Ale... – powtórzyła akuszerka. – Wszystko w porządku, Babciu – przerwał jej kowal. – Wiem, co robię. Jest czarownicą, panie. Nie zwracajcie na nią uwagi. Dobrze. Co teraz? Gość milczał. – Co mam teraz zro... Kowal urwał nagle. Pochylił się, by spojrzeć na twarz maga. Drum Billet uśmiechał się, ale trudno powiedzieć, co go tak rozbawiło. Kowal oddał dziecko zirytowanej akuszerce. Potem z szacunkiem odgiął zaciśnięt...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...Nie, dziewięć! Takim właśnie napojem raczyli się najczęściej bywalcy tego miejsca. Owszem, klient to klient, zwłaszcza jeśli płaci, ale ten akurat wyglądał na takiego, który sprowadza swoją osobą kłopoty i oberżysta życzyłby sobie z całego serca, by gość poszedł gdzie indziej i sprawiał je komu innemu. Większość bywalców, wiedziona nieomylnym instynktem portowych wyjadaczy, wyniosła się, odkąd pojawił się ten niski, pijący z determinacją mężczyzna. Zostało tylko kilku. Nikt nie próbował szukać za...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...kając w ręku neseser niemal identyczny jak Eddiego. Tego Cegła miał okazję już poznać. Nazywał się Smith i wyglądał jak ucieleśnienie Amerykanina. Nawet bliznę miał jak sam wielki Capone, na pół policzka. To z nim umawiał się na transakcję. Drugi gość, ubrany w za duży płaszcz, szedł skulony, drobiąc kroki, jakby dopiero co zdjęto mu z nóg łańcuchy. Trudno było powiedzieć o nim cokolwiek więcej, bo wyraźnie trzymał się w cieniu blondyna. Eddie odczekał, aż przybysze wejdą w pole światła, po cz...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

... po czym jeden z nich uderzył mnie w głowę z taką siłą, że mózg rozpierzchł mi się po całej podłodze. Oni także się rozpierzchli. Pewien stopień zaniepokojenia sytuacją wykazał nawet mój przyjaciel Shadrach Begolem. To on mnie wtedy znalazł. (Ponury gość z tego mojego Begolema, nie mruga, nic mu nie drga, nie ma żadnych tików. Jest wcieloną ekonomią ruchów, energii, czasu. Te kropka jot jest zupełnym moim przeciwieństwem). Udało nam się wyrwać automeda z jego elektronicznych marzeń o mokrej robocie ...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...ytarz był równie prosty jak na dole i wyglądał identycznie. W drodze do najbliższego skrzyżowania z poprzecznym korytarzykiem minęli porządkowego. Obaj funkcjonariusze wymienili gesty powitania, tutejszy z zainteresowaniem obejrzał przybysza. - Gość z Ziemi – oznajmił przewodnik Rinaha. Tamten kiwnął głową, raz jeszcze przyjrzał się nowemu mieszkańcowi swojego rewiru i powoli ruszył na dalszy obchód. - Musimy teraz zachowywać się w miarę cicho – powiedział porządkowy i podszedł do jed...

Fragment książki

1 stycznia 2012, 01:00

...żnie. Na szczęście miałam buty na grubej podeszwie i nie bałam się, że przesiąkną krwią. Już przy nim stałam. Może powinnam strzelić jeszcze w głowę, tak na wszelki wypadek, żeby zniszczyć mózg podrasowany M-polem. Uniosłam pistolet i w tym momencie gość otworzył oczy, a podłoga osunęła mi się spod nóg. Upadłam na plecy. Wytrącił mi broń z ręki i przeturlał się na mnie. Ścisnął mnie nogami tak mocno, że aż wrzasnęłam z bólu. - Po tym, co zrobiłaś, nie muszę cię dostarczyć żywej – wycharczał. –...

Wczytywanie...