Wilkołak - uwagi / sugestie

Przypomniała mi się ta runda, w której byliśmy ludkami z książek i Ervina sama zabawiła się w Widziadło (zabiłem Wicia mieczem, a miecze posiadali Gandzialf i Wiesław, którym z resztą byłem)...
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz
Zapomniałeś jeszcze o Matt'cie. Chociaż, ten się obijał spał w krzakach.

Tamc. to miał niestety tego pecha, że akurat męczył mnie ból głowy i nie byłam w stanie nic subtelniejszego wymodzić, ale... spójrzcie na to z drugiej strony, zmusiłam go do wicia się niczym węgorz i do stawania na wysokości zadania, co mu się zresztą udało
Odpowiedz
I ja też miałam miecz, w końcu Achają byłam
Odpowiedz
Niiin była Hiją.

Ale, ale. Dość takiego odchodzenia od tematu, tu miejsce na sugestie. Bo inaczej przyjdzie pewien sęp...
Odpowiedz
Hm... gratuluję Tamer dobrego strzału i szkoda, że tak szybko musiałem zakończyć zabawę

Swoją drogą, wydaję mi się, że warto przedłożyć taką sugestię na przyszłość dla organizatorów i uczestników. Może się przyda, może zostanie olana. Osobiście uważam za straszliwie słaby motyw, aby ktoś zagłosował na minutę przed zamknięciem głosowania i inna osoba nie miała absolutnie żadnej możliwości do wyprowadzenia skutecznej riposty tudzież obrony, aby odegnać jakiekolwiek podejrzenia. Wiadomo, forumowa "mafia" musi mieć swoje ograniczenia i często to gra przypadku, jednakowoż wydaję mi się, że to trochę zabija cały fun związany z mieszaniem ludziom w głowach.

No bo, inna sprawa, gdybym odpadł w pierwszej turze zaciukany przez Wilkołaki, został zlinczowany na zasadzie losowania lub też, gdyby moja riposta nie trzymała się kupy, ale w tego typu sposób... Szczerze pisząc, mi osobiście opadły wszystkie witki, gdy to zobaczyłem, delikatnie zabijając we mnie chęć dalszego uczestnictwa w zabawie
Odpowiedz
No dobrze, ale jakie rozwiązanie proponujesz?
Odpowiedz
Ja osobiście bardzo lubię to rozwiązanie i jest to jedna z broni jaką dysponujemy. Ale i tak najbardziej bolesne jest to tylko przy pierwszym dniu, gdy wszyscy pasują. Trzeba grać ostrożnie aby się nie wydać tego pierwszego dnia. A jeśli ludzie użyli skilli to cóż, tak samo robią wilkołaki. Nie łam się Zagłobo. Matt wiele razy ginął pierwszego dnia tylko dla tego że był wytrawnym graczem.
Odpowiedz
Jedyne słuszne - zdroworozsądkowość i fair play.



Cytat

Nie łam się Zagłobo. Matt wiele razy ginął pierwszego dnia tylko dla tego że był wytrawnym graczem.


Stąd też nie piszę, że jestem nieukontentowany z powodu mojej śmierci pierwszego dnia (ktoś musiał być pierwszy, a że nie jestem świętą krową, równie dobrze mogę być ofiarą ), bo to jedna z reguł tej gry i część ryzyka. Chodzi mi o sam styl, który raczej ma niewiele wspólnego z mafijną etykietą, że się tak pokrętnie wyrażę
Odpowiedz
hmmm... zasady są jakie są. Te, wg. których gramy są określone z ścisłą granicą czasową. Moim zdaniem wprowadzenie zmian w tym wypadku ukróciłoby i tak skromną broń jaką dysponują ludzie. Nie możesz mówić, że jest to nie fair... Wilki w ogóle nie mówią na kogo głosują. A dysponują najpotężniejszą bronią jaka jest: komunikacja oraz planowanie. Ludzie mogą strzelać tylko na ślepo. Dopiero po kilku dniach mogą dojść do jakiś konkretnych wniosków, podczas gdy wilki mogą robić co chcą.
Co do twojej propozycji - zmieniono koniec dnia, tak aby każdy miał czas zerknąć na rozgrywkę. Dla mnie np. jest to najwcześniejsza godzina jaka może być. Jeśli dzień by się wcześniej kończył nie będę już grał.
W grze chodzi tu o podstęp. Podejście kogoś. Trochę gra się zmieniła od czasu gdy po raz pierwszy grałem w nią w realu.
A osoba która tego jednego, jedynego i pierwszego dnia zdecydowała się na głos przed ostatecznym terminem musi mieć przesłanki do tego, bo nie warto ryzykować zwykłym strzałem na chybił/trafił.
Odpowiedz
Ja Cię, Tokarro, najmocniej przepraszam, bo, jak grałem pierwszy raz, też zginąłem pierwszej nocy, dlatego wiem, że nie ma w tym nic fajnego.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Odpowiedz
Klepię tę sugestię ogonem.
Odpowiedz
Mnie wszystko jedno, pewnie dlatego, że nie znam bólu pisania na telefonie i zawsze zostawiam tylko jeden zakolorowany głos. Wydaje mi się jednak, że można dodać mały tekst "poprzedni głos odznaczę później, bo telefon" - zrozumiałą informację dla MG i graczy.

Za to odnośnie głosowania w ostatniej chwili - zrobiłem tak raz czy dwa jako wilkołak w ramach obrony własnej lub innego wilkołaka i ani razu nie czułem się przy tym w porządku, choć nie działałem wbrew regułom. Pomyślałem o rozwiązaniu: to pewnie niewiele zmieni, ale może by tak, w razie oddania głosu innego niż "pas" po godzinie 21.30, dać graczowi możliwość zmiany tego głosu jeszcze przez godzinę po zakończeniu dnia? Gracze i tak mogą nadal dyskutować, więc oskarżony gracz miałby szansę się jakoś wybronić. Nie jestem pewien, czy ma to sens, ale zawsze to jakiś pomysł.

„Była to naprawdę całkiem sympatyczna dziewczyna, nawet jeśli jej łono zostało najwyraźniej zaplanowane dla osoby o dwie stopy wyższej. Ale nie była Nią*.

*Profesor nadzwyczajny gramatyki i jej stosowania poprawiłby pewnie to zdanie na «okazało się, że ona to nie ona», na co profesor logiki zakrztusiłby się drinkiem.” - Terry Pratchett, Niewidoczni akademicy

Odpowiedz
Ja z kolei zastanawiałam się nad taką kwestią - ostatnio postać wyroczni jest dominującą wśród ludzi. Zaczyna się dziać tak, że Wyrocznia przyznaje się do bycia Wyrocznią w pierwszej rundzie, od początku jest chroniona przez Doktora, a potem wilkołaki padają kolejno. Co za tym idzie? Zamiast kombinować i myśleć, zdajemy się na osąd jednej osoby i czekamy na jej głos, by zrobić to samo.

Tak sobie pomyślałam, że zamiast poznawania tożsamości jednej osoby dziennie, Wyrocznia mogłaby dostawać wskazówkę dotyczącą jednej z osób, którą bezpośrednio da się odnieść do gry. Np Jeden z wilkołaków lubi pączki, albo Doktor chodzi w kapeluszu. Znowu ważne byłoby odgrywanie bądź nie cech postaci i rozgrywka byłaby odrobinę utrudniona i ponownie trzeba byłoby myśleć. Co o tym myślicie?
Odpowiedz
No i mnie uprzedziłaś. Ale jak pisałam na naszej rozmowie, uważam pomysł za dobry. Bo jeśli to ma tak wyglądać, że Wyrocznia się ujawnia, Doktor jej broni - to przestaje być rozgrywka na myślenie i traci cały sens i połowę uroku.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Odpowiedz
Jako że czuję się zaproszony do dyskusji, powiem Wam szczerze, że starałem się jak najdłużej ukrywać swą osobowość. W sumie ani razu nie napisałem wprost, a jakieś przesłanki mogły paść dopiero 3 dnia (do tego czasu Doktor mógł dawno zginąć). I tak naprawdę to nie zależało mi na Waszej niewiedzy dla samego funu, ale dlatego, żeby Kłaki nie wiedziały, kim jestem i mnie nie zjadły. Apelując o pomoc Doktora, zwykle nie wierzyłem, że naprawdę mnie chroni, tylko miałem nadzieję, że Wy w to uwierzycie i nie będziecie się za mnie zabierać na wszelki wypadek. Zresztą trochę się nie zgodzę z tym, że taka współpraca z Doktorem psuje zabawę, bo przecież po coś Ludzie mają te "moce", żeby jakoś z nich korzystać i wzajemnie współpracować. To tak jakby Wyrocznia miała nie powiedzieć, że osoba wybrana na lincz jest niewinna i że Kaznodzieja powinien ją uratować. Jakoś (jako Ludzie) musimy sobie radzić. Wyobraźcie sobie, że Kłaki jedzą pierwszego dnia Wyrocznię, a drugiego Doktora. Jakie ludzie mają szanse? Już wtedy prawie zerowe. W tej rundzie miałem niesamowite i niezrozumiałe dla siebie samego szczęście, że sprawdzając 4 kolejne osoby, sprawdziłem 4 Kłaki, więc faktycznie mieliśmy o tyle dobrze, że naprowadzałem ludzi na właściwy trop, ale z drugiej strony, ile razy wcześniej tak było? W 2/3 przypadków Wyrocznia wie, kto jest niewinny. Doceniam grę fabularną i strasznie mi się nie podobała ta runda, w której Tar apelował już na początku - przyznawajcie się wszyscy, kim jesteście i szukamy Kłaków, bo wtedy marnuje się całą pracę, którą poświęcają Wiktul/Noire na wymyślenie świata i postaci (choć i tak wtedy Ludziom przypadło dużo szczęścia, że Tar na pałę pierwszej nocy Kłaka zlinczował) - rozmawialiśmy o tym bodaj z Vit i w istocie gra ma sens, jeśli bawimy się fabularnie, jednak nie rozumiem, czemu miałbym w obecnej rundzie nie wykorzystać tego ogromu szczęścia, który mi przypadł. Wystarczyłoby, że sprawdziłbym kogokolwiek innego i już dzień rozegrałby się jako standardowy, w trakcie którego wszyscy knują i wspólnie dochodzą do jakiegoś wniosku. Cała ta gra opiera się na detalach i wystarczyłoby, że uwalicie Doktora albo omyłkowo postrzeli go Czuwający i z marszu ginę następnego dnia. Domyślam się, że ta runda mogła być irytująca i szczerze przepraszam, jeśli przez taki rozwój wydarzeń doszliście do wniosku, że warto zmienić zasady, ale wydaje mi się, że mogę zapewnić, iż już nigdy więcej nie będę mieć tyle szczęścia.
Czy 643 artykuły na GE nie mówią same za siebie?


Najładniejsza laurka, jaką kiedykolwiek dostałem. Dzięki. (;

Odpowiedz
No ja cie mój drogi szkielecie poza pierwszym dniem cały czas chroniłem.
Urwę ci leb i zrobie sobie z niego pacynkę! - Powiedzial błagającym głosem Jacek Mistrz Broni.
Dalej do ich gardel wyrznac ich! - Pokojowo oznajmiła Dalejdoich Mniszka.

Dzie syngatrura daleja? No wziol i znik (...tradycyjnie wziął i znikł...), muwie wam to zprawka szatanskih mocuw.
Odpowiedz

Cytat

Jako że czuję się zaproszony do dyskusji


A ja czuję się wywołany do tablicy.

Cytat

W tej rundzie miałem niesamowite i niezrozumiałe dla siebie samego szczęście, że sprawdzając 4 kolejne osoby, sprawdziłem 4 Kłaki, więc faktycznie mieliśmy o tyle dobrze, że naprowadzałem ludzi na właściwy trop, ale z drugiej strony, ile razy wcześniej tak było?


Cytat

Doceniam grę fabularną i strasznie mi się nie podobała ta runda, w której Tar apelował już na początku - przyznawajcie się wszyscy, kim jesteście i szukamy Kłaków, bo wtedy marnuje się całą pracę, którą poświęcają Wiktul/Noire na wymyślenie świata i postaci


Wybacz, ale można ciągnąć fabułę i przyznawać się do ról. Albo powiem więcej - grać rolę, twierdzić boć nawołując do takiej współpracy nie myślisz chyba, że uwierzyłbym w to bez dowodów? To, że ktoś mi napisze że jest czuwającym, nie znaczy że nim jest. To "moje nawoływanie" jest troszkę bardziej rozwinięte niż przedstawiasz. Uważam, że jeszcze bardziej komplikuje grę.

Cytat

(choć i tak wtedy Ludziom przypadło dużo szczęścia, że Tar na pałę pierwszej nocy Kłaka zlinczował)

Sam jesteś "na pałę". Powiedz zatem z jakiego klucza sprawdzałeś w ostatniej rundzie graczy? Alfabetycznie czy rzut kostką?

Cytat

rozmawialiśmy o tym bodaj z Vit i w istocie gra ma sens, jeśli bawimy się fabularnie


Tu mogę się zgodzić tylko połowicznie. Gra ma więcej sensu i sprawia więcej radości, gdy jest rozgrywana fabularnie. Brak fabuły u gracza nie zabiera go po całej linii.
Odpowiedz
← Wilkołak

Wilkołak - uwagi / sugestie - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...