Wybacz, ale można ciągnąć fabułę i przyznawać się do ról. Albo powiem więcej - grać rolę, twierdzić boć nawołując do takiej współpracy nie myślisz chyba, że uwierzyłbym w to bez dowodów? To, że ktoś mi napisze że jest czuwającym, nie znaczy że nim jest. To "moje nawoływanie" jest troszkę bardziej rozwinięte niż przedstawiasz. Uważam, że jeszcze bardziej komplikuje grę.
Jestem w stanie założyć, że nikt nie wierzy w takie deklaracje bez wyraźnego dowodu i faktycznie gra może być wtedy bardziej skomplikowana, jak 3 osoby napiszą, że są Czuwającym, ale, sprowadzając rozgrywkę na taką płaszczyznę, pozbawiamy ją w ten sposób nieco tej otoczki, którą tworzy dla nas osoba prowadząca grę i nie wygląda to już tak fajnie, jak wygląda, kiedy nasze role są przykryte przygotowanymi dla nas postaciami. A że szanuję ich pracę, wolę w 100% z niej korzystać, a nie nieco spychać na bok.
I wracając do tej "pały", którą tak mnie rozbawiłeś, chodziło mi tylko o to, że nie byłeś w tamtej grze Wyrocznią, więc nie mogłeś mieć 100% pewności, a nie neguję, że czymś tam się kierowałeś.
~~
@Dalej
Zatem współpraca, jak należy, dziękować. Po to Ludzie mają Doktora.
W sumie nie musiałeś pisać w prost kim jesteś. Od pierwszego linczu przed końcem dnia, na Tokarze byłam już pewna, że jesteś Wyrocznią i reszta zapewne też
I nie, pomysł nie przyszedł mi do głowy z tego powodu, że dostaliśmy w tyłek, wręcz przeciwnie - myślałam o nim już we wcześniejszej rozgrywce, tak tej z Bogami, gdzie nie było Wyroczni i trzeba się było nielicho natrudzić żeby przejrzeć co poniektórych ... Tak mówię o sekretnej zamianie miejsc. Gdyby wtedy Wyrocznia działała, to najprawdopodobniej taki numer by nie przeszedł. A jak dla mnie był to jeden z fajniejszych zabiegów w grze
Poza tym to Wyrocznia i w kucykowej rundzie potrzebna nie była. Wystarczy spojrzeć na Wiktula, który typował wilkołaki z prawie 100% skutecznością runda po rundzie. Ty Tamc. też wiedziałeś kogo sprawdzać i nie przypadkowo, ani nie przez farta sprawdzałeś kolejne wilkokłaki.
Mój pomysł wynika raczej z tego, że gramy ze sobą 12 rund i mniej więcej znamy swój styl, typowe zachowania własnych postaci i po prostu wiemy kto coś ukrywa, a kto kłamie Dlatego też pomyślałam, żeby utrudnić nam trochę życie, ale jak mówię, jest to luźna propozycja do obgadania
Mój pomysł wynika raczej z tego, że gramy ze sobą 12 rund i mniej więcej znamy swój styl, typowe zachowania własnych postaci i po prostu wiemy kto coś ukrywa, a kto kłamie Dlatego też pomyślałam, żeby utrudnić nam trochę życie, ale jak mówię, jest to luźna propozycja do obgadania
Zdecydowanie tak jest. Dla mnie najbardziej liczy się, żeby rozgrywka była fajna, także jestem nawet nie za tym, aby modyfikować rolę Wyroczni, a grać po prostu bez niej. Luźna propozycja - podpisuję się pod nią obiema kościstymi rękami.
No jestem ciekaw jak taka runda mogłaby wyjść. Brak wyroczni jest bardzo mocnym osłabieniem, więc bez aktywnych graczy ludzie mają nikłe szanse.
Dodatkowo proponuję, aby wydłużyć dzień fabularny do min. 36h i max 48. Być może więcej czasu pozwoli graczom na skupieniu się na fabule postaci, prowadzącemu na spokojne ogarnięcie tematu.
Oraz przy rozpoczęciu rundy (nie jestem pewny czy przypadkiem już to tak nie działa) aby mg decydował jakie role wchodzą do gry. Gdy uważa że zapisani gracze np. powinni sobie poradzić bez wyroczni - tak aby balans gry nie zależał tylko od ról w grze ale od graczy.
Użytkownik Ielenia dnia środa, 15 stycznia 2014, 23:53 napisał
I nie, pomysł nie przyszedł mi do głowy z tego powodu, że dostaliśmy w tyłek, wręcz przeciwnie - myślałam o nim już we wcześniejszej rozgrywce, tak tej z Bogami, gdzie nie było Wyroczni i trzeba się było nielicho natrudzić żeby przejrzeć co poniektórych ... Tak mówię o sekretnej zamianie miejsc. Gdyby wtedy Wyrocznia działała, to najprawdopodobniej taki numer by nie przeszedł. A jak dla mnie był to jeden z fajniejszych zabiegów w grze
Tarcio, już grałeś w rundzie (11), w której Wyroczni nie było.
To wydłużanie czasu dla mnie średnia myśl. Już teraz jest tak, że przez 2/3 czasu mało co się dzieje, a im później, tym lepiej, to co dopiero będzie, jak aż tak dużo czasu będziemy mieć? Ja to średnio widzę.
Użytkownik Taramelion dnia czwartek, 16 stycznia 2014, 15:20 napisał
Myślisz, że pamiętam każdą pierdółkę? Nie zauważyłem tego ani nie zapamiętałem.
Broń Boże, po prostu było w poście wyżej.
Wydaje mi się, że wszystko w naszych rękach - jeśli gracze będą kłaść na to nacisk, to będzie dobrze. Jeśli będziemy oddawać pusty głos chwilę przed końcem i przez pozostały czas nie śledzić tematu z grą, nie będzie dobrze.
Dodatkowo proponuję, aby wydłużyć dzień fabularny do min. 36h i max 48. Być może więcej czasu pozwoli graczom na skupieniu się na fabule postaci, prowadzącemu na spokojne ogarnięcie tematu.
Cytat
To wydłużanie czasu dla mnie średnia myśl. Już teraz jest tak, że przez 2/3 czasu mało co się dzieje, a im później, tym lepiej, to co dopiero będzie, jak aż tak dużo czasu będziemy mieć? Ja to średnio widzę.
Szczerze? Też to średnio widzę. Znaczy ok, można przeprowadzić test, sprawdzić, jak to w praktyce wyjdzie, bo fakt faktem - gra ożywia się wieczorami. Tylko, widzę tu następujące problemy:
- rozwleczenie rundy w czasie, ergo, z "szybkostrzała" się zrobią flaki z olejem (a przynajmniej takie mam wrażenie)
- dodatkowy dzień nie gwarantuje, że aktywność rozłoży się na te dwa dni; podejrzewałabym raczej jej zwiększenie na koniec drugiego dnia właśnie.
Ale, może wyolbrzymiam. Jeśli większość będzie chciała - można zaryzykować.
Cytat
Oraz przy rozpoczęciu rundy (nie jestem pewny czy przypadkiem już to tak nie działa) aby mg decydował jakie role wchodzą do gry. Gdy uważa że zapisani gracze np. powinni sobie poradzić bez wyroczni - tak aby balans gry nie zależał tylko od ról w grze ale od graczy.
Witam. Pragnę zwrócić uwagę na pewną ważną kwestię, która jak mi się wydaje dotąd nie została poruszona. Chodzi o autolincz czyli śmierć w wyniku trzykrotnego nie głosowania. Jak wiadomo nie każdy ma czas grać zawsze i wszędzie w dodatku czasem może wypaść wiele rzeczy, (na przykład dysk ) ale nie grająca osoba (postać) może utrudnić grę zarówno jednej jak i drugie stronie na wiele przeróżnych sposobów. Nie będę się tu zagłębiał jakich, gdyż można by tu nakreślić przeróżne sytuacje. Przechodząc do sedna sprawy: czy nie warto by zastanowić się nad karencją dla osoby objętej autolinczem w danej rundzie. Jedna bądź dwie następne rundy ? Może część osób zastanowiłaby się dwa razy zanim zapisze się wiedząc, że i tak nie ma zamiaru brać udziału w danej rundzie.
Wilkołak to nie turniej. Nie ma żadnej państwowej rangi czy chociażby wojewódzkiej. Wilkołak jest zabawą. Odskocznią, rozrywką, relaksem.
I, jeśli dobrze rozumiem (a niestety, chyba jednak dobrze), chcesz wprowadzić kary za autolincz? Uch.
Jak pokazuje tabelka, takie przypadki są odosobnione. Jednorazowe. Ba, sama zaliczyłam taki autolincz i pamiętam, jak Wicia spamiłam, że się wypisuję; co i tak nie skróciło mojego "udziału" w rozgrywce. No, jest jeden wyjątek podwójnego autolinczu, ale tu wiem, jak kształtowała się sytuacja graczki i dlaczego stało się tak, a nie inaczej.
Niemniej, fakt faktem, ostatnie 3 rundy (technicznie ujmując - 4, ale to już kwestia nieogarnięcia graczki, która jednak była względnie aktywna) upływają pod znakiem masochistycznego samolinczu. Ale, co zrobisz? Do grania nikogo nie zmusisz. Kara raczej tylko zniechęci. Nie mówiąc już o tym, że jak ktoś się bardzo narazi, to zarówno wilkołaki, jak i ludzie mają narzędzia do wyeliminowania takiej osoby z rozgrywki już pierwszego dnia.
[Dodano po 11 dniach]
Co do głosowania w linczu. Przemyślałam sprawę i dochodzę do wniosku, że zasada "tylko jeden głos" jest jednak krzywdząca. Wprawdzie dzięki temu udało się uniknąć losowania w pierwszym dniu, ale... na dobrą sprawę, to jest kara. Za aktywność.
Ergo, ogłaszam powrót do wiktulowej polityki. Ergo, będzie się liczył ostatni głos w temacie.
W pełni popieram. Międzyinnymi przez fakt, iż co raz więcej graczy zaczyna lincz już pierwszego dnia, w ostatnich chwilach i czasem ciężko zdąrzyć zmienić, aby głos był ważny, co widać chociażby w ostatniej rozgrywce.
A ja mam taki genialny pomysł racjonalizatorski - jak już wymyślisz postacię (świat niekoniecznie) to z takim jedno, może dwudniowym wyprzedzeniem roześlji je do graczy (nie klasy, same postacie). Niech będą mieli czas się wczuć, dokształcić o roli, ewentualnie popsioczyć i się powmymieniać/powymyślać własne wariację. Może wtedy będzie trochę zabawniej.