Sesja Vena
Obsługi nie widziałeś. Prawdopodobnie w tym miejscu był barman i niewidoczna ochrona. Dlatego po chwili zorientowania się, zacząłeś się przeciskać pośród ludzi w stronę baru. Ścisk, zwłaszcza na parkiecie, był spory. Większości to jednak nie przeszkadzało, niektórzy to nawet skrzętnie wykorzystywali. Obściskujące się pary, jakiś gość, który trzymał rękę w spódnicy dziewczyny, liżąca się para. Straszny kontrast w porównaniu z tym, co było na powierzchni Mostu. Podszedłeś do lady, przy której także było sporo ludzi. Barman przygotowywał właśnie jakieś zielone drinki.
- A nic. Ciekawy jestem, bo na ulicach jakby się taki bajzel zrobił. Ludzi wszędzie pełno i tak dalej. - próbuję zakończyć rozmowę.
Odwracam głowę od szynkwasu i rozglądam się w poszukiwaniu, kto wie, może jakiś odosobnionych kobiet. Można by pogadać, podpytać a i może zabawa przy tym będzie.
Odwracam głowę od szynkwasu i rozglądam się w poszukiwaniu, kto wie, może jakiś odosobnionych kobiet. Można by pogadać, podpytać a i może zabawa przy tym będzie.
Barman wiedziałeś, że patrzył się na ciebie jeszcze przez chwilę, po czym wrócił do roboty. Ty natomiast, zanim jeszcze zacząłeś się rozglądać za kobietami, których tutaj było sporo, zauważyłeś jakieś zamieszanie na parkiecie z drugiej strony. Stąd gdzie stałeś, nie wiedziałeś, o co chodzi. Niektórzy się odsuwali, inii natomiast podchodzili. Ktoś podbiegł do barmana i coś mu krzyczał do ucha. Ten przewrócił oczami, rzucił szmatę i poszedł w miejsce zdarzenia.
Gdy przebiłeś się przez rzesze ludzi, zauważyłeś kilka osób pochylonych nad ciałem jakiejś ludzkiej kobiety, leżącej na brzuchu. Z jej szyi sterczał zdobiony sztylet. Plama krwi nadal się powiększała, widocznie zginęła przed chwilą. Nikt nie ruszał ciała. Nie zanosiło się jednakże, by miała tu przyjść jakaś policja. Zauważyłeś, że barman patrząc dość obojętnych wzrokiem na ciało, wzywał kogoś przez komunikator.
Jeszcze przebijając się przez tłum zwróciłeś uwagę na barmana. Wyczułeś od niego względną obojętność. Najwyraźniej był przyzwyczajony do burd i przypadkowych ofiar. Tobie jednak nie wyglądało zbytnio przypadkowo. Gdy kucnąłeś, nie dotykając jednak ciała, mogłeś trochę dokładniej je obejrzeć. Dziewczyna ludzka leżała na brzuchu, z przekręconą na prawy policzek głową. Miała czarne, proste włosy sięgające ramion, dość smukłą twarz, z wystającymi kośćmi policzkowymi i zaróżowioną cerą. Ogólnie smukłej figury, leży ubrana w czarne shorty i białą, fantazyjną bluzkę. Szkoda ładnej dziewczyny.
Spojrzałeś na rękojeść noża. Jest dość szeroka i gładka. Znajdują się na niej promieniste, gęste wzory, przypominające odbłyski światła od szkła. Tak ci się w każdym razie wydaje. Promienistych wzorów jest kilka, rozmieszczonych losowo. Nie kojarzysz takiego symbolu, musi być miejscowy.
Spojrzałeś na rękojeść noża. Jest dość szeroka i gładka. Znajdują się na niej promieniste, gęste wzory, przypominające odbłyski światła od szkła. Tak ci się w każdym razie wydaje. Promienistych wzorów jest kilka, rozmieszczonych losowo. Nie kojarzysz takiego symbolu, musi być miejscowy.
Znowu spojrzał na ciebie dość niechętnym wzrokiem.
- To porządny klub, wszędzie się mogą zdarzyć wypadki. - odpowiedział i zaczął pisać coś na ekranie monitora, który znajdował się przy ladzie. Jego stwierdzenie trochę cie rozbawiło. To nazywał porządnym klubem? Sodoma i gomora.
- To porządny klub, wszędzie się mogą zdarzyć wypadki. - odpowiedział i zaczął pisać coś na ekranie monitora, który znajdował się przy ladzie. Jego stwierdzenie trochę cie rozbawiło. To nazywał porządnym klubem? Sodoma i gomora.
Spojrzał na ciebie uważnym wzrokiem. Przestał pracować przy monitorze.
- Czego Pan chce? W takim świecie żyjemy. W każdym klubie dochodzi do bójek i wypadków. Tutaj także. nie da się tego uniknąć. I proszę mi nie grozić. Władze miasta wiedzą o istnieniu takich klubów jak mój. - powiedział z pewna miną.
- Czego Pan chce? W takim świecie żyjemy. W każdym klubie dochodzi do bójek i wypadków. Tutaj także. nie da się tego uniknąć. I proszę mi nie grozić. Władze miasta wiedzą o istnieniu takich klubów jak mój. - powiedział z pewna miną.
Rozejrzałeś się znowu po klubie, w którym zapanował już "spokój", czyli znowu ostra muzyka, światła i migające w tańcu ciała. Pod ścianami na sofach siedziały przeróżne grupki, palące fajki, grające w pazaaka, obściskujące się. W takich grupkach lasek nie brakowało. Na szczęście, z tego co widziałeś, na parkiecie także. Dopiłeś właśnie drinka i zamierzałeś pójść na poszukiwania, gdy na twoim barku zakręciła się jakaś dziewczyna i stanęła przed tobą uśmiechnięta.
- Co tam przystojniaku? Postawisz mi drinka? - uśmiechnęła się zalotnie i pogłaskała twój bark. Całkiem ładna ludzka dziewczyna, raczej niewysoka, z brązowymi włosami sięgającymi łopatek. Miała na sobie krótką, żółtą spódniczkę i żółtym t-shircie z napisem "kaczuszka". Pewnie było pełno dziewczyn, które liczyły na drinka lub może coś więcej z przygodnym gościem. Ta wydawało ci się, że jest podobnie, choć nie wyczułeś udawanego tonu.
- Co tam przystojniaku? Postawisz mi drinka? - uśmiechnęła się zalotnie i pogłaskała twój bark. Całkiem ładna ludzka dziewczyna, raczej niewysoka, z brązowymi włosami sięgającymi łopatek. Miała na sobie krótką, żółtą spódniczkę i żółtym t-shircie z napisem "kaczuszka". Pewnie było pełno dziewczyn, które liczyły na drinka lub może coś więcej z przygodnym gościem. Ta wydawało ci się, że jest podobnie, choć nie wyczułeś udawanego tonu.
Odwzajemniłem uśmiech, po czym nogą odsuwam krzesło zapraszając ręką. Nie mając za dużo doświadczenia z mieszczańskimi dziewczynami, jestem skazany na improwizowanie.
"Skanuję" ją wzrokiem od stóp do głów po czym się odzywam.
- Witaj.. kaczuszko. - zaczynam powoli z uśmiechem na ustach - siadaj i powiedz czego się napijesz.
"Skanuję" ją wzrokiem od stóp do głów po czym się odzywam.
- Witaj.. kaczuszko. - zaczynam powoli z uśmiechem na ustach - siadaj i powiedz czego się napijesz.