Sesja Vena
Z początku wszystko wydawało się normalne. Uspokoiłeś oddech, wyciszyłeś wewnętrznie, poczułeś, jak Moc wzbiera w tobie, a następnie emanuje delikatnie na zewnątrz. Wyczuwałeś jedynie obecność osób, takich jak klienci, kucharze i kelner. Słyszałeś ich tętna, wyczuwałeś energię życiową. Wszystko się zgadzało. Poza tym wszyscy na około zachowywali się normalnie. Coś cię jednak podkusiło, by rozszerzyć obszar poszukiwań. I tu czekała cię niespodzianka. Wyczułeś obecność innych osób, wielu, prawdopodobnie ponad dwustu. Wydaje ci się, że są gdzieś niżej.
Skupiłeś się troszeczkę bardziej, jednakże nie wyczułeś nic nowego. Nadal ogarniała cię radość i upojenie, gdy wchłaniałeś w siebie uczucia tych ludzi. Kelner odszedł, a ty zacząłeś się dyskretnie rozglądać za jakimiś drzwiami. Widziałeś te do toalety i do kuchni, innych nie udało ci się dostrzec. Wydawało ci się, że żadnych ukrytych nie ma. Ściany restauracji były dość gładkie i trudno byłoby ukryć na nich drzwi. Poza tym po co robić je w głównej sali? Rozumując tym tokiem, doszedłeś do wniosku, że przejście, jeżeli istnieje, znajduje się w łazience lub kuchni. Gdy spojrzałeś do kuchni poprzez drzwi, które uchylał przechodzący kelner, nie udało ci się zauważyć niczego. Jednakże siedziałeś w sporej odległości, a w kuchni był ruch.
Wszedłeś do toalety męskiej i znalazłeś się w części przedniej z umywalkami oraz lustrami. Unosił się tutaj delikatny zapach moczu, przytłumiony detergentami. Postanowiłeś najpierw pójść do kabin, a tę część sprawdzić potem. Przeszedłeś po śnieżnobiałych kafelkach dalej. Znajdowało się tam sześć kabin oraz cztery pisuary. Idąc do ostatniej wolnej uważnie obserwowałeś ściany i mijane kabiny. Jedna z nich była zajęta. W pozostałych na pierwszy rzut oka nie widziałeś niczego niezwykłego. Wszedłeś do ostatniej i zamknąłeś się w niej. Chwilę popatrzyłeś na dość dobrze utrzymaną muszlę klozetową, nic nadzwyczajnego jednakże nie odkryłeś. Chwila analizy ścian nie powiedziała ci więcej. Wyglądało na to, że nie ma tu żadnych ukrytych przejść ani przełączników.
Zobaczyłeś kila lad i kuchenek, na których stały różne garnki oraz talerze, z przygotowanymi potrawami. Uwijało się przy nich czterech kucharzy, a także kilku pomocników. Były także dwa zielone, sprzątające droidy R2. Przez obłoki pary znad garnków zobaczyłeś także dwie pary drzwi, jedne do spiżarni, zamknięte teraz szczelnie, oraz drugie, niewiadomego pochodzenia.
Wszedłeś, gdy kucharze byli zajęci robotą przy rondlach. Jednakże w środku było wystarczająco dużo osób, by ktoś cie jednak zauważył. Podszedł do ciebie jeden z pomocników kucharzy.
- Przepraszam, ale wstęp tutaj mają tylko upoważnieni. Prosiłbym o wyjście. - powiedział. Reszta dalej pracowała.
- Przepraszam, ale wstęp tutaj mają tylko upoważnieni. Prosiłbym o wyjście. - powiedział. Reszta dalej pracowała.
[Sorry za zwłokę, jakoś umknął mi ten temat ;o]
Staram się skupić tyle Mocy, ile zdołam w tej krótkiej chwili. Przesuwam rękę z lewej strony na prawą, niby odganiając owada.
- Pozwolisz mi przejść przez tamte drzwi - wskazuję głową te 'tajemnicze' - Wrócisz do swoich obowiązków nikomu o mnie nie mówiąc
Staram się dzięki Mocy, wpłynąć na umysł kucharza?
Staram się skupić tyle Mocy, ile zdołam w tej krótkiej chwili. Przesuwam rękę z lewej strony na prawą, niby odganiając owada.
- Pozwolisz mi przejść przez tamte drzwi - wskazuję głową te 'tajemnicze' - Wrócisz do swoich obowiązków nikomu o mnie nie mówiąc
Staram się dzięki Mocy, wpłynąć na umysł kucharza?
Schody skręciły cztery razy w prawo i gdy wyszedłeś zza zakrętu zobaczyłeś parę sporych rozmiarów ludzkich ochroniarzy, stojących przed metalowymi drzwiami oraz stoliczek, na którym stał ciemny, mahoniowy kuferek. Gdy podszedłeś do nich bliżej, jeden powiedział tylko:
- 50 kredytów za wejście. - jakoś strasznie dużo to nie było, zwłaszcza przy pieniądzach, jakie dostałeś od Zakonu. Miałeś ich aktualnie kilka tysięcy na koncie, przy sobie może z 200.
- 50 kredytów za wejście. - jakoś strasznie dużo to nie było, zwłaszcza przy pieniądzach, jakie dostałeś od Zakonu. Miałeś ich aktualnie kilka tysięcy na koncie, przy sobie może z 200.
Bysie przyjęli pieniądze i umieścili je w skarbonce. Następnie otworzyli ci drzwi. W środku była dość spora winda. Wsiadłeś i wcisnąłeś jedyny przycisk, jaki się w niej znajdował. Masywne metalowe drzwi zamknęły się ze świstem i winda ruszyła w dół. Zaczynało ci to przypominać bunkier.
Po krótkiej jeździe winda stanęła i, gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać, uderzyła w ciebie głośna, dyskotekowa muzyka oraz feeria świateł. Wydawało ci się, że wszedłeś do innego świata. Ujrzałeś salę pełną ludzi. Widać było, że większość gości będących w środku nie grzeszy brakiem pieniędzy, niektórzy pewnie nimi srali, poubierani ekstrawagancko albo z bogatymi rekwizytami. W środku dużej sali było sporo przestrzeni. Po środku znajdował się spory parkiet, do którego dochodziła estrada. Tańczył na nim tłum ludzi. Na estradzie oraz w klatkach stojących przy niej i wiszących pod sufitem tańczyły striptizerki. Przy ścianach stało mnóstwo kanap i stolików, poustawianych obok siebie lub luzem, z przegródkami tworzącymi VIP roomy albo zwykłe salki. W powietrzu unosiło się trochę dymu z różnych fajek, załamując migające światło różnych barw, od nadfioletu do purpury. Aktualnie leciała donośna muzyka trance'owa. Przy stolikach siedziały grupki osób, starające się rozmawiać, pijące, zabawiające się z panienkami. W co poniektórych VIP roomach widać było tylko jakiejś poważne, rozmawiające sylwetki w towarzystwie usługujących im piękności.
Gdzie ty trafiłeś? - przebiegło ci przez myśl. Doszedłeś także do wniosku, że w takim środowisku można z pewnością spotkać różne ciekawe osoby, może i czegoś się dowiedzieć.
Po krótkiej jeździe winda stanęła i, gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać, uderzyła w ciebie głośna, dyskotekowa muzyka oraz feeria świateł. Wydawało ci się, że wszedłeś do innego świata. Ujrzałeś salę pełną ludzi. Widać było, że większość gości będących w środku nie grzeszy brakiem pieniędzy, niektórzy pewnie nimi srali, poubierani ekstrawagancko albo z bogatymi rekwizytami. W środku dużej sali było sporo przestrzeni. Po środku znajdował się spory parkiet, do którego dochodziła estrada. Tańczył na nim tłum ludzi. Na estradzie oraz w klatkach stojących przy niej i wiszących pod sufitem tańczyły striptizerki. Przy ścianach stało mnóstwo kanap i stolików, poustawianych obok siebie lub luzem, z przegródkami tworzącymi VIP roomy albo zwykłe salki. W powietrzu unosiło się trochę dymu z różnych fajek, załamując migające światło różnych barw, od nadfioletu do purpury. Aktualnie leciała donośna muzyka trance'owa. Przy stolikach siedziały grupki osób, starające się rozmawiać, pijące, zabawiające się z panienkami. W co poniektórych VIP roomach widać było tylko jakiejś poważne, rozmawiające sylwetki w towarzystwie usługujących im piękności.
Gdzie ty trafiłeś? - przebiegło ci przez myśl. Doszedłeś także do wniosku, że w takim środowisku można z pewnością spotkać różne ciekawe osoby, może i czegoś się dowiedzieć.
Stolików było mnóstwo, większość jednak zajętych. Zaczepić też było kogo, szacowałeś, że było ty minimum 200 osób. Może i ciebie ktoś zaczepi? Np. jakaś laska, których widziałeś sporo. Wszedłeś głębiej w salę, minąłeś parkiet, pijące i śmiejące się grupki. Znalazłeś jakiś mały, pusty stoliczek pod ścianą, niedaleko VIP-roomów.
Rozsiadam się wygodnie przy stoliku ściągając kaptur (jeśli miałem go założony).
Rozglądając się wokoło zastanawiam się czy zaczepi mnie ktoś z obsługi, czy też sam muszę się fatygować by złożyć zamówienie.
Jeśli po jakimś czasie nikt do mnie nie podejdzie, udaję się gdzieś w okolice baru.
Rozglądając się wokoło zastanawiam się czy zaczepi mnie ktoś z obsługi, czy też sam muszę się fatygować by złożyć zamówienie.
Jeśli po jakimś czasie nikt do mnie nie podejdzie, udaję się gdzieś w okolice baru.