Sesja Vena

- Droga każdego Sitha składa się z wielu ścieżek - odparł natychmiast - , ale na każdej z nich prędzej czy później pojawia się konkurencja w postaci innego Sitha.
Odpowiedz
Nie odpowiadam żadnym słowem, ledwo zauważalnie kiwam głową.
- No to w drogę - mówię w końcu kierując swoje kroki ku wyjściu z komnaty.
Nim wyjdę z grobowca, mam zamiar przeszukać jeszcze pracownię i zobaczyć co tam się znajduje.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Gdy docierałeś na koniec korytarza, w którym wedle twojego przeczucia powinna znajdować się pracownia, poczułeś irracjonalny impuls nakazujący ci się zatrzymać. Zastanawiając się dlaczego właściwie to zrobiłeś, zobaczyłeś, że dosłownie krok przed tobą zamiast dotychczasowej kamiennej posadzki otwiera się czarna, pozornie bezdenna przepaść, sięgająca od ściany do ściany na odległość dobrych dziesięciu metrów. Taki dystans mógłby stanowić dla ciebie wyzwanie jeszcze miesiąc temu, jednak teraz nawet nie pomyślałeś nad tym czy i jak pokonać tę przeszkodę. Jeden długi, zasilany Mocą skok przetransportował cię na drugi koniec korytarza, który kończył się ślepą ścianą. Jeden ruch ręki wystarczył, by zasłona iluzji opadła po raz kolejny, ukazując wejście do kolejnego pomieszczenia.
To zdawało się ożywać za sprawą twej obecności. Niskie, pokryte wiekowym pyłem i kurzem stoły zajaśniały blaskiem stojących na nich menzurek, retort i alembików, w których w świetle nagle rozpalonych płomieni jaśniały i bulgotały rozmaite mikstury. Ich skład i przeznaczenie pozostawały dla ciebie tajemnicą, z drugiej jednak strony wspomnienie o tym wszystkim majaczyło gdzieś w głębi twojego umysłu.
Oprócz roztworów i przyborów alchemicznych, pracownia zawierała także kilka słojów z przedziwną, bez wątpienia organiczną zawartością, niebezpiecznie podobną do fragmentów ciał zwierząt lub innych, niegdyś żywych istot. Ostatnim, co rzuciło ci się w oczy pośród pradawnego brudu pracowni, były dwie tajemnicze kostki, które identyfikowałeś jako holocrony.
Odpowiedz
Powoli podchodzę do ów kostek, przyglądając się im. Chwytam je w dłonie. Wpatruję się w nie jakbym miał coś z nich wyczytać. Po chwili zwłoki siadam na podłodze celek przestudiowania ich zawartości.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
[ Ilustracja ]

Ledwie wyciągnąłeś ręce po pierwszy z holocronów, a ten już uniósł się na wysokość twoich oczu i otworzył, uwalniając - tak jak poprzednio w kryjówce Kirlana - holograficzną projekcję. Ujrzałeś twarz człowieka o pomarszczonej skórze i pozbawionych źrenic oczach, noszącego na głowie coś w rodzaju diademu czy tiary. Choć zdawał się ślepy, miałeś głębokie przeczucie, że patrzy wprost na ciebie i widzi cię dokładnie nawet poprzez emitowaną projekcję.
- Moc w całym swym bezkresie nie oferuje skończonego zestawu technik, jak wydaje się większości. Moc nie zna ograniczeń i jako taka nie poddaje się ograniczeniom. Każdy prawdziwie rozumiejący naturę Mocy i jej Ciemnej Strony wie, że Magia Sithów stanowi najpełniejsze odzwierciedlenie natury tej energii, umykające indywidualnym słabościom ciała czy ducha. Także i tutaj możesz znaleźć wiele technik opisywanych przez wielu, którzy próbowali je stosować i których mogę cię nauczyć, jeśli tylko wykażesz dość woli i determinacji. Wybuch mrocznej energii, pocisk czystej nienawiści, aura fałszywej światłości - to tylko niektóre z nich, lecz wszystkie, to zaledwie nazwy określające sposoby formowania nieskończonego potencjału. U jego podstawy leży poznanie istoty nienawiści, prawdziwej, czystej, nieskrępowanej potęgi jaką ze sobą niesie, zarówno względem wrogów, jak i przyjaciół. Nienawiść dająca dostęp do Magii Sithów oznacza nienawiść do wszystkiego, włącznie z Ciemną Stroną Mocy. Inaczej wykorzystasz ją niszcząc swych wrogów i dominując ich umysły, inaczej tworząc doskonałe iluzje, których prawdziwym wirtuozem był mój dawny mistrz...
Odpowiedz
Kim był ten człowiek? Podawał ogólniki, o których i tak już wiedziałem. Prezentacja była ogólnie słaba, chociaż jedno mnie zaciekawiło.
Aura fałszywej światłości? To brzmi ciekawie. Jeśli to jest to o czym myślę, można by użyć tego w walce z Jedi.
Odkładam pierwszy z holocronów i biorę do ręki drugi.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Nagranie, które przerwałeś, bez wątpienia trwałoby dalej, gdybyś nie zatrzymał go w tym momencie, tak jak ktoś zatrzymał je wcześniej w momencie, w którym ty odtworzyłeś je przed chwilą. Pomarszczona twarz zniknęła, a w jej miejsce pojawiła się inna, jeszcze mroczniejsza w swej powierzchowności, której nie sposób było z niczym pomylić. Puste oczodoły, ostro zakończone zęby i kanciaste rysy, nadmiernie uwydatnione przez niszczycielski wpływ Ciemnej Strony.
- U podstaw zrozumienia iluzji leżą te same zasady, które leżą u podstaw rozumienia Mocy i właśnie dlatego by zdobyć najwyższe, niedostępne dotąd nikomu zdolności, musisz poznać na nowo elementarne zasady świadomej Mocy, Freedonie. - Wielki Lord przemówił głosem, który dudnił między ścianami małego pomieszczenia, poruszając cię na wskroś. - Każda iluzja, poczynając od najprostszej, polega na zakłóceniu przepływu Mocy między umysłem ofiary na chwilę tak krótką, by sama nie zdążyła zdać sobie z tego sprawy i przeciwstawić temu w jakikolwiek sposób. Poczuj więź łączącą przeciwnika z Mocą, tę z której czerpie swe życie i siłę, tę samą, która wiąże Moc z tobą, a nawet ciebie z przeciwnikiem. Tak jak wówczas, gdy chcesz unieść kamień siłą swej woli, tak jak podczas najprostszych treningów, jakie przechodziłeś będąc młodym, słabym padawanem, tak i teraz musisz jedynie wyczuć i zrozumieć tę obecność Mocy i wykorzystać ją. Spraw, by płynęła innym rytmem, zaszczep w niej obraz, który uformujesz siłą własnego umysłu i narzuć go przeciwnikowi. Nie ważne co tworzy chwilę obecną, nie ważne jak normalnie postrzega ją twój wróg. Ważne jedynie jak Ty zmienisz jego postrzeganie, jak uformujesz tę chwilę i wszystko, z czego się składa. Gdy poznasz i zrozumiesz tę podstawową zależność, nie będzie miało znaczenia jak dokładnie wykorzystasz tę umiejętność. Możesz tworzyć obiekty lub sprawiać, by znikały, wprawiać je w ruch lub wstrzymywać w miejscu. Nawet maszyny nie zdołają odróżnić wytworu twej mocy, jeśli zrobisz to wystarczająco dobrze. Jedynie prawdziwie obeznani z Mocą i ci, którzy postrzegają ją bardziej niezwykle, niż inni, jak choćby Miraluka, zdołają przejrzeć twe dzieło.
Odpowiedz
Odkładam holocrony na swoje miejsce. Prze chwilę stoję w miejscu myśląc nad usłyszanymi słowami.
Iluzje z którymi musiałem się zmierzyć powstały prawdopodobnie za pomocą nauk płynących z tych holocronów. Ciekawe jak Exar Kun je zdobył.
Po chwili rozmyślania moja ręka zagarnęła ponownie kostki. Tym razem jednak powędrowały do jednej z moich kieszeni.
- Czas opuścić to miejsce - mówię do siebie, po czym swoim zwykłym wolnym krokiem udaję się do wyjścia.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Droga powrotna nie trwała długo. Po paru minutach spokojnego marszu wychodziłeś po schodach z chłodnego, wilgotnego grobowca wprost w rozżarzony, okrutny ocean słonecznego blasku. Mrużąc oczy i zakrywając je dłonią przed nagłym bólem spowodowanym natężeniem kontrastu wyskoczyłeś kilka metrów wzwyż, za jednym zamachem opuszczając szklisty lej skrywający wejście do grobowca.
Morze Wydm nie zmieniło się przez czas, który spędziłeś na dole. Tak samo monotonne, tak samo niewzruszone, powitało cię ponownie gorącym, suchym pocałunkiem pustynnego wiatru. W oddali, na linii rozedrganego horyzontu, majaczyły sylwetki niewielkich skalnych formacji, za którymi musiało znajdować się Mos Ila. Rozejrzałeś się wokół. Jawowie niestrudzenie wybierali z piachu resztki jakiegoś złomu i ładowali do swoich wózków. Zaskakujące jak te śmieszne knypki przystosowały się do takich warunków.
Odpowiedz
Odwróciłem się w stronę szklanego wejścia do grobowca. Świetliste refleksy odbijające się od jego powierzchni miały w sobie coś hipnotyzującego...
Odnaleźć drugi grobowiec, odnaleźć wrak statku, odnaleźć miecz. Wielkie wymagania ma duch. Na pewno odnalezienie tych rzeczy nie będzie łatwe. Ale kto powiedział że zdobycie potęgi jest łatwe.
Tak czy owak najrozsądniejszym wyborem jest zaczęcie od statku. Jeśli taki obiekt rodupczył się gdzieś na tej planecie, prędzej czy później (raczej prędzej) te szczury go znajdą i rozniosą.
Ta myśl podsunęła mi pewien pomysł. Skoro oni zbierają złom, który dziwnym trafem znalazł się na środku pustyni, to prawdopodobnie pochodzi z tego właśnie statku. Jeśli będę miał szczęście, będą znali jego położenie.

Powoli zaczynam iść w kierunku jawów. Biedne istoty. Buhahah...
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Zbliżałeś się do nich na tyle niespiesznie, by zdołali cię zauważyć. Ta zwykle czujna i skryta rasa zachowywała się nieco inaczej w pobliżu większych osad, niż w bardziej dzikich i niedostępnych obszarach, gdzie - jak gdzieś słyszałeś - jest ich najwięcej. Dlatego też w tej chwili pierwszy knypek w spiczastym kapturze, gdy tylko dostrzegł cię swoimi gorejącymi na czerwono oczkami, zamiast spieprzać ile sił w krótkich nóżkach wskazał cię jednemu, a potem drugiemu pobratymcowi. Widziałeś po żywej gestykulacji i kiwaniu się kapturów, że przeprowadzają jakąś konwersację, po której wszyscy trzej podreptali w stronę załadowanego złomem wózka i zaczęli iść z nim w twoją stronę, prawdopodobnie uznając cię za potencjalnego klienta.
Odpowiedz
Lekko, niezauważalnie przyśpieszam kroku, tak by jak najszybciej spotkać się ze złomiarzami.
Kiedy będę już na tyle blisko by swobodnie rozmawiać, powiem
- Ten złom - Wskazuję na zbierane przez nich resztki - skąd pochodzi, skąd się tutaj wziął.
Staram się nadać mojemu głosowi surowe brzmienie, które nie przyjmuje niczego innego jak odpowiedzi. Mam nadzieję że będą współpracować. Nie mam zamiaru tracić na nich choćby sekundy za dużo.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
W odpowiedzi na twe złowrogie pytanie rozległ się zestaw charakterystycznych, komicznie upierdliwych pisków, z których wyławiałeś co drugie-trzecie słowo. Wystarczyło to jednak by zrozumieć, że większość zgromadzonego tu żelastwa stanowi resztki broni i śmigaczy, które kurduple znalazły porzucone i rozkawałkowane w tej okolicy. Oprócz tego wyłowiłeś też zwroty takie, jak "walka", "eksplozja", "wiele" i "Sith".
Odpowiedz
Jeśli te kurduple mówią prawdę, to będzie oznaczało że odnalezienie wraku nie będzie takie łatwe. Jak widać miało tu miejsce jakieś zdarzenie, a oni po prostu zbierają co po tym zostało. Trzeba zmienić kierunek pytań.
- Jakiś czas temu na powierzchni tej planety rozbił się bitewny krążownik Imperium. MUSZE WIEDZIEĆ GDZIE JEST - Ostatnie zdanie wypowiadam niemal warcząc dodatkowo chwytam mocą najbliższego Jawę i duszę go. Nie boję się że go zabiję. Jeśli on zejdzie będę miał kilku innych do 'wypytania'. Będę tak długo zabijał aż usłyszę jakieś przydatne informacje.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Trzęsący się karzełek zawisł w powietrzu, machając rozpaczliwie nogami i rękami i wydając z siebie charkotliwe piski, podczas gdy jego kompani w swym pokracznym, panicznym pędzie ślamazarnie uciekali jak najdalej od ciebie. Wszystko wskazywało jednak na to, że Jawa (pomijając fakt, że był duszony) przeraził się tak mocno, że uzyskanie od niego jakichkolwiek informacji nie będzie możliwe.
Odpowiedz
Jedno mocniejsze ściśnięcie dłoni i życie kurdupla wypływa z gównem. Z pogardą odrzucam ściero w bok po czym odwracam się do uciekających.
Koncentruję szybko moc, którą po sekundzie uwalniam. Staram się podnieś w powietrze wszystkich uciekających Jawów.
Małe gnojki chyba mnie nie zrozumiały. Jeśli będę chciał wymorduję ich bez mrugnięcia okiem.
- GŁUPIE ISTOTY. Spróbujcie uciec jeszcze raz, a będziecie mnie błagać o śmierć - Gromadzę wszystkie do 'kupy' po czym mocno uderzam nimi o piasek - GDZIE JEST KRĄŻOWNIK!?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz


Chóralny zaśpiew złożony z okrzyków bólu, jęku i przerażenia rozlał się nad pustynią. Część z masakrowanych przez ciebie Jawów wiotczała szybciej, część wolniej, jednak żaden nie wydawał się skory ani zdolny do rozmowy.
Odpowiedz
[Ilustracja]

CO ZA SŁABE I KRUCHE ISTOTY!
Obawiając się że dokończę ich żywota za wcześnie, postanawiam wybrać całkowicie inną drogę. Bardziej inwazyjną.
Skupiam się przez moment. Przymykam na chwilę oczy. Koncentruję się na najbliższym z Jawów. Moje myśli krążą wokoło niego, niczym ścierwojady wokoło świeżego denata. Stają się coraz gęstsze, wyraźniejsze. Krążą wokoło ofiary po to, by po chwili przedrzeć się do jej umysłu. Sekunda walki z oporem, jakże żałosnym oporem wystarczy by wejść ze swoimi buciorami tam, gdzie nikt nie powinien wchodzić. Tam gdzie kiedy raz się wejdzie, nic nie zostanie znów takie samo. Tam gdzie ciężar miażdży delikatną strukturę umysłu.
To lubię. Tak, jeśli ktoś jest na tyle głupi, lub słaby by mi się sprzeciwić, spotyka go to. Jajecznica w głowie.
Nikt nie będzie wstanie zatrzymać przede mną swoich najskrytszych tajemnic. Nigdy!
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Jeżeli jakiekolwiek bariery odgradzały umysł twej ofiary od penetracji z zewnątrz, pękły nim w ogóle zdołałeś zdać sobie sprawę z ich istnienia. Zanurzyłeś się w kaskadę monotonnych, nużących, szalenie powtarzalnych obrazów bzdurnej, rutynowej i ze wszech miar miernej codzienności.
Pustynia. Piach. Pustynia, złom. Pustynia, złom, piach, pustynia, żar. Pustynia, złomowóz, złom, inni Jawa pośród pustyni, piachu i złomu. Bez głębi, bez treści, niekończąca się sekwencja poszukiwań, wysiłku i nędznej gratyfikacji, pozwalającej na przeżycie kolejnego bezwartościowego dnia absolutnie nieistotnego życia. Przebywanie w tym umyśle, choć z perspektywy czasu tak krótkie, że aż niewymierne, było dla ciebie męczące i nieprzyjemne, szorstkie niczym nagła kąpiel w bieliźnie w hałdzie rozgrzanego piachu. Mając jednak jasno wytyczony cel tych mentalnych poszukiwań zdołałeś odnaleźć strzępy informacji zawartych w rozkawałkowanych strachem wspomnieniach.
Fragmenty czegoś, co niedawno musiało stanowić kadłub potężnego okrętu, jakich setki przelatywały przez stulecia nad powierzchnią planety i których setki znalazły swój koniec w morzu rozgrzanego piekła na jej powierzchni. Wciąż gorące, wciąż dymiące i rozpalone części, rozrzucone na przestrzeni kilku kilometrów daleko wgłąb tego, co ty nazwałbyś Morzem Piasku, a na co Jawa i inni rdzenni mieszkańcy Tatooine mieli własne nazwy. Wiedziałeś, że mały Jawa potrzebowałby co najmniej kilku dni, by dotrzeć w to miejsce. Wiedziałeś, że nie sposób dokonać tego o własnych siłach, pod ciągłym naporem bezlitosnych słońc, w przestrzeni pozbawionej wody, cienia i życia.
Odpowiedz
Zadowolony z odnalezionych informacji, przyswajam je niby własne. Będą mi potrzebne by dotrzeć do tego miejsca. Mam tylko nadzieję, że wrak w umyśle tego szczura okaże się Tym wrakiem.
Trzeba zorganizować transport. Wrócić do miasta i coś wymyślić.
Ale tymczasem...
Te mizerne istnienia nie są mi już potrzebne. Wydobyłem to co chciałem (przynajmniej mam taką nadzieję), a pozostawienie ich przy życiu może okazać się nierozsądne. Jeśli ja zdobyłem te informacje, ktoś inny też może. No i nie ucieszył bym się z pogłosek o szalejącym Sithcie.

Gromadzę Moc. Nie wysilam się przy tym, bo wiem ze nie będę jej zbyt dużo potrzebował. Po chwili, którą można odmierzyć w jednym biciu serca wyzwalam wiązkę błyskawic skierowaną w grupę złomiarzy.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
← Sesja SW 4

Sesja Vena - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...