Zimowa pora to jednak czas, gdy jedyną dopuszczalną "pracą" powinno być wylegiwanie się przy kominku, mając radośnie gdzieś wszelkie problemy poza ścianami własnej komnaty. Ale słowo daję, w powietrzu coś wisiało od dawna, nasilając się z każdym dniem...
... i coraz bardziej zakłócając słodkie lenistwo. Napięcie stopniowo narastało, dając do zrozumienia, że TEN dzień musi nastąpić. Niestety nie stwierdziłam obecności miotacza ognia – ktoś był na tyle "mądry", że zawczasu wyniósł ten cenny sprzęt poza zamkowe mury. Może i nie było to moje cacuszko, ale niech się złodziej nie martwi, zostanie znaleziony... Bo niektórych rzeczy się nie rusza. Po prostu.
Jednocześnie sam fakt zniknięcia tego narzędzia potencjalnej zbrodni odczarował część redakcji, która ochoczo rzuciła się po swe pióra, nożyczki i sterty, przeraźliwie wielkie sterty różowego papieru. Cóż, nie można powiedzieć, że nie zatroszczyliśmy się o Waszą zdrową psychikę, przykuwając do monitorów z pomocą porcji artykułów. Lepsze to niż pseudozmierzchowe... jak to szło? "50 cieni szarości"?
GameExowy spec od niedomówień po raz trzeci już udowadnia, jak wielką siłą mogą być, dokładając przy okazji do miłosnego ogródka całkowicie przeciwstawne uczucie. I... a nie, to musicie zobaczyć sami. Nie ma się jednak czego obawiać – choć z chęcią urządzilibyśmy własne Igrzyska Śmierci, to... No właśnie, nie czas na nią. Czas na miłość!
I na konkurs, w którym możecie wygrać słuchowisko! Wystarczy po lekturze (albo nawet przed, póki jeszcze nie zagłębiliście się w teksty) obudzić w sobie pokłady kreatywności i opisać idealną partnerkę dla pewnego, bardzo słynnego, barbarzyńcy. I pod warunkiem, że nie zapomnicie podać danych kontaktowych!