Wilkołak [runda 10]

Zgadzam się taktyka: "nie ty jesteś winna - nieprawda! To ty jesteś winna !", równie skuteczna co: "Was is los???" Ma na celu odwrócenie uwagi, choć odwrócenie uwagi ma większą skuteczność gdy uwaga jest skierowana na tobie. A może być w naszym wypadku skierowana na osoby aktywne. A myślę, że wilkołakowi bardzo zależy na uśmierceniu jak największej ilości osób przed śmiercią. Bo na wygraną chyba nie ma co liczyć.
Zobaczymy zatem, przykro mi, że zmuszony jestem typować wspomniane osoby. Liczymy na Twoje sumienie, wilkołaku.Jeszcze nie jest za późno. Nawet dla ciebie...
- Głosu nie zmienię, to kwestia oceny swojej percepcji czy też zmysłów jak kto woli. Porażka lub zwycięstwo to sprawdzian umiejętności. Oby kapitan statku w podsumowaniu ujął to pięknie w swoim podsumowaniu.
Ielenia
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
- Jeśli nie wyjaśni się teraz, to bardzo dużo okaże się przez noc. To, kogo wilkołaki zabiją - albo spróbują zabić.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Matt, pojawiasz się, głosujesz nagle na osobę, któa może być doktorem, nie uzasadniasz swoich głosów... To bardzo zastanawiające, nie uważacie?
- Matt nie jest wilkiem. Nie ma szans. Gdyby był wilkiem zginąłby dnia pierwszego.
-Mam nadzieję, że wilkołak nie zabije dzisiaj nikogo i że mój typ był właściwy, a jeśli nie, oby zostawił po sobie ślad. Nie ma sensu bym głosowała na kogokolwiek i tak cztery osoby są przekonane o mojej winie. - obróciła się do nich tyłem i rzekła ni to do siebie, ni to do wszystkich znane słowa. "Ja nie chcę odchodzić".
Koniec dnia czwartego.
- Niekoniecznie. Już raczej gdyby nie był. W każdym razie nie uważam, że ten argument jest obowiązujący... Ale cóż, jak już mówiłam, wszystko okaże się w nocy.
Była sobie raz Królewna,
pokochała Grajka,
a Król skrócił go o głowę...

- śpiewał Wojciech, zakopując w ogródku ciało byłego już chłopaka swojej córki.

M. Kota
D. Koty
C. Kotej
B. Kotę
N. Kotą
Msc. Kotej
W. Koto

Noire Panthere... nie pisz nic, póki nie ubierzesz tego ładnie w fabułę...
Podsumowanie

Dzień 4:

Zlinczowani: Ielenia

Osądzeni przez Sędziego: brak

Uratowani przez Kaznodzieję: brak

Uratowani przez Doktora: brak

Zabici przez Wilkołaki: Tamc.

Zabici przez Czuwającego: Kota

Nie głosowali i nie pasowali: Boneclaw (2), Charon, Dalej…, E.M. Thorhall (2), Eni, Kota, Matt, na-pewno-nie-wilkolak (2), Tamc., Tig (2), Ymreth
___________________________

Przypominam, że trzykrotny brak udziału w głosowaniu kończy się autolinczem.

___________________________


Aktualnie grający:
- Boneclaw
- Charon
- Dalej...
- E.M.Thorhall
- Eni
- Ielenia
- Kota
- maliwa
- Matt
- na-pewno-nie-wilkolak
- Niiin
- Ranger Krzyś
- Tamc.
- Taramellion
- Tig
- Wiktul
- Vitanee
- Ymreth
___________________________

Gdyby to była kreskówka, to cały statek tego dnia niechybnie trząsłby się od bachów, pierdulutów i innych kaboomów, w towarzystwie rozbłysków, gwiazd i ćwierkających ptaszków krążących dookoła głowy. Łowy na ostatniego już wilkołaka wciąż trwały. Czy zakończą się sukcesem? Czas pokaże.
Zaczęło się spokojnie… choć nie, „spokojnie” to jednak za dużo powiedziane. Typowanie wilkołaka, przekonywanie, że jest się niewinnym, ujawnianie swych tożsamości… Chociaż, moment, ujawnianie tożsamości? A jakaż była gwarancja, że to wilk nie próbuje wkupić się w łaski pozostałych, by uniknąć linczu?

Wobec dość sporego grona osób, które zdawały się być w stu procentach niewinne, krąg podejrzanych ulegał znacznemu zawężeniu. Niemniej, odpowiedź na podstawowe pytanie nie stawała się ani odrobinę jaśniejsza, stąd też skupiono się na tych, których imiona padały już wcześniej. Niewinnie wyglądająca starsza pani z kotami oraz kobieta w spódniczce wykonanej z dość nietypowego materiału – zawleczek od puszek. Czy któraś z nich kryła w sobie najmroczniejszy sekret? A może to ten dziwny baronowaty typek…? Albo ta z ogonem…? Ciężki orzech do zgryzienia.

Ostatecznie klamka zapadła. Ielenia. Została osaczona przed wejściem do jednego z laboratoriów. Dziewczyna nawet specjalnie się nie broniła, doskonale wiedząc, że nie ma najmniejszych szans. Bo co ją mogło uratować? Nic, może wyjąwszy słowo Kaznodziei, który chyba gdzieś zaspał albo wykrycie prawdziwego wilkołaka. Tak, tak, prawdziwego, bo po krótkim, acz brutalnym i gwałtownym przerobieniu jej na coś, co przypominało gulasz, okazało się, że nie kłamała. Szybki rzut okiem za drzwi pomieszczenia, do którego chciała się dostać ujawnił, że rzeczywiście była Doktorem i to w miarę skutecznym, jak pokazuje historia.

Szok i niedowierzanie spowodowane ogromem pomyłki mocno przystopowało zapędy bohaterów w poszukiwaniu ostatniego futerkowca, co w obliczu utraty Ielenii stało się sprawą wręcz palącą. A właśnie, futerkowiec… Osobnik, którego morderczych zapędów już nikt nie powstrzyma. Radosne wycie przetoczyło się po pokładzie, wieszcząc tryumfalne łowy, które żadną miarą nie mogły zakończyć się niepowodzeniem.

Wybitnie martwe ciało Tamc.a zostało odnalezione przez Kotę, której krzyk rozpaczy, wtórując z mocnym opóźnieniem, ściągnął na miejsce zbrodni sędziego i kata w jednej osobie. Czuwający widząc pochylającą się nad Bratem ogoniastą postać, postanowił, że nie będzie ryzykować.
- Były sobie pieski cztery… – zanucił pod nosem, bezlitośnie wykonując wydany przez siebie wyrok, tylko po to, by zaraz pierzchnąć w popłochu miast pławić się w chwale. Kota dołączyła do swego brata w zaświatach… o ile jakieś istniały.

Po dobrej passie trzech dni, nastał czarny dzień czwarty. Czy nieuchwytny do tej pory wilkołak zostanie złapany...

___________________________
…dnia piątego?
Łapiąc się za głowę, Ranger wygłosił taką mowę:


Czuwający niestety okazał się dziś być nie za mądry i zabił jedną z pewnych postaci, za którą zaświadczył Tamc - czyli przyznał, że Kota jest bratem (siostrą? whatever) - god job!
Kaznodzieja również się spisał


(offtop:
doprawdy, Tamc, który był człowiekiem, o czym zaświadczyłem, potwierdził, że kota jest jego bratem. Naprawdę, czuwający? Nie mogłeś wybrać celu spośród osób niezidentyfikowanych?)
- Jeśli ktoś ma wątpliwości co do mojej osoby, proszę bardzo, możecie mnie sprawdzić. Przyznałam się do bycia Czuwającym,zabiłam Wiktula i niestety też Kotę, ponieważ moje wątpliwości były zbyt duże. Możecie mnie za to zlinczować jeśli chcecie, tylko ostrzegam, będzie to jednoznacznie z wyeliminowaniem waszego sojusznika.
Butnie zadarła brodę. Jej przemowie zawtórowały koty, którym nie spodobała się perspektywa utraty ukochanej pani.

(offtop: Ponownie, Ranger wyluzuj, to tylko gra.)
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


No to ładnie. Nie mają Doktora. Zdążyła już zapomnieć, że sama na niego wcześniej głosowała. A skoro jej ostatnie podejrzenia padały na osoby potrzebne na statku, to może dla odmiany przyjrzeć się komuś, kto tych podejrzeń nie wzbudzał? Wielki murzyn? - mruknęła pod nosem, odgarniając kosmyk włosów za ucho - [color="#FF0000"]Ymreth[/color], a te ogrodniczki to w tyłek cię nie uwierają?


[Dodano po 7 godzinach]

- Sacré bleu! I cóż nam teraz czynić? Dziś powinien dojść nam jeden pewnik o ile Ranger się skupi. Ale nic nam to nie da, gdy reszta gameexekowiczów nie będzie uczestniczyć w dyskusji, tudzież przysłuchiwać się jej ze zrozumieniem.
Taramellion.
"In the name of God, impure souls of living dead shall be banished into eternal damnation..."
- Tar? Wątpię. Jest jedną z osób, które zostały wykluczone i jednocześnie pomógł zabić pieski. Powinieneś o tym wiedzieć, Boneclaw.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


← Wilkołak
Wczytywanie...