Wilkołak [runda 10]
Wciąż uważam z wielce podejrzaną Eni. Mogę się mylić... Ale nie jestem tak subtelny w obserwacji jak Ty, Kocie.
- Cóż, dowiemy się dzisiaj, prawdopodobnie. Każde z nas bierze na siebie sporą odpowiedzialność w razie popełnienia błędu i spore ryzyko, oddając głos. Jednak lepiej się pomylić i zrobić coś źle niż siedzieć bezczynnie.
[Dodano po 58 sekundach]
- Niiin, nie jestem nieomylna. Właśnie w tym momencie mam największą szansę na popełnienie błędu. Ale podjęłam już moją decyzję.
[Dodano po 58 sekundach]
- Niiin, nie jestem nieomylna. Właśnie w tym momencie mam największą szansę na popełnienie błędu. Ale podjęłam już moją decyzję.
- Cóż, możliwe że była przeciwko mnie, ponieważ odkryła, że to ja pozbyłam się Wiktula. - To mówiąc, ta słodziutka, milutka babulenika, ubrana w starą znoszoną kieckę spojrzała uważnie na Kotę. Podniosła się z krzesełka, zrzucając swoje kociaki z kolan. Jej ruchy nie były już powolne i nie towarzyszyło im stękanie. Sięgnęła do tyłu i rozwiązała fartuszek, który luźno opadł na podłogę. Następnie złapała krawędź swojej sukienki i pociągnęła do góry, ściągając ją przez głowę. Jak się okazało, nie była podstarzałą ekshibicjonistką. Pod sukienką miała czarne spodnie bojówki, biały podkoszulek na ramiączkach i starą znoszoną jeansową kurtkę. Z jednej z kieszeni spodni wyciągnęła małe puzdereczko. Otworzyła je, zamoczyła palec wskazujący i środkowy, a następnie przeciągnęła po policzkach, nadając sobie tym samym barwy wojenne. Z drugiej kieszeni wyciągnęła czerwoną bandamkę z czachą, którą założyła sobie na włosy. Już nie wyglądała jak starsza pani. Wyglądała jak Rambo. Tylko 40 lat później. W wersji kobiecej.
Ieleno, ważą się Twe losy. Odrzućmy wszelkie pzory, sugerujesz, że jesteś doktorem. Jeśli tak jest, to potwierdź to. Jeśli nie, to podaj swoją rolę. Jeśli nie zgłosi ktoś, kto pełni funkcję, która podałaś, da to nam wiele do myślenia.
Użytkownik Ielenia dnia wtorek, 17 grudnia 2013, 20:12 napisał
Wzięła do ręki kłaczek i spojrzała na niego badawczo.
-Cóż, Rangerze zdarza się najlepszym. Źle wygojone blizny potrafią być uciążliwe, zwłaszcza, gdy wda się w nie infekcja.
-Cóż, Rangerze zdarza się najlepszym. Źle wygojone blizny potrafią być uciążliwe, zwłaszcza, gdy wda się w nie infekcja.
Użytkownik Ielenia dnia wtorek, 17 grudnia 2013, 20:28 napisał
-Mam nadzieję, że nasze relacje nie ucierpiały, a wręcz przeciwnie, że stały się zdrowsze. Co tu więcej można powiedzieć? - uśmiechnęła się lekko.
Choćby tu, Koto.
Czy jest u nas ktoś, kto uważa się za doktora? To wiele wyjaśni.
- Ha, to zupełnie zmienia postać rzeczy. W takim razie przeczekanie jednego dnia rzeczywiście nas nie zabije... Z tym, że nie wiem teraz, na kogo głosować. Bo w winę Eni także ciężko mi uwierzyć... Podejrzewałam też Tiga, ale mam ku temu kruche przesłanki, bo nie udziela się zbytnio...
Czy zgodnie z zasadami doktor może się sam obronić? Czy reguły pozwalają osobom, któe tego nei robiły, nie głosować dzisiaj? a jeśli nie zagłosują, to co z nimi się dzieje?
- Rzeczywiście, przeoczyłam to, pewnie dlatego, że mówiła głównie do ciebie. Ieleniu, jeśli nam się uda, Ranger sprawdzi cię jutro, dla pewności. A tymczasem... wybierzmy innego kandydata. A ja ponownie przeanalizuję ostatnie wydarzenia.
[Dodano po 4 minutach]
- Nie, Tiga raczej bym wyeliminowała z kręgu podejrzanych, bo Vitanee chciała, żebyśmy uznali go za winnego. Ogólnie nie podejrzewałabym tych, na których winę próbowała zrzucić Vitanee. Jednak nie wymieniła Eni z imienia, dopiero Ielenia na nią wpadła, choć, jak się okazało, niesłusznie skojarzyła z nią szmatkę. To nie znaczy jednak, że Eni jest niewinna...
- Och, nie wiem. Podejrzewam w tym momencie kogoś, kto przezornie skrył się gdzieś i niewiele się odzywa. Chyba jednak podejmę ryzyko i zmienię głos na Eni.
[Dodano po 4 minutach]
- Nie, Tiga raczej bym wyeliminowała z kręgu podejrzanych, bo Vitanee chciała, żebyśmy uznali go za winnego. Ogólnie nie podejrzewałabym tych, na których winę próbowała zrzucić Vitanee. Jednak nie wymieniła Eni z imienia, dopiero Ielenia na nią wpadła, choć, jak się okazało, niesłusznie skojarzyła z nią szmatkę. To nie znaczy jednak, że Eni jest niewinna...
- Och, nie wiem. Podejrzewam w tym momencie kogoś, kto przezornie skrył się gdzieś i niewiele się odzywa. Chyba jednak podejmę ryzyko i zmienię głos na Eni.
Metodą prawdopodobieństa, samemu sobie, eliminują Matta oraz Tiga. Tamca. wyklarował Krzyś. Nikogo nie namawiam, ponieważ pewności nie mam. Ale jeśli istnieją przesłanki że Eni jest niewinna, wyklarujcie mi je jak Ranger ukazał Kotu Ilenię.
- Moją jedyną, dość słabą przesłanką, jest fakt, że Vitanee dość szybko oddała głos na Eni. Zrobiła to co prawda dopiero po Ielenii i po tym, jak ja to zadeklarowałam, ale jednak. W dodatku Eni bez wahania właściwie zagłosowała na Vitanee... ale niewielki miała wybór po tym, jak Ranger wskazał nam winę ten drugiej. Rzeczywiście ich kłótnia była bardzo intensywna, zaczęłam się nawet zastanawiać - czy nie za bardzo. Spośród niegrających tak intensywnie nie mam dobrego kandydata - Vitanee na większość zwróciła swoją uwagę w swojej długiej wypowiedzi wczoraj, a to, moim zdaniem, ich wyklucza. Dlatego właśnie postanowiłam zaryzykować i zagłosować na Eni.
Wszystko co się tu działo powoli przerastało zdolności przetwarzania jego głowy. Można by wręcz powiedzieć, że prawie się zagotował, siadając przy stole i chowając głowę w dłonie. - Jo nic ni rozumi - wyglądało na to, że dzisiejszego dnia miał zamiar powstrzymać się od zabierania głosu, niczego nie będąc już pewnym.
Może chcesz po prostu zapolować na nas, co? Myślę, że jesteś równie prawdopodobny jako wilkołak, Ymrethu, co np. taki Boneclaw - co sobie glosował rzucając kością. Zabawne, że zagłosowała tak jak Vitanee.
[Dodano po minucie]
Choć z drugiej strony głosowałęs na Vitanee...
[Dodano po 54 sekundach]
Tarameliona chciały wilki zagryźć, więc na pewno to nie on.
Boneclaw, ciekaw jestem, tego pana - proponuję, aby czuwający odstrzelił jedną z osób wskazanych przez nas.
[Dodano po minucie]
Choć z drugiej strony głosowałęs na Vitanee...
[Dodano po 54 sekundach]
Tarameliona chciały wilki zagryźć, więc na pewno to nie on.
Boneclaw, ciekaw jestem, tego pana - proponuję, aby czuwający odstrzelił jedną z osób wskazanych przez nas.