Ech...no to z rodzajów to będą oczywiście cRPGi, MMORPGi i RTSy. Z gier:
Warcraft III The Frozen Throne - za świat, za fabułę w kampanii, za wszystko po prostu
NWN z dwoma dodatkami - n/c
Diablo I i II - klasyk
i trochę innych, o których zapomniałem...ach, ta skleroza...
Ja tam jest wszystkożerny i poprostu jak gra mi się spodoba to w nią gram i nie patrze czy to jest RPG czy strategia , ostatnio gram przede wszystkim w Call of Duty. No i ciągle odzywa się moja słabość do Baldurs Gate'a, aby przejść grę poraz setny :roll:
A ja cosik ostatnio Spellforce'a polubiłem. Główna kampania jest całkiem w porządku, ale dodatki (a zwłaszcza Breath of Winter) są po prostu fantastyczne... Graficzka też niezgorsza... gram równolegle w Warcrafta 3 + Frozen Throne i Spellforce'a z dodatkami i powiem szczerze - jestem chory jak widzę te cukierkowe kolorki w W3...
Hawk, jak śmiesz mówić, że W3 ma cukierkowe kolorki! Niewierny! Spłoń od świętego ognia! Albo lepiej od błyskawicy! NIECH CIĘ GROM ŚWIĘTY PORAZI! (Hmm...Thrall?)
Mały update moich upodobań:
Splinter Cell - cała seria, hardkorowa skradanka. Nie, to nie to co MGS, tutaj dużo ważniejsze jest skradanie się, w MGS'ie możnabyło eliminować przeciwników hardkorowo latając z M1 czy Nikitą i sciągać wszystkich nie dbając o alarmy, ale w SC możesz, a nawet nie powinieneś eliminować przeciwników, a jeśli już, to trza coś z ciałem zrobić....A żeby tego było mało, trza znać obecną politykę światową, żey mieć jako takie pojęcie o tym po co przełazisz tę grę...
Sacred - czy ja już o tej cudownej grze mówiłam? Może i nie ma jakiegoś super ekstra wątku fabularnego typu KotOR albo NWN, ale ma to coś co wciąga. Śliczna grafika, ogromny świat (po chlerę taki wielki....ile ja się po nim nalatałam...i całego jeszcze nie odkryłam...) multum ekwipunku (wydaje mi się, że generowany losowo) i to COŚ.
Need for Speed - sentyment do serii najlepsazych ścigałek *minuta ciszy*
Metal Gear Solid - może się powtórzę....za całość, grywalność, lokacje, muzykę (Harry Gregorson Williams...to nazwisko trzeba zapamiętać!) i rzecz jasna za Solid Snake'a! (dzięki ci o Wielki Hiedo Kojima!)
Użytkownik Atis dnia Jan 22 2006, 09:28 PM napisał
Hawk, jak śmiesz mówić, że W3 ma cukierkowe kolorki! Niewierny! Spłoń od świętego ognia! Albo lepiej od błyskawicy! NIECH CIĘ GROM ŚWIĘTY PORAZI! (Hmm...Thrall?)
No daj spokój... Grałaś w Spellforce'a? Jak ustawisz grafę na wysoki poziom, dasz wszystkie detale i tak dalej, to naprawdę warto sobie pooglądać widoczki... Słońce wschodzi i zachodzi, księżyc wyłania się zza chmur, kamerą możesz sobie manipulować we wszystkie strony - od rzutu izometrycznego po widok zza głowy. Jak się wysilę to machnę kilka screenów z W3 i Spellforce'a i porównamy sobie, hehe... :mrgreen:
Hawk, wyobraź sobie, że grałam w SpellFprce i dla mnie ta gra nie ta tego czegoś, co ma W3 i cała seria. Może chodzi o cudowną historię (zarówno samej gry jak i opowieści) albo o niewiarygodną grywalność.....przez ciebie zachciało mi się grać. ZŁY HAWK!
W3 to kpina z fanów Warcrafta. Ta fabuła i poziom trudności... brrrr.
To się poniekąd zgodzę, aczkolwiek bez przesady nie jest aż tak żle. Gra ma w sobie to coś i przyciąga na długie godziny.... ale tej debilnej kampani a la Brazylijska tenelowela im nie wybaczę. Tylko kampania orków ratuje im d... A i tak jak WoW ma cukierkową grafikę :sad:
Co do SpellForca to grałem i bardzo mi się podobał. Dobra fabuła i grafika. Gra jest bardzo długa (pamiętam, że sporo grałem i nawet pół gry nie przelazłem). Świetne połączenie RTS i RPG I do tego przystępna cena 20 zł Ale z tego co pamiętam to cholernie trudny i spore wymagania ma
Użytkownik Atis dnia Jan 23 2006, 12:01 PM napisał
ZŁY HAWK!
Ohoho.... spokojnie... nie gryzę, nie ujadam, nie warczę, czasem tylko pokażę zęby... i wystarczy mnie posmyrać za uszami, żebym zaczął grzecznie wyjadać z miski... . Nie mówię przecież, że W3 to kompletny dół, uważam jednak, że pod względem grafiki mógłby Spellforce'owi wiązać onuce. W3 jest po prostu zbyt przerysowany, kolorowy i uproszczony - widać to zresztą na screenach...
Ach ludzie, zachwycacie się SpellForce, grą bez jakiejkolwiek duszy. Ale to nie moja sprawa. Dla mnie SpellForce to tylko klon wielkich RTS'ów. Narzekacie na grafikę W3, macie prawo, wolny kraj, może i jest cukierkowa, ale i tak buduje to klimat i uplastycznia wyobrażenie świata. Co jak co, ale mnie przejadła się gadanina o super realistycznym otoczeniu. Lokacje SpellForce są właśnie tego typu, niby realistyczne, ale nudne i bez tego czegoś.
Nie bierzcie sobie moich słów do serca, ja jestem jedynie wierną fanką serii Warcraft i za nic jej nie odstąpię. A już napewno nie przekona mnie do tego jakieś liche SpellForce.
Ja lubię i to, i to... W WIII:FT często gram, przeplatam to L2 i Spellforce'em. WIII - żeby się pobawić w strategie. Spellforce - żeby myśleć, choć nie zachwycac się grafiką czy efektami czarów [>.<]. L2 - dla rozrywki
Nie zgodzę sie z tobą. Wystarczy popatrzeć na te screeny co dał Tokar. Różnicę widać gołym okiem. Grafika z W3 wygląda jakby była zacofana conajmniej o dekadę... W3 chodziło mi szybciuko na high detalach, a Spellforce ciął sie na średnich. Dlatego przestałem grać. Chyba długo nie grałaś w SF skoro mówisz, że lokaje są nudne. To Warcraftowe lokacje zalatują nudą. Tam wszystko wygląda tak lolowato i nie ma żadnych urozmaiceń...
A do mojego zbioru ulubionych gier doszedł Fahrenheit. Jedna z lepszych przygodówek w jakie grałem. Oczywiście ma różne błędy i beznadziejną grafikę, ale wystarczy raz zagrać i nie będzie można się od niej oderwać. Fabuła jest również ciekawa. Wszystko się zaczyna jak znajdujemy naszego bohatera w kiblu jakiejś restauracji i wygląda na opętanego. Nożem tnie sobie nadgarstki, potem wstaje, podchodzi do kolesia i go zażyna ;] Lucas (główny bohater) "budzi się", przejmujemy nad nim kontrolę no i musimy to wszystko posprzątać, a potem dowiedzieć się co się stało. W nastepnym rozdziale sterujemy policjantami - Carlą i Tylerem i badamy miejsce zbrodni. Wbrew pozorom rozwiązanie nie jest bezsensowne, gdyż zawsze dowiadujemy się czegoś nowego. Niedawno przeszedłem grę i ciągle jestem zafascynowany jej urokiem.
Ostatnio przeglądałem numer Secret Service'a z 96 roku. Znalazłem tam reckę expansion packa do W2. I doczytałem się, ze już wtedy Blizzard zapowiedział W3 . Nie ma się więc co dziwić, ze nam się grafika wydaje zacofana. Bo wtedy (czyli w 96) powstawały pierwsze podwaliny nowego Warcrafta. A teraz mamy 2006...
No cóż... Chodzi mi konkretnie o III. Bo to jest zabawa - w planszy na 8 graczy, jak gram KnaK z szalonymi, wygrywam po góra 40 minutach. To jest zabawa...
Ale II?... Niby kiepska grafika, niby takie nic [gdzie tam 96r.!], a w niektórych momentach można się było spocić. I idealnym RTSem byłoby połączenie Warcraft II z III - grafika i stopień zaawansowania. Oj, jak ja bym chciał w to zagrać!
A co do gry - ciągle zacinam w L2. I nie mówię - całkiem mi się podoba. Robię questa na smoczka
A do mojego zbioru ulubionych gier doszedł Fahrenheit.
Zręcznościowe przygodówki to najbardziej chory gatunek na świecie... Ale przeczytałem recke i gra wydała mi się dobra, więc nic już nie powiem na jej temat....
Cytat
Dla mnie SpellForce to tylko klon wielkich RTS'ów.
Powiedz jakiej gry ! Pokaż mi te sklonowane pomysły.... Pomijam już, że Spellforce to połączenie RTS i RPG (i to dobre !)
I jeszcze jedno ! Idąc twoim tokiem myślenia, to każdy obecny RTS jest "klonem tych wielkich" !
Cytat
Liczby na BattleNet nie kłamią...
Powiem jedno gdyby nie BattleNet, największe dzieło Blizzarda, to wątpie czy jeszcze ktoś by ciupał w multiplayer W3... I za to chwała twórcą....
A co wy wiecie o strategiach.... Żadne W3 czy SpellForce nie przebije Starcrafta i tyle wam powiem
Seria Earth rządzi! Ostatnio kupiłem sobie Earth_2160 za śmieszną cenę [24,99]. Odpaliłem kampanię ED, a na pierwszej misji... Zonk, zabili mi bohatera. Cóz, niepotrzebnie wziąłem najtrudniejszy stopień. Dałem średni - zgon bohatera na 2 misji. I to tylko dlatego, że grałem taktyką z Spellforce'a/WIII - wyprodukuj full jednostek i huzia na józia! Tutaj się trzeba napocić - choćby dlatego, że zza skały może na ciebie wyjechać czołg albo coś... Można wykorzystać odłamki wraku, żeby ukryć jednostki, wszystko! Można wybrać desant transportowcami w samym środku bazy, atak piechotą z powietrza [LC ma... żołnierki?... z plecakami rakietowymi ], można posłać wrogowi bombę plazmową [UCS] lub konwencjonalną rakietę atomową [ED]
Rozwiązań mnóstwo - szczegółnie, jeśli się pomyśli, że wróg może nam zrobić to samo... :]
Zręcznościowe przygodówki to najbardziej chory gatunek na świecie... Ale przeczytałem recke i gra wydała mi się dobra, więc nic już nie powiem na jej temat....
Prawda. Chore. Ale czy każda choroba jest zła? Np. taka angina. Właściwie tylko łeb boli, ma się gorączkę, ale za to można pocinać na kompie w czasie kiedy inni siedzą w szkole Fahrenheit to właśnie taka choroba. Jedyne co psuje ogólne wrażenie to konsolowa grafika i sterowanie (ale można się przyzwyczaić), chociaż może to powinien być plus, bo dzięki temu mi poszła :mrgreen: