Sesja Kiyuku

- Dobrze byłoby to też wysadzić, by oczyścić teren z chodzących nieumarłych. Na razie mają nad nami przewagę liczebną... Jak mogliśmy przegapić, coś tak wielkiego wchodzącego w atmosferę? - Nautolianin spojrzał pytająco na Makankosa. - Jak samopoczucie? Rana nie doskwiera? To nie było jakoś dawno temu.
Trandoshanin wzruszył ramionami.
- Blizny, to biżuteria mężczyzny. Dopóki czujesz ból, dopóty jesteś pewny, że żyjesz.
Cała wasza czwórka schodziła możliwie ostrożnie, by nie stoczyć się po niestabilnym zboczu leja wprost na kupę jakiegoś wystającego z piasku złomu lub drągów. Na dole minęliście spory fragment kadłuba zagradzający wam drogę i stanęliście przed największą, główną częścią okrętu. Stanęliście, bo tuż przed wami pod sporą wyrwą prowadzącą do wnętrza wraku, stały dwie postacie. Słysząc wasze kroki obróciły się ku wam. Jedną z nich był Sith, którego widziałeś podczas wspólnej medytacji z Kaileen, dowódca statku, który przepuścił was na orbicie. Ubrany w ten sam strój, w jakim widziałeś go ostatnio - prosty, wojskowy uniform i płaszcz, bez zbędnych ozdób. Jego towarzysz, nieco przewyższający go wzrostem, cały okryty był długim płaszczem w kolorze piasku. Jego twarz natomiast skrywała się pod dziwną, pozbawioną wyrazu maską, posiadającą jedynie małe otwory na oczy i usta.
Odpowiedz
- Proszę, proszę, a panowie do kogo? - rzucam w stronę Sithów. Wyłączam impulsem Mocy oba ostrza. Włączone, mogłyby dać do zrozumienia, że chcemy z nimi walczyć, zaś walka dałaby czas Sionowi i Kunowi. Chyba jednak będziemy musieli zawrzeć z nimi tymczasowy sojusz. Cel uświęca środki. Przypinam miecz do paska, po czym krzyżuję ramiona.
Odpowiedz
Ku twemu lekkiemu zaskoczeniu Niklo odetchnął i uśmiechnął się lekko. Najwyraźniej uważał obecność znajomego mu Sitha za coś pozytywnego.
- Witam. - ozwał się, kiwając nieznacznie głową.
- Witam. - odparł krótko imperialny kapitan, nie drgnąwszy nawet o cal. Jego zamaskowany towarzysz nie poruszył się również. - Mniemam, że i my i wy przyszliśmy tu do tej samej... osoby... Jednakże z żalem równym stanowczości muszę poinformować, że w tym miejscu wasze poszukiwania kończą się. Odejdźcie stąd. Natychmiast. - powiedział z wyraźnym naciskiem, lecz bez nuty groźby. Zupełnie jakby obawiał się czegoś, przed czym chciał was ostrzec. Jego zamaskowany towarzysz nie odezwał się ani nie poruszył.
Odpowiedz
- Nie. Jesteśmy świadomi, że Tatooine jest pod jurysdykcją Imperium, jednak cóż, jesteście trochę niedoinformowani. Przyszliście po Siona? Zajmijcie się nim, nie mam nic przeciwko. To również nam ułatwi sprawę, my przyszliśmy tu w podobnej sprawie. Jednak odradzałbym, żebyście szli tam we dwóch. Bardzo bym odradzał. - mówię do obu Sithów. Nie, żeby miał nic przeciwko, załatwią ich bez mrugnięcia okiem, a to zawsze dwóch Sithów mniej. Jeśli jednak weszlibyśmy tam razem, mielibyśmy większe szanse na rozprawienie się z obydwoma Lordami.
Odpowiedz
Twoi towarzysze wyrazili podobne stanowiska:
- Zrobił się bałagan i trzeba go posprzątać. Każdy z nas ma swoje cele, ale są pewne nadrzędne sprawy, dlatego mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. - powiedziała stanowczo Kaileen. - A więc jak będzie?
- Niestety, ale nie możemy odejść. Musimy to zakończyć. - dołączył się Niklo, stając w pozornie luźnej pozycji.
Ciszę powstałą po tych słowach rozsiewał wokół was gwiżdżący miarowo wiatr. Tym, co zmąciło ją najpierw, nie była decyzja którejś ze stron, lecz gwałtowne zaburzenie Mocy dobiegające gdzieś z głębi wraku. Odruchowo wszyscy zwróciliście głowy w tamtym kierunku. W tym zamaskowany towarzysz kapitana.
- Zaczęło się. - stwierdził modulowanym przez maskę głosem, nie odwracając się z powrotem do was. - Nie mamy wiele czasu. Zatrzymaj ich. Zabij tylko w ostateczności. - wydał polecenie do Huminro, by następnie wskoczyć do wraku i zniknąć w jego wnętrzu. Pozostawiony sam kapitan Sithów włączył swój miecz, którego szkarłatne ostrze miało długość niemal dwukrotnie większą od normalnego i stanął w wyczekującym bezruchu.
- Cholera! Huminro, wiesz jak Sion jest niebezpieczny! To nie jest czas na polityczne zwady.- Nautolianin włączył swój miecz i ustawił się w pozycji wyjściowej do IV formy. - Sam to poczułeś. Sion nie jest tam jedyny. Jest jeszcze dredziarz który był z nami. To trzeba zakończyć. Jest sporo dziur w poszyciu, idźcie za tamtym. Ja spróbuje porozmawiać z kapitanem.
Odpowiedz
Kiwam głową, po czym nie zwracając uwagi na kapitana, wkraczam do wraku. Włączam Mocą oba ostrza, by rozświetlić ciemności.
Odpowiedz
I ty i Kaileen zdecydowaliście się na wskoczenie za tajemniczym Sithem, gotowi na ewentualne trudności, jakie mógłby robić wam Huminro. Jednak na to, że oboje wylecicie w kierunku przeciwnym do kierunku skoku, i to z siłą solidnego, pneumatyczngo młota, przygotowani nie byliście.

[ Ilustracja ]

Gdy tylko znaleźliście się w powietrzu, potężna fala Mocy zdmuchnęła was w stronę ściany krateru, kilka dobrych materów za plecy Nikla i Makankosa. Oboje też wylądowaliście na piasku bez szwanku, amortyzując upadek synchronicznym, wyćwiczonym ruchem, zaś chmura piachu wzbita przez atak Huminro skryła na moment stojącą przed wami trójkę.
Odpowiedz
Zamykam, oczy, by nie naleciał na nie piach, bo czym kieruję się w stronę Sitha. Gdy wychodzę z chmury piachu, otwieram oczy, robię młynka ostrzami, po czym mówię:
- To nie musi się tak kończyć. On tam zginie. Nie wiem, jak to jest wśród Sithów, ale wśród nas nie posyła się nikogo na bezsensowną śmierć. Wiecie, że jest tam Sion. Nie wiecie, że jest tam Exar Kun. Dlatego radzę nas nie zatrzymywać. Tym bardziej, że nas jest czwórka, zaś ty tylko jeden. - wzruszam ramionami.
Odpowiedz
- Wielkość nie ma znaczenia. - odpowiedział spokojnie, acz dobitnie Huminro. - I mylisz się, wiemy, że jest tam Kun. Właśnie dlatego lord Rainer tam wszedł. I właśnie dlatego wy nie możecie pójść za nim. Tam nie czeka na was nic, tylko śmierć. Dlatego radzę wam stanowczo, odejdźcie stąd jak najdalej. Jeżeli Exar Kun i Sion również dla was stanowią jakiś problem, możecie być pewni, że lord Rainer go rozwiąże.
Odpowiedz
- Gówno zrobi, a nie go rozwiąże. - mówię do kapitana, po czym spluwam, i czekam na jakąś reakcję towarzyszy. Najwyraźniej do niego nie trafiały żadne argumenty, zaś może talenty mediatorskie Kaileen, lub znajomość Sitha z Niklem coś pomoże.
Odpowiedz
Pierwsza odezwała się Twi'lekanka.
- I co potem zrobi? Nie uśmiecha mi się oddanie go wam. Odsuń się, bo będziemy musieli użyć siły.
Niklo najwyraźniej również bił się z myślami, podczas gdy Makankos, swą Trandoshańską filozofią, bez słowa sięgnął po miecz i aktywowawszy ostrze stanął w niedbałej pozycji, czekając na rozwój wydarzeń.
- Liczę do trzech. - oznajmiła lodowato. - Raz.
Sith spojrzał na nią beznamiętnym wzrokiem. Włączył miecz o zaskakująco długim, niemal dwukrotnie dłuższym od normalnego ostrzu.
- Dwa.
- Trzy. - dokończyła Kaileen i równocześnie uderzyła Mocą w podłoże tuż pod nogami Huminro, który zachwiał się i na moment stracił równowagę.
Odpowiedz
Walczyć mieczem? Nie. Trzech ludzi, którzy walczą z jednym, prędzej pozabijają samych siebie, niż cel - za duży tłok. Dlatego bez ceregieli, nie wdając się przynajmniej od razu w walkę bezpośrednią, rzucam w kapitana miecz, zaś sam, wyskakuję do góry, sprawiając, żeby miecz do mnie wrócił, gdy będę w powietrzu, bym mógł wykonać bardzo potężny cios spadając.
Odpowiedz
[ Ilustracja ]

Wykorzystując moment braku równowagi Sitha, Niklo błyskawicznie skoczył w jego stronę, uchylając się w międzyczasie przed mieczem rzuconym przez ciebie. Kapitan musiał przyjąć obracające się ostrze na zastawę, co dało Nautolaninowi wystarczająco dużo czasu na doskok i cięcie. To nie doszło ciała, gdyż nawet po zbiciu na zewnątrz lecącego miecza okrężnym ruchem z góry, ostrze Huminro wciąż wystarczało aż nadto, by zablokować wszelkie cięcia w osi ciała. Jednakże dwa następujące po sobie ataki jeszcze bardziej zachwiały pozycją kapitana, który cofnął się kolejny krok, otwierając się na pozycję wyjściową do VI formy, jaką przyjął Niklo. Teraz jednak to on musiał uskoczyć w tył, bo w przeciwnym razie ty wylądowałbyś mu na głowie. Zbity przez Huminro miecz poszybował raptownie w powietrze i powróci do twej dłoni, gdy spadając z paru metrów potężnym cięciem zamierzałeś przepołowić przeciwnika. Huminro nie zdążył już odzyskać równowagi i jednocześnie przyjąć ciosu na blok, wykonał więc niezręczny, ale ratujący mu życie przewrót w tył, w efekcie czego znalazłeś się teraz między nim, a Niklem.
Odpowiedz
Staram się złapać Huminro Mocą, po czym rzucam się bezpiecznie na piach, starając się przerzucić go między Nikla a mnie - dzięki temu, będziemy mogli go atakować z dwóch stron naraz. Następnie wstaję, po czym ustawiam się w pozycję VII formy.
Odpowiedz
Spróbowałeś go złapać, lecz jeszcze wstając jednym niedbałym gestem odrzucił twoją technikę tak, jakby odpędzał się od muchy. Mimo to bez problemu znalazłeś się w pozycji wyjściowej obok Nikla. Huminro również wrócił do pionu, trzymając miecz wysoko, równolegle do ramienia wraz z pozycją do - jakżeby inaczej w jego wypadku - Juyo. Kaileen wciąż znajdowała się za wami, Makankos tymczasem krążył nieco dalej wokół was, najwyraźniej szukając dogodnej pozycji do ataku.
Odpowiedz
Idę w lewo, tak, byśmy razem z Niklem i Makankosem mogli zadawać ciosy z różnych stron.
Odpowiedz
- Losy galaktyki spoczywają na naszych barkach, a my machamy mieczami? Huminro, czy to poważne? Chcesz kolejnej wojny? - pytał Nautolanin, ale Sith ani myślał odpowiadać. Podobnie, jak atakować. Stał wciąż w defensywnej pozycji, uważnie obserwując ciebie, Nikla i Trandoshanina, jednak wciąż nie ruszał się z miejsca.
Odpowiedz
Oglądam się, co robi Kaileen, po czym patrzę na Huminra.
- Niklo ma rację. Wejdźmy po prostu tam razem.
Odpowiedz
- Rzecz w tym, że wy nie możecie tam wejść. A w każdym razie ja nie mogę do tego dopuścić.
Odpowiedz
Kręcę głową. Albo kapitan został zmuszony do poddaństwa Mocą, czy czymkolwiek, lub był na prawdę przypadkiem beznadziejnym. Robię młynka mieczem, i czekam na to, co powiedzą towarzysze. Może oni zdołają powiedzieć coś, co przekona Sitha.
Odpowiedz
← Sesja SW 3

Sesja Kiyuku - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...