Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
To, co poczułeś w pierwszym momencie poraziło cię i odrzuciło. Pełen strachu, bólu, nienawiści i okrutnej, sadystycznej satysfakcji ślad rozegranych tu zdarzeń przytłaczał, krępując wolę, utrudniając zaczerpnięcie oddechu. Pociemniało ci przed oczami, które, choć zamknięte, odbierały wściekłe błyski czerwieni, fioletu, purpury i szarłatu omiatające pojazd i skrzące się wewnątrz niektórych ciał Jawów. Było w tym wszystkim coś jeszcze, coś, co nie pozwoliło ci pozostawać otwartym dłużej na ten rodzaj percepcji Mocy.
Potrząsnąwszy głową porzuciłeś trans.
- Uważajcie, jeśli to Sion, to mogą powstać ponownie. - mruknął Niklo, również poddający zwłoki oględzinom. Nie wydawało ci się jednak, by śmierć, która spotkała te nieszczęsne istoty miała jakieś dalsze, nienaturalne konsekwencje. To, co odrzuciło cię z taką mocą, to bardzo znajomy rezonans Mocy, swoisty odcisk dłoni, zostawiany przez każdego jej użytkownika i każdą żywą istotę. Nie byłeś nigdy wybitnie sprawny w takim pojmowaniu Mocy i wykorzystaniu jej do technik, jednak śladu tej energii nie pomyliłbyś z niczym - Exar Kun, a także jeszcze ktoś, kogo nie znałeś. Te dwa ślady przeplatały się i stapiały w jeden, pozostając z jednej strony świadectwem autonomicznych bytów, z drugiej - znakiem obecności jednej i tej samej osoby.
Przyglądając się jeszcze ciałom Jawów widziałeś wyraźnie, że wielu z nich zginęło w wyniku wybuchu, który porozrywał ich ciała lub zabił falą uderzeniową. Widziałeś też ciała nietknięte, na pierwszy rzut oka zupełnie pozbawione śladów walki i jakichkolwiek obrażeń.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
Wstaję, otrzepuję kolana, łapię za miecz i traktuję włączniki w jego środku swoistym ukłuciem Mocy, by wyłączyć ostrza. Podchodzę do Twilekanki, by zadać jej także pytanie, które nurtowało mnie od wyruszenia na Tatooine.
- Kaileen, musimy porozmawiać o dwóch rzeczach. Pierwsza, to wybacz, ale zastanawiam się, w jaki sposób pokonamy Siona, jeśli pokrojenie na drobne kawałeczki nic nie da. Chyba, że zamierzamy zostawić go, niech się regeneruje, a Jedi za następne trzysta lat będą mieli problem. Do głowy przychodzą mi tylko dwie techniki - pierwsza, to Ściana Światła, ale do tego jest nas zbyt mało, chyba że masz jeszcze ukrytych w kieszeniach pięćdziesięciu Jedi. Druga technika, to odcięcie go od Mocy, ale cóż, nikt z nas nie opanował chyba tej techniki. Nie, żebym wątpił w twoje, jako mistrza umiejętności, ale nie zaskoczysz mnie, jeśli jest tak, jak mówię. To możemy zostawić, do czasu aż przyjdzie nam się zmierzyć ze Sionem. Druga sprawa... - drapię się po karku z trochę zakłopotaną miną. - ...jest trochę bardziej nagląca. Exar Kun. To co tutaj spotkaliśmy - oglądam się na zwłoki Jawów - to jego sprawka. Bardzo prawdopodobne, że kogoś opętał, bo z tego co wiem, oprócz Tythona ma grobowce na kilku innych planetach, między innymi Tatooine. Nie pytaj się, skąd wiem, że to on, gdybyś miała to samo co ja za sobą, zrozumiałabyś. Po prostu, wiem, jaką aurę wokół siebie roztacza. I obawiam się, że bez pomocy mistrza Harlana mamy małe szanse w starciu z nim.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Na dźwięk imienia Harlana skrzywiła się.
- Co do Siona, to mamy jeszcze czas, zakładając, że jego szczątki są tutaj. Sprowadzimy więcej jedi i wspólnie coś poradzimy. Co do Kuna... skoro tak mówisz, to ci wierzę. Ale skoro kogoś opętał, to jakim cudem tego dokonał? - westchnęła. - Martwi mnie, że mogą być tu szczątki Siona, tak blisko Exara Kuna. - przerwała i podeszła do ciała jednego z Jawów, poddając je własnym oględzinom.
-Dorzucę jeszcze parę elementów układanki.- Niklo uśmiechnął się do was - Był tu Sith z dredami ze statku. Nie wiem czy sam i nie wiem czy to jego dzieło. Może to on jest opętany. Trudno powiedzieć. Co do Siona...- Nautolianin zawiesił na chwilę głos myśląc o czymś intensywnie. Usiłowałeś skojarzyć o kim dokładnie mówił i przypomniałeś sobie, że faktycznie na pokładzie "Defilera" był z nimi jeszcze jeden Sith. -Jeśli tu w ogóle jest i będziemy z nim walczyć. Jeśli go powstrzymamy możliwe, iż mógłbym go wyciszyć na Moc. Potrafię to zrobić z sobą, może dałbym radę to zrobić na kimś. Jeśli nie to, to może... Gdybym został opętany to możliwe, że zatrzasnąłbym złego ducha odcinając się całkowicie. Możliwe iż z Exarem byłbym w stanie zrobić to samo. Potem wakacje na opuszczonej planecie do końca życia. Bez statku. Mógłbym przekazać wam jak wypłynąć z Mocy. Bez lat praktyki nie będzie to łatwe, ale jeśli zginę któreś z was powinno podjąć próbę.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
- Powinniśmy wiec założyć, że to ten z dredami został opętany. Czuć to tu. Była tu istota, która zostawiała dwie aury wokół siebie - swoją i Kuna. Jednak Niklo, nie wiem, czy zamykając jego duszę w swoim ciele, poradziłbyś sobie z tym. Na pewno nie z Exarem Kunem. Wiem, jak to jest, opamiętałem się dopiero, jak wymordowałem połowę Rady, z Przewodniczącym na czele. Sposób eksterminacji zostawmy jednak na chwilę, najpierw musimy go odnaleźć. Jadnak jaki ma cel? Myślę, że powinniśmy odnaleźć grobowiec Kuna tutaj, mogłyby być tam jakieś wskazówki, co do tego, gdzie mógłby się kierować. Ruszamy? I co robimy z Jawami? - ostatnie pytanie kieruję bezpośrednio do Kaileen.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Pewnie podstawy tej techniki mogę wam objaśnić w ruchu. Resztę jak będziemy mieli czas by pomedytować. - stwierdził Nautolanin. - No i jak mówiłem, najpierw spróbowałbym tego dokonać na kimś. Mimo wszystko lubię życie i chciałbym je jeszcze pociągnąć. Musze też jeszcze kogoś pomęczyć o szkolenie. - zakończył z lekkim uśmiechem, patrząc w stronę Makankosa. Kaileen natomiast odpowiedział ci w te słowa:
- W niczym im nie pomożemy tutaj. Musimy szukać Kuna, a raczej tego, w kim on siedzi. Grobowiec może być dobrym początkiem na poszukiwania, innych śladów nie znajdziemy. Wiesz, gdzie szukać grobowca?
Nim zdążyłeś do złomowozu weszło kilku Jawów, którzy najwyraźniej zebrali się na odwagę. Nigdy wcześniej nie widziałeś jak ten lud okazuje smutek czy rozpacz, dlatego dość mocno skonsternowały cię piskliwe zawodzenia, lamenty i energiczne kiwanie się w przód, tył i na boki, wraz z przedziwną, mocno ekspresyjną gestykulacją. Patrzyliście na całą scenę w niezręcznym milczeniu, nie bardzo wiedząc, co począć ze zrozpaczonymi karzełkami, które kiwały się i zawodziły nad ciałami swych pobratymców. Nawet z twarzy Makankosa na moment zniknął nieśmiertelny grymas pogardy wobec wszystkich i wszystkiego, co nadało jej tylko jeszcze bardziej jaszczurowaty wyraz. W końcu jeden z Jawów, wciąż piszcząc przenikliwie, podreptał w stronę Kaileen, piszcząc coś o "kanionie", "przejechaniu" i "rozbitym statku".
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
- Co on mówi Kaileen? Coś przydatnego?
Orientuję się, że przez całą rozmowę trzymałem w ręku miecz. Wieszam go na pasku.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Mówią, że stało się wielkie zło, ktoś musiał napaść na złomowóz, który jechał do tego kanionu i według nich na pewno nie Tuskeni. Mówią też, że na pewno znajdziemy go tam, gdzie wrak, czyli po drugiej stronie kanionu i chcą, żebyśmy z nimi jechali. Ale uważam, że tam już nikogo nie ma i lepiej poszukać tego grobowca.
Niklo tymczasem poprosił was gestem, byście zaczekali i usiadł w pozycji medytacyjnej, pogrążając się transie.
- Czyli co? Chcecie teraz leźć w drugą stronę? - syknął uszczypliwie Makankos. - Skoro już mamy tu tych kurdupli i ich śmieciarę i po to tłukliśmy się tutaj pieszo, żeby trafić do tego wraku, to zróbmy to, do cholery. Albo ruszcie mózgami i wezwijcie Fensena, zanim stwierdzi, że ma nas w dupie i poleci z Iziz na zimne piwo do Mos Ila.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
- Makankos, z łaski swojej, zamknij się. Osobiście ruszyłbym do tego Grobowca. Nie ryzykujemy niczym, ewentualnie będziemy za nim trzy, a nie dwa kroki, ale jak nie dowiemy się, gdzie zmierza Kun, to równie dobrze możemy próbować sprzedawać miejscowym piasek. Chociaż można pomyśleć też w inny sposób, spróbować przewidzieć gdzie pójdzie. Najprawdopodobniej będzie chciał się wydostać z tej przeklętej przez Moc planety. Jakie są tu najbliższe porty? Anchorhead i Mos Ila, jeśli się nie mylę? - spoglądam na resztę "towarzyszy", i krzyżuję ramiona, oczekując na to, co powiedzą. Ładną mamy ekipę, nie ma co. Nie potrafimy nawet się zdecydować, w którą stronę pójść, nie mówiąc o tym, którego Lorda gonić lub w jaki sposób zabić któregoś z nich. Cóż, w sumie, to nie ma co narzekać. Póki nie przyjdzie mi podróżować z Huttem, to jakikolwiek towarzysz ujdzie, z bólem lub bez.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Niklo wręcz jak poparzony powstał z miejsca i pędem ruszył w waszym kierunku... Najpierw upadł. Brak było mu tchu. Powstał. Widocznie wirowało mu w głowie. - Mamy problem i mało czasu. Dredziarz jest na końcu kanionu, ma coś w sobie. Pewnie Kuna, ale to nie wszytko. Przednim jest wrak, który jest otoczony znaną mi już aurą. Dwóch pradawnych Sithów nie mamy szans pokonać, jednego po drugim może. - wyrzucał z siebie słowa jak obłąkany, jednak jakby na potwierdzenie jego słów potężne zakłócenie Mocy, które nastąpiło tuż potem, było wyraźnie odczuwalne przez całą waszą trójkę. W pewnej odległości od was powstało wyładowanie dwóch przeciwstawnych energii - jednej, którą znaliście już z wnętrza pojazdu Jawów oraz drugiej, znacznie bardziej, niż Ciemną Stronę przypominającą świadomą, skumulowaną śmierć i rozkład.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
A może oni zaczną ze sobą walczyć?
- Biegiem! - mówię do towarzyszy, po czym sam ruszam w stronę kanionu. W biegu odczepiam miecz od paska.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Pośpiech nic nie da. - zaoponowała Kaileen, choć ruszyła za tobą. - Chcę dokładniej przeanalizować te aury, w drodze.
Niklo wraz z Makankosem ruszyliście w wasze ślady, wbiegając do kanionu.
- Jeśli się ścierają już teraz to możemy nie mieć szans.- rzucił Niklo, biegnąc za wami. - Ale nie ma co czekać. Jeśli się starli, to nie by się wykończyć, a przejąć. Wolę walczyć z dwoma prastarymi Sithami w kłótni, niźli jednym o mocy dwóch.
Weszliście do wąwozu, zostawiając za sobą zniszczony pojazd oraz żywych i martwych Jawów. Droga nie była szczególnie trudna, przesadnie wąska ani nadmiernie kręta, jednak pełna szczelin, uskoków, urwisk i skalnych rozpadlin. Mimo to nie przejmowaliście się zbytnio możliwą zasadzką ze strony Ludzi Piasku lub kogoś innego, biegnąc przed siebie co tchu. Oprócz echa kroków stawianych w biegu na podłożu, jedynym towarzyszącym wam dźwiękiem był gwiżdżący w kanionie wicher, nieco mniej palący i jakby wilgotniejszy. Co do Tuskanów, wciąż nie widziałeś ich ani nie słyszałeś, choć ślady ich niedawnego przejścia przez wąwóz pozostawały wciąż jako tako wyraźne. Jednocześnie coś wewnątrz ciebie rwało i ćmiło lekko, jak z dawna zagojona, niekiedy odzywająca się blizna. Choć nie byłeś w stanie określić wszystkich zawirowań Mocy tak, jak zapewne robiła to właśnie Kaileen, czułeś wyraźnie, że energia Kuna jest teraz skumulowana w najwyższym wysiłku po drugiej stronie wąwozu.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
Biegnąc dalej, napada mnie pomysł, który mógłby być rozwiązaniem problemu, jak rozprawić się ze Sionem. Jednak odrzucam go od razu. Dlaczego? Można by dać Kunowi pokonać Siona, a wtedy rozprawić się z nim, niszcząc esencje obu Sithów. Jednak Kun byłby wtedy zbyt silny, a i Sion może wchłonąć Kuna - a wtedy mamy problem. Nie dzieląc się przemyśleniami z towarzyszami, biegnę dalej.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Jedna osoba zwiąże się walką z Exarem, natomiast pozostali uderzą na Siona. - krzyczała w biegu Kaileen. - Niklo, dasz radę go zająć, czy ja mam to zrobić? Jeżeli zaatakujemy razem, to mamy szansę z nimi wygrać.
- Biegnąc. Mamy. Chwilę.- Niklo mówił między oddechami, by nie wybić się z rytmu. - Bądźcie. Czujni. Wyjaśnię. Technikę. Pobieżnie. W razie. Jakbym. Zginął. - Na chwilę zamilkł próbując ułożyć to, co miał w głowie.
- Moc nas. Otacza. Jest wszędzie. Dla mnie. Jak woda. Głęboka. Chcę wygłuszyć. Wypływam. Tworzę. Wyspę. Gdzie. Mocy nie ma. Większa wyspa. Trudniej. Wskoczyć. Wystarczająco. Duża. Wyspa. Odcięcie. Od Mocy. - Ponownie zamilkł, zapewne szukając bardziej zrozumiałej analogii.
- Może. Być las. Żywa. Dżungla. I. Wyjście. Z niej. Oddalenie się. Przez góry. Albo Pustynia. I wejście. Do jaskini. Im głębiej. Tym dalej. W waszym. Wyobrażeniu. Musicie. Koncentrować się. Na Mocy. Jakby. Odsuwającej się. Ginącej. Daleko. Od was. Ja robiłem. To. Latami. Ale. Może. Wam. Przyjdzie. Łatwiej. Możliwe. Że na kimś. Da się. Zrobić. To samo. Zmusić. Do. Posadzenia. Na wyspie. Odciągnąć. Na siłę. Od Wody. Tak. Przypuszczam.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
Staram się uważnie słuchać Nikla, notując sobie w głowie to, co nam wyjaśnia.
- Kunem zajmę się ja. Mam niejakie doświadczenie w walce z nim. Wybaczcie, ale wiem mniej więcej co potrafi, jakie techniki stosuje, a to czyni mnie bardziej odpowiednim od was. Poza tym, mam z nim niedokończone sprawy. - mówiąc ostatnie zdanie, uśmiecham się ironicznie. Tak, niedokończone sprawy takiej natury trzeba kończyć od razu. Najlepiej cięciem miecza świetlnego.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Nie wiem. Czy to. Dobry. pomysł.
Niklo nie przerywając biegu spojrzał na człowieka. Zaufał Mocy by pokierowała go swoim nurtem tak by na nic nie wpadł.
- Kun zna. Ciebie. także. I ma. Przewagę. Doświadczenia. My możemy. Go zaskoczyć. Uderzymy. Wspólnie. Będzie. Zmuszony. Do defensywy. Jeśli. Poznałeś. Go dobrze. Znajdziesz lukę. I uderzysz, ale. Nie powinieneś. Walczyć. Pierwszy.- Nautolianin spojrzał teraz na swojego towarzysza, złowrogą jaszczurkę. - Makankos. Na tę. Walkę. Chcę. Byś dał. Z siebie. Wszystko. Nie myśl. O gniewie. Myśl. O przeciwniku. Broni w dłoni. O tym. Że jest. Częścią. Ciebie. Myśl. O walkach. Między nami. I ramię. W ramię. Znasz. Mój styl. Moje możliwości. Przypomnij sobie. Gdy. Podczas. Walki. Nawiedzą cię. Myśli. Iż coś. Będę robił. To mój. Sygnał. Na działanie. Jak. Się skoncentrujesz. Też dasz rade. W więzi. Będziemy. Potężniejsi. Jeśli. Mi. Zaufasz. Wierzę w. Ciebie.
Jaszczur prychnął pogardliwie.
- Dobrze tato. Zrobię co zechcesz. Byle tylko uwolnić się od tego pieprzenia.
Byliście już nieco zmęczeni nieustannym biegiem, lecz wyjście z kanionu rysowało się już w zasięgu waszego wzroku. Gdy wyszliście na wydmy, zobaczyliście w oddali wielkie, celujące w niebo iglice połamanego wraku, który przy upadku rozpadł się na jedną główną i kilka mniejszych części. Pierwszym, co uderzyło cię najbardziej, była zaskakująca cisza, przerywana jedynie wyciem szalejącego wokół wiatru. Wzbijał on wszędzie tumany piachu, które co rusz przesłaniały ci wizję i atakowały twarz, nawet sam wiatr nie pasował do tego, co już nazbyt dobrze znałeś z pustynnych realiów - był zimny, ostry i porywisty. Za ruchomymi zasłonami kurzawy widziałeś majaczące sylwetki dziesiątek jurt i namiotów, rozstawionych szerokim, nieregularnym kordonem wzdłuż krawędzi leja powstałego w miejscu upadku okrętu. Nigdzie jednak nie widziałeś Tuskenów, nie słyszałeś ich wycia, nie dostrzegałeś też praktycznie żadnych zwierząt czy ruchomych obiektów.
- A mówiłem na statku, by uzbroili dwie głowice i drugą dali na tyle. Wtedy nic by nie zostało.- Niklo przyglądał się wrakowi. - Wszystkich ludzi pustyni musimy uznać za martwych i przemienionych. Będzie ich sporo. Może powinniśmy się skontaktować z siłami sithów? To dla nich też problem. No i pomyślałem o jednej rzeczy, która może dać nam przewagę, albo nawet załatwić problem. Ale jest to świrnięty plan i raczej wam się nie spodoba.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
- Poradzimy sobie sami. Ostatnim, czego tu chcę to setka szturmowców i innych Darthów. Jednak myślę, że powinniśmy Kuna i Siona zaatakować w parach. Jeśli skupimy się na jednym, drugi będzie mógł go przejąć. Myślę, że Sionem powinniście zająć się wy - kiwam na Nikla i Makankosa - podczas gdy my zajmiemy się Kunem. Ruszajmy dalej. Chyba, że twój plan jest lepszy? - ruszam, już nie biegiem, ale spokojnym chodem, gotowy na atak Tuskenów. Włączam obydwa ostrza delikatnym impulsem Mocy.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
Wokół panowała nienaturalna, lodowata cisza. Tumany brudnej, ciemnoszarej kurzawy wciąż krążyły przed wami i wokół was, ale nawet gwizd wiatru jakby przycichł, a tobie zrobiło się jakby chłodniej. Szliście ostrożnie przed siebie lecz nie potrzeba było wiele czasu, byście dowiedzieli się, co stało się z Tuskanami.
Dziesiątki, być może setki martwych, jakby częściowo spopielonych ciał, wyściełało niemal całe zbocze wydmy prowadzącej do krawędzi leja z wrakiem w zaskakująco regularnych, półokrągłych liniach. Wyglądało to tak, jakby zbiegając z góry, od strony linii obozowiska, wszyscy w jednym momencie umarli w niewyjaśniony sposób. Kilka potencjalnych przyczyn leżało tuż obok. Odcięte ręce, nogi głowy, przepołowione i porozcinane korpusy świadczyły o śmiercionośnej precyzji energetycznej broni. Jednakże wielu z nich zdawało się nie mieć żadnych obrażeń... A jednak.
Ciała Tuskenów, które początkowo wziąłeś za wypalone, były po prostu zdegenerowane. Martwe. I to w sposób, który kazał ci sądzić, że były martwe nim jeszcze padły bezwładnie na zboczu tej wydmy. Część ciał rozsypała się po prostu w dziwny, czarnoszary pył, nieprzyjemnie podobny do wirującego wokół piasku.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
Sion zaatakował Kuna. Zbyt proste. Przynajmniej my nie musimy się z nimi dalej użerać. Patrzę na towarzyszy, po czym idę dalej, trzymając miecz w jednej ręce ostrzami za plecami.
Demon
Ilość postów: 15146
Klasa: Demonolog
- Nie wiem. Ja po prostu chciałem to wszystko znów wysadzić w cholerę. - Niklo uśmiechnął się i rozświetlił swoje niebieskie ostrze. - Może to ich nie powstrzyma, ale spowolni. Przypuszczam, iż Kun pragnie nieśmiertelnego ciała Siona. Jeśli je znów rozproszymy albo tym razem zniszczymy, duch będzie mniejszym problemem. Jak Kun był wcześniej uwięziony? Może bylibyśmy w stanie to powtórzyć? Zamknąć na Yavin IV albo jeszcze dalej.
Powoli podeszliście na krawędź leja, stając pośród pustego, widmowego obozu Ludzi Piasku, rozciągniętego wzdłuż krawędzi daleko poza zasięg waszego wzroku. Stąd mieliście pełen ogląd na przytłaczająco wielką jednostkę bojową, mierzącą połamanym dziobem w błękit tatooińskiego nieba. Wrak rozpadł się na kilka części - jedną główną, stanowiącą jakieś 2/3 głównego okretu oraz kilka mniejszych odłamków. Widziałeś śluzy i drzwi, co do działania których mogłeś mieć wątpliwości, lecz do dostania się do wnętrza wraku wystarczyło przejść przez którąkolwiek z niezliczonych dziur i wyrw w kadłubie.
Wódz Wojenny
Ilość postów: 3709
Klasa: Ork
- Jego dusza była uwięziona w mieczu. I chyba on sam ją tam zamknął. Zapewne ten Sith znalazł jego jakiś artefakt. Zastanawia mnie tylko, czy gdybyśmy zniszczyli ten artefakt, zniszczylibyśmy duszę Kuna. - mówię do towarzyszy, po czym schodzę ostrożnie do wraku, uważając, by nie przejechać na tyłku do dna leja. Leje na Tatooine, są dość... zdradzieckie.