[WoD] Sesja Eirin

- Wysyłała pani monit o zapewnienie transportu. Przyjechałem, aby panią przemieścić do lokalu, w którym prowadzone będzie pani spotkanie. - odpowiedział, witając się sztywno - Proszę na dół, samochód czeka.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Ale szczegółów to nie podasz?- Spytałam unosząc prawą brew wysoko. Nie otrzymując odpowiedzi i móc wpatrywać się tylko w okulary Morfeusza, ze zrezygnowaniem opuściłam ręce i skierowałam się wzdłuż korytarza klatki schodowej.
- No chodźmy, chodźmy.- Mruknęłam wychodząc z budynku.
Odpowiedz
- Jestem tylko kierowcą. Na miejscu otrzyma Pani wszelkie odpowiedzi.

Jego ostatnie zdanie towarzyszyło Ci przez całą drogę. Jechałaś na tylnym siedzeniu czarnego opla, który wymijał zręcznie wszystkie pojazdy na drodze. Nie zatrzymując się ani razu na czerwonym świetle dojechaliście pod Urząd Wojewódzki, przysadzisty moloch z kamienia i szkła o komunistycznym wymiarze betonowego kolosa. Wjechaliście na parking, a następnie do dużego podziemnego parkingu, najwyraźniej zamkniętego dla postronnych. Wyłożoną nierdzewną stalą windą wyjechaliście na górę, gdzie zobaczyłaś długi korytarz, z ścianami z plastiku i szkła. Twój towarzysz zatrzymał się przy piątych z kolei drzwiach i skinął głową.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Sama nie mogąc prowadzić nie za bardzo zwracałam uwagę na przepisy drogowe, które zręcznie wymijał kierowca samochodu. Mimo to zdawałam sobie sprawę, że w Urzędzie znaleźliśmy się szybko. Nie było to jednak coś, na co zamierzałam narzekać.

- Dzięki Morfi. Rozumiem, że dalej idę sama?- Spytałam rozbawiona tajemniczością całej sytuacji, po czym poklepałam towarzysza po ramieniu i otworzyłam drzwi wchodząc do pomieszczenia.
Odpowiedz
- Witamy. Prędko się pani zjawiła. - zza stołu ustawionego w pokoju wstał młody blondyn, wysoki, ubrany w koszulkę polo i marynarkę w jasnym, kremowym kolorze. Pokój był urządzony nowocześnie, lecz wyglądał raczej jak pokój socjalny niż miejsce na rozmowy o pracę. Na półkach ustawione były rozmaite książki, od poradników motywacyjnych do podręczników biznesu. Po lewej, na szafce stał ekspres do kawy i spory talerz z ciastkami.

- Napije się pani czegoś? Nazywam się Adam Nowak. Czekaliśmy na panią.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Nie, ale ciastko chętnie zjem.- Rzuciłam wesoło, po czym podeszłam do szafki nabierając zapasów do rąk i odwracając się z powrotem do...
- Adam? Miło mi, ale ja się chyba przedstawiać nie muszę. Wiecie, gdzie mieszkam, znacie mój numer telefonu i pewnie stos innych danych, o których ja pewnie w życiu dawno zapomniałam.

- Ale miło mi, Marlena jestem. - przyznając się do swojego prawdziwego imienia wyciągnęłam dłoń w kierunku mężczyzny, uwalniając ją od bagażu, który teraz chrupałam w ustach.
Odpowiedz
- Oczywiście. Usiądź, Jo. Mogę się tak do ciebie zwracać? - Adam przysiadł się na krawędzi stołu - Zapewne zastanawiasz się, skąd w twoim życiu ostatnio tyle niespodzianek i dziwnych sytuacji. Być może widziałaś nawet coś, czego nie chciałaś... albo co uważałaś wcześniej za niemożliwe. - wyciągnął z kieszeni małą chipową kartę ze zdjęciem i symbolem zapętlonej w podwójny trójkąt wstążki.
- Jestem członkiem organizacji, która bada takie przypadki. Oferujemy opiekę, odpowiedzi i pomoc wszystkim, których dotknęły takie nieregularności wszechświata. Jeśli zaś okazałoby się, że sama jesteś taką osobliwością, pomożemy ci sobie z tym poradzić. - uśmiechnął się sympatycznie.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- A naźwa tej organiżaczji tooo...? - Spytałam przeżuwając ciastka z otwartymi ustami przez chwilę. Symbol widniejący na karcie nie dodzwonił się do żadnego numeru w mojej głowie i nie wniósł do niej żadnych nowych odpowiedzi.

- Nie należycie czasami do rządu? I nie zajmujecie się indywiduami z ludu pospolitego, którzy rozgłaszają herezję? Wiecie, UFO i tak dalej. - Chłopak wyglądał na sympatycznego. Miłego. Może za miluśkiego? W porównaniu do wszystkich innych stworów, które spotkałam przez ostatnich parę dni, nie miałam zamiaru na to narzekać. Kto tam wiedział, czy jego zewnętrzna powłoka nie była tylko przykryciem? Pod skórą nie koniecznie musiały kryć się mięśnie i kości, jednak nie miałam zamiaru za długo się nad tym rozmyślać.
Odpowiedz
- Można tak powiedzieć. Jesteśmy związani z władzami tego kraju, ale jesteśmy organizacją ponadnarodową. Nie walczymy z pospolitym ludem, wręcz przeciwnie, staramy się go ochraniać. Jakie szanse ma ludzkość w starciu ze smokiem? Albo z wampirem, wilkołakiem? Owszem, mamy karabiny, czołgi i bomby, pancerze i szpitale, ale taki wampir atakuje znienacka, od wewnątrz. Te wszystkie mutacje, niefortunne sploty wypadków doprowadziły do istnienia wielu... istot, które nie są powszechnie uważane za prawdziwe. Jednak trzeba je zwalczać, ku zachowaniu bezpieczeństwa nieświadomych populacji. A gdy ktoś, tak jak ty, staje się świadomy... wtedy zapraszamy go tutaj, tak jak ciebie. I składamy propozycję współpracy.

Adam wstał i przeszedł się na drugą stronę stolika.

- Ochronimy cię przed niebezpieczeństwami i nieprawidłowościami. Ludzie nie mogą kontrolować ognia albo przyzywać demony, inaczej zapanuje chaos. Nawet, jeśli ich umiejętności mają naukowe podstawy, potrzebna jest nasza interwencja, żeby nie stanowili zagrożenia. Nauczymy cię, jak radzić sobie w prawdziwym świecie. W zamian chcielibyśmy, żebyś się uczyła. A gdy przyjdzie czas, pomogła takim jak ty, tak jak ja pomagam tobie. Jeśli zaś chodzi o trywialne sprawy, takie jak mieszkanie, pieniądze, problemy z formalnościami, dostęp do różnych rzeczy dostępnych masom - zgadzając się na naszą propozycję, możesz przestać się nimi martwić. Ze wszystkich rzeczy na świecie, te akurat jesteśmy w stanie zapewnić każdemu - a osoby świadome, jak ty, mają priorytet.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- To wszystko brzmi pięknie i ładnie, ale nadal nie odpowiada na moje główne pytanie: kim wy tak naprawdę jesteście? Przynależycie do którejś z tych wszystkich grup, o której ostatnio się tyle nasłuchałam? Faerie? Wilkołaki? Wampiry? Magowie? - marszcząc brwi w poirytowaniu postąpiłam parę kroków w stronę chłoptasia.

- Czy może chcecie ich, nas wszystkich uciszyć? - zarzuciłam nieco agresywnie.
- I kim wy myślicie, że ja tak właściwie jestem, co? Albo mogę być? Wróżką zebuszką?
Odpowiedz
- Jesteśmy ludźmi. Niektórzy z nas, i owszem, mają zdolności uznawane przez ogół społeczeństwa za nadnaturalne, jednak w przeciwieństwie to wszystkich tych potworów, które wymieniłaś, nie odżegnujemy się od ludzkości. Nie, nie jesteśmy wampirami, wilkołakami, wróżkami zębuszkami ani magami. I nie nazywamy ich tak. Są za to sangwinożerne mutanty, międzygatunkowe hybrydy i ludzie mogący kontrolować energie wokół nich za pomocą technik manipulacji czarnej materii. I owszem, uciszamy, jeśli chcesz to tak nazwać, tych, którzy stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. - widząc twoją reakcję, przeszedł się obok ciebie.
- Są tacy, którzy chcą zakłócić postęp i naturalny rozwój ludzkości. Którym wydaje się, że są panami świata i mogą poświęcić losy siedmiu miliardów ludzi, żeby osiągnąć swoje bzdurne pragnienia zachowania swoich mrzonek i legend. Legend, które najzwyczajniej w świecie stają się ciężarem i niebezpieczeństwem, nawet dla osób nieświadomych. Wyobraź sobie, że ktoś postanawia stworzyć armię zombie. Czy lepiej jest mu na to pozwolić, czy zniszczyć go, zanim wymorduje połowę kontynentu? Oto waga problemów, z którymi się zmagamy. Możesz o nas myśleć jak o strażnikach ludzkości.
- Z drugiej jednak strony, mamy dostęp do rzeczy, o których statystycznemu kowalskiemu nawet się nie śniło. Potrafimy ulepszać ludzkie ciała i umysły. Nie byłoby moralne trzymać je z dala od ludzkości, ale tez nie możemy ich ot tak ogłosić publice, bo nie jest na to gotowa, lub tez dlatego, że nasze odkrycia są za słabo zrozumiałe, by móc być stosowane masowo. Dlatego stanowimy awangardę, ośrodek rozwoju ludzkości. Te wszystkie nowoczesne gadżety, które ułatwiają życie miliardów? To my tworzymy podstawy ich działania. Większość naukowych odkryć ostatnich stuleci odbyło się przy naszym udziale. O tak, odkąd istniejemy, ludzkość poczyniła więcej kroków do przodu niż kiedykolwiek wcześniej. Ja sam nie pochodzę z łona kobiety, lecz ze szklanego zbiornika. Kiedyś być może inni też będą mogli mieć taką możliwość.
- Pytasz o naszą nazwę. Mam ich wiele. Ja sam należę do Progenitorów, ośrodka, który bada ludzkie ciało i zajmuje się biologią i genetyką i chcą uczynić człowieka jeszcze doskonalszym niż jest. Na razie udało nam się wydłużyć ludzkie życie dwukrotnie i zwalczyć największe choroby. Ale mamy przeciwników, którzy pragną człowieka słabego i ułomnego.

Westchnął.

- Nie potrafię ci na to pytanie odpowiedzieć. Na pewno jesteś człowiekiem, ale czy posiadasz jakies dodatkowe zdolności? Musiałbym przeprowadzić kilka badań i testów klinicznych, żeby zobaczyć, czy nosisz markery mutacji albo czy jesteś zsynchronizowana z Eterem. Cokolwiek się stanie, nie martw się. Jeśli nie masz w sobie nic nadzwyczajnego, będziemy mogli wskrzesić w Tobie nowe możliwości, albo przeciwnie, wygasić, gdyby była tak potrzeba.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Mam coś podpisać?- Spytałam z uśmiechem wyciągając do mężczyzny dłoń.

Nie magowie, nie wróżki ani też nie duszki. Mimo podejrzliwego uczucia, które zakwitło i zapewne miało zamiar rozkwitać w moim żołądku w najbliższym czasie, postanowiłam przyjąć proponowaną mi ofertę. Co miałam do stracenia? Coś na pewno. Ale co mogłam zyskać? Na pewno więcej niż byle Coś. Siedzieć w domu i czekać na ratunek od księcia na białym smoku nie miałam co, pewnie nigdy by nie przyleciał; ceny paliwa niedawno podskoczyły.

Z niepewnym uśmiechem przytaknęłam delikatnie głową. Lepsze to, niż wysiadywanie w domu i wpadanie w kłopoty z byle wampirami kryjącymi się za każdym krzakiem. Monika też w końcu mogła stwierdzić, że jestem zagrożeniem, jeśli zorientowałaby się, że jestem bardziej... świadoma.
Odpowiedz
- Nie trzeba. Czy chciałabyś, żebym w rzeczy samej przeprowadził nieco testów? - zapytał z uśmiechem.
- Jedną z części umowy jest nauka. Nauka wymaga pełnego poświęcenia sprawie. Dlatego też, przygotowaliśmy dla ciebie kwaterę w jednym z naszych ośrodków. Oczywiście szokiem byłaby natychmiastowa przeprowadzka. Dlatego proponuję, żebyś poświęciła najbliższy czas na poukładanie swojego życia i pozakańczanie pewnych spraw.Tydzień, myślę, powinien na to wystarczyć?
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Nawet mniej niż tydzień, nie mam wielkich zobowiązań w...- Szybko przeleciałam wzrokiem po pomieszczeniu i z ironicznym westchnięciem zwróciłam się do mężczyzny. - Na zewnątrz. Możemy przeprowadzić te testy nawet zaraz. - Z uśmiechem podeszłam do tacy z ciastkami chowając parę do kieszeni płaszcza. Miałam zamiar uspokoić nimi podekscytowanie, które bardzo szybko rozkwitało w moim żołądku. Lepiej się nie zapędzać.
Odpowiedz
- Testy składają się zwykle z kliku części. - wstał i otworzył przed tobą drzwi - Zaczynamy od pobrania prostych próbek krwi, śliny, potu. Potem, aby mieć dokładniejsze wyniki, stosujemy radiometrię i różne inne nieinwazyjne techniki pomiarowe. Na końcu zwykle przeprowadzamy testy w formie ankietowo-warsztatowej, z odpowiadaniem na pytania oraz prostymi zadaniami, których sposób wykonania i czas wskazuje na twoje skłonności. Trwa to nieraz całkiem długo, więc nie ma problemu, żeby testy rozplanować na kilka kolejnych dni, lub nawet tygodni. Próbki tkanek za to, jeśli nie masz nic przeciwko, pobralibyśmy teraz, ich analiza zwykle trwa dość długo, a rezultaty dają podstawowe pojęcie.

Prowadził cię korytarzem, aż wreszcie otworzył drzwi. Zobaczyłaś przed sobą spore laboratorium, w którym kilku ubranych w białe kombinezony pracowników przenosiło próbówki i płytki z jednej zagadkowej, laboratoryjnej maszyny o kształcie szafy do innych. Wyglądali na to, że wiedzą, co robią, chociaż ty sama nie potrafiłaś zgadnąć czemu służyło to wszystko. Adam z uśmiechem wskazał ci wygodny fotel, niczym dentystyczny, w kącie laboratorium.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
Z niemałym podejrzeniem spojrzałam na fotel, który wskazywał mi Adam. Wszystko pięknie ładnie, ale wolałabym jednak usiąść na czymś... normalniejszym. Nie miałam żadnej gwarancji na to, że Nowak mówił prawdę i, że jeśli usiądę na tym fotelu, nie zostanę do niego przykuta. Na filmach czasem tak było...

Postanawiając jednak podjąć ryzyko, zasiadłam szanownymi czterema literami na miękkiej poduszce fotela starając się nieco zrelaksować.
Odpowiedz
Adam wyjął z szafki mały pistolecik, odkaził go sprejem. Uśmiechnął się i przyłożył go do twojego ramienia, które też spryskał. Poczułaś ukłucie i było po wszystkim.

- Będę potrzebował jeszcze kosmyka włosów... i żebyś napluła na to szkiełko. Potem jesteś wolna, chyba, ze jest coś, o co chcesz zapytać lub coś zobaczyć. - podał ci małe, laboratoryjne nożyczki i płytkę Petriego.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Napluć? Serio? - Spytałam z małym obrzydzeniem patrząc na szkiełko, które podał mi Adam. Szybko odcięłam kosmyk włosów nożyczkami i podałam mu go, a gdy tylko się z nimi odwrócił, dyskretnie naplułam na Petriego czując się dziwnie tym zawstydzona.

- Czy ja muszę się teraz ukrywać niczym tajna agentka? Wiesz, zrywanie kontaktów z moim dawnym życiem i porzucanie rodziny. - Zapytałam nieco dramatycznym głosem, podając Nowakowi szkiełko tak, jakby płyny na nim nie należały do mnie.

- Wiesz, bo tak właściwie to nie mam zbyt wiele spraw do załatwienia. Wolałabym tylko zabrać z mieszkania kota i parę rzeczy, ale poza tym nic więcej.
Odpowiedz
- Zrywanie kontaktów nie jest konieczne, zależnie czym będziesz się zajmować. Zapewnimy twojej rodziny odpowiedni byt, jednak z całą pewnością, jeśli zostaniesz rozpoznana przez elementy chaotyczne, ktoś mógłby próbować dotrzeć do ciebie przez rodzinę. - Adam spokojnie pozbierał wszystkie próbki bez obrzydzenia ani wahania.
- Jeśli będziesz chciała przyspieszyć cały proces, nic nie stoi na przeszkodzie. Jednak będziesz musiała zwolnić się z pracy i poświęcić nauce tutaj. Proponuję załatwić to przede wszystkim. W razie problemów kontaktuj się z nami. - Adam podał ci wizytówkę, identyczną z kartą czipową, którą widziałaś wcześniej i otworzył przed tobą drzwi - Możemy pomóc w wielu rzeczach. Postaraj się być wolna od wszelkich zobowiązań. Nie musisz odcinać się od swojego życia, ale spłać wszystkie długi jakie masz wobec innych.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Odpowiedz
- Nie ma żadnej rodziny, o którą trzeba by się martwić. - Odpowiedziałam z ironicznym uśmiechem będąc pewna, że Laura da sobie radę. Jeśli jeszcze kiedyś ją zobaczę, dat ys.

- Jasne.- Rzuciłam krótko przesuwając wzrokiem po wizytówce, a potem przez chwilę wpatrując się w Nowaka.
- Co z mieszkaniem? Rozumiem, że nie wolno zostać mi tam, gdzie jestem teraz? A nawet jeśli, wiesz, wolałabym nie. Wampiry i te sprawy. - Nie będąc pewna na ile mogę ufać Monice, służebnicy wampira, wolałam nie ryzykować dzieleniem się tą nowością w moim życiu. Tą, ani żadną inną. Czyli bez zmian.
Odpowiedz
← Sesja WoD by eimyr

[WoD] Sesja Eirin - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...