Sesja eimyra
- Nazywam się Mackiewicz. Jestem tu, żeby pomóc wam z tym syfem z Sehonem. Mam parę pytań, na początek może jak długo istniejecie i czy braliście udział w przedsehonowym sojuszu... - usiadłem na czymś, co w okolicy nadawało się do siedzenia - To może chwilę potrwać, ale chciałbym, żebyście współpracowali. Możecie bardzo pomóc, a ja w dialogach zwykle klikam opcję "renegade".
Staszek poprawił swoje wielkie bryle w czarnych, grubych oprawkach.
- Co was tak napadło na te spytki co? Wczoraj ten Hermetyk, teraz wy... Jesteśmy tutaj już od ładnych paru lat, w sumie zaraz po tym, jak podpisano pakt. Pewnie tobie też o to chodzi, więc...
Nacisnął jakiś klawisz i zamiast WoWa pojawił się pulpit. Następnie otworzył Firefoxa i wpisał jakiś adres, zasuwając po klawiaturze tak szybko, że aż rozbolała cię głowa od samego patrzenia. Zacząłeś zastanawiać się cóż to za adres, bo bez wątpienia Staszek potrafił pisać kilkadziesiąt znaków na sekundę, a wpisywanie adresu zajęło mu dobre dziesięć, jak nie więcej. Gdy ostatecznie wcisnął "Enter" twoim oczom ukazała się strona bliźniaczo podobna do Wikipedii, jednak opatrzona nazwą KiboWiki, na której wyświetlane było hasło "Pakt z Wodnej".
Sam artykuł, opatrzony gdzieniegdzie hiperłączami, zawierał taką oto treść:
- Co was tak napadło na te spytki co? Wczoraj ten Hermetyk, teraz wy... Jesteśmy tutaj już od ładnych paru lat, w sumie zaraz po tym, jak podpisano pakt. Pewnie tobie też o to chodzi, więc...
Nacisnął jakiś klawisz i zamiast WoWa pojawił się pulpit. Następnie otworzył Firefoxa i wpisał jakiś adres, zasuwając po klawiaturze tak szybko, że aż rozbolała cię głowa od samego patrzenia. Zacząłeś zastanawiać się cóż to za adres, bo bez wątpienia Staszek potrafił pisać kilkadziesiąt znaków na sekundę, a wpisywanie adresu zajęło mu dobre dziesięć, jak nie więcej. Gdy ostatecznie wcisnął "Enter" twoim oczom ukazała się strona bliźniaczo podobna do Wikipedii, jednak opatrzona nazwą KiboWiki, na której wyświetlane było hasło "Pakt z Wodnej".
Sam artykuł, opatrzony gdzieniegdzie hiperłączami, zawierał taką oto treść:
Cytat
Pakt z Wodnej - zawarte dnia 15 czerwca 2001 roku porozumienie między przedstawicielami łódzkiej Rodziny, Tradycji oraz Garou. W ogólnym kształcie porozumienie to obejmowało gwarancję nietykalności węzła Caernu Sowy, swobodny dostęp do Umbry dla miejscowych Przebudzonych oraz deklarację nieagresji ze strony wszystkich podmiotów - sygnatariuszy paktu na czas nieokreślony. Pakt, mający na celu zapewnienie spokojnej koegzystencji zainteresowanych stron, w świetle wcześniejszych konfliktów między nimi, obowiązywał w niezmienionej formie do 19 marca 2011 roku, gdy został zerwany jednostronnie w wyniku tzw rewolty Sehona.
Sygnatariusze:
Mateusz Poznański vel "Młody" (Książę łódzkiej Rodziny)
bp Mateusz Geyer (Teurg Caernu Sowy)
Eugeniusz Grabarczyk (Lider Euthanatosów)
Ludwik Grohman (Przewodniczący Eteryków)
Joanna Bojda (Verbena)
Sygnatariusze:
Mateusz Poznański vel "Młody" (Książę łódzkiej Rodziny)
bp Mateusz Geyer (Teurg Caernu Sowy)
Eugeniusz Grabarczyk (Lider Euthanatosów)
Ludwik Grohman (Przewodniczący Eteryków)
Joanna Bojda (Verbena)
- TO nie jest durnowata stronka, lamerze, tylko nasza autorska baza wszystkich danych, które zgromadziliśmy o tym mieście i jego użytkownikach odkąd tu jesteśmy. Niemało nas to kosztowało wysiłku, więc jeśli ci się nie podoba, to możesz się gonić. - spojrzał na Marcela. - Kogoś mi tu przyprowadził? Chcesz opinii - idź na Bałucki. Tu masz i opinie i fakty.
- Spokojnie. Nie jestem za dobry w te klocki, po prostu chcę usłyszeć to, co ty sądzisz o tej sprawie. Co tu się działo wiem, ale szukam kompletnie subiektywnych spojrzeń. Co robiliście podczas ataku? Jak to na was wpłynęło? Co planujecie? Tego nie wyczytam nawet na najmądrzejszej stronce, więc będzie dla mnie tak samo durnowata jak gexe.pl czy jakiś inny bezużyteczny syf.
Odchylił się na krześle i założył ręce na piersi.
- Przed tym całym pojebanym team deathmatchem zbieraliśmy wszystkie możliwe informacje o Sehonie, jego przydupach i czym tam jeszcze się dało. Głównie Reznor się z nami w tej sprawie dogadywał. - znów przeniósł spojrzenie na Marcina. - Ten wampirzy skurwiel i do nas usiłował się podpieprzyć, ale jakoś dało radę to przetrwać. Potem musieliśmy trochę pobabrać się w sieci, kiedy Chujowi robili swoje egzorcyzmy, żeby oderwać ten zgierski syf od głównego serwera. A potem... Potem to już to, co zwykle. Siedzimy, zbieramy dane, mamy względny spokój. Jak nic się nie dzieje to mało kto ma do nas sprawy. Ale ostatnio znowu się robi syf, mówiliśmy już tamtemu od Hermesów. I nasze kamery z Umbry rejestrują dziwne rzeczy. Jeszcze ten atak na Erotycznych... - machnął ręką ze zniechęceniem.
- Przed tym całym pojebanym team deathmatchem zbieraliśmy wszystkie możliwe informacje o Sehonie, jego przydupach i czym tam jeszcze się dało. Głównie Reznor się z nami w tej sprawie dogadywał. - znów przeniósł spojrzenie na Marcina. - Ten wampirzy skurwiel i do nas usiłował się podpieprzyć, ale jakoś dało radę to przetrwać. Potem musieliśmy trochę pobabrać się w sieci, kiedy Chujowi robili swoje egzorcyzmy, żeby oderwać ten zgierski syf od głównego serwera. A potem... Potem to już to, co zwykle. Siedzimy, zbieramy dane, mamy względny spokój. Jak nic się nie dzieje to mało kto ma do nas sprawy. Ale ostatnio znowu się robi syf, mówiliśmy już tamtemu od Hermesów. I nasze kamery z Umbry rejestrują dziwne rzeczy. Jeszcze ten atak na Erotycznych... - machnął ręką ze zniechęceniem.
- Hehe, Reznor to jest dziwny gość. - powiedział nerd w brylach ala hipster i w poplamionej od niepamiętnych czasów koszuli w kratę. - Kiedyś ponoć był Hermetykiem, albo jego rodzina była, jakoś tak. On sam był Euthanatosem, ale ostatecznie odszedł z fundacji, chyba kogoś zabił albo co... No ale w każdym razie, na pewno zabił Sehona. To znaczy, on był jednym z tych, co nakręcili całą tę akcję najebki z nim, a potem jednym z tych co go zabili. Oprócz niego był też ten ksiądz...
- Korothir - podpowiedział jeden z jego kumpli.
- O, właśnie, Korothir, Chujowi, znaczy Niebiańscy no i Mateusz, ten biskup wilkołak. Ale ponoć osobiście zabili Sehona Reznor, Marius i Rafał, taki fajny pancur - kudłacz.
- Korothir - podpowiedział jeden z jego kumpli.
- O, właśnie, Korothir, Chujowi, znaczy Niebiańscy no i Mateusz, ten biskup wilkołak. Ale ponoć osobiście zabili Sehona Reznor, Marius i Rafał, taki fajny pancur - kudłacz.
Spojrzeli po sobie, wymieniając porozumiewawcze uśmiechy.
- Stary, niezłe jest to twoje FAQ. Z pracowniami Sehona właśnie taki jest problem, że nie wiadomo gdzie dokładnie są. Prędzej ci znajdę Bursztynową Komnatę niż to, hehe... Ale dobra, ogólnie można wskazać parę lokalizacji. Hm... - namyślił się i spojrzał na kumpla siedzącego po środku. - Tomson?
- Na pewno Dąbrowa... - odpowiedział wywołany, również minimalizując WoWa i odpalając coś na kształt Zumi z dziwnymi oznaczeniami. - Choć nie wiadomo dokładnie gdzie, pewnie gdzieś blisko węzła. Na pewno było jakieś w okolicy Lublinka, choć tutaj dokładną lokalizację znają wilkołaki i nie dopuszczają tam nikogo, więc nawet my nie wiemy gdzie to jest dokładnie. A zaraz, była jedna... - wpisał w wyszukiwarce słowo "Kościuszki" i przybliżył skan, zmieniając na hybrydowy z kolejnym dziwnym oznaczeniem. - Gdzieś w tej kamienicy, albo raczej z tej kamienicy przechodziło się do jednego z laboratoriów. Bodaj tak ksiądz z Reznorem dorwali lokalizację tej całej twierdzy w Zgierzu. No i sama ta twierdza, czyli jakaś willa po prostu w lesie pod Zgierzem. Stamtąd się przechodziło dalej, do jakiegoś jego prywatnego wymiaru.
- Stary, niezłe jest to twoje FAQ. Z pracowniami Sehona właśnie taki jest problem, że nie wiadomo gdzie dokładnie są. Prędzej ci znajdę Bursztynową Komnatę niż to, hehe... Ale dobra, ogólnie można wskazać parę lokalizacji. Hm... - namyślił się i spojrzał na kumpla siedzącego po środku. - Tomson?
- Na pewno Dąbrowa... - odpowiedział wywołany, również minimalizując WoWa i odpalając coś na kształt Zumi z dziwnymi oznaczeniami. - Choć nie wiadomo dokładnie gdzie, pewnie gdzieś blisko węzła. Na pewno było jakieś w okolicy Lublinka, choć tutaj dokładną lokalizację znają wilkołaki i nie dopuszczają tam nikogo, więc nawet my nie wiemy gdzie to jest dokładnie. A zaraz, była jedna... - wpisał w wyszukiwarce słowo "Kościuszki" i przybliżył skan, zmieniając na hybrydowy z kolejnym dziwnym oznaczeniem. - Gdzieś w tej kamienicy, albo raczej z tej kamienicy przechodziło się do jednego z laboratoriów. Bodaj tak ksiądz z Reznorem dorwali lokalizację tej całej twierdzy w Zgierzu. No i sama ta twierdza, czyli jakaś willa po prostu w lesie pod Zgierzem. Stamtąd się przechodziło dalej, do jakiegoś jego prywatnego wymiaru.
- No i o to mi chodzi. W porównaniu z tutejszymi księżulkami jesteście nieocenieni. - klasnąłem w ręce - Jeśli jest jeszcze coś, co uważacie, że powinienem wiedzieć, żeby przyskrzynić tego całego Sehona i jego chore eksperymenty to teraz jest właściwy czas, żeby mi powiedzieć.
Po rozmowie żegnam się krótko. Spoglądam na zegarek, a potem jeszcze raz dzwonię do Reznora.
Po rozmowie żegnam się krótko. Spoglądam na zegarek, a potem jeszcze raz dzwonię do Reznora.
Co za gówno. Muszę sobie sprawić nową. Próbuję zadzwonić jeszcze raz, ale tym razem nie liczę na jakikolwiek pozytywny efekt.
- Maniek, znasz drogę do jakiejś speluny Opustoszałych? Nie chcę się ładować do akcji bez rozmowy z Reznorem, Korothirem albo tym tam wilkołakiem, a wizyta u dzieciaków może wypełnić czas.
- Maniek, znasz drogę do jakiejś speluny Opustoszałych? Nie chcę się ładować do akcji bez rozmowy z Reznorem, Korothirem albo tym tam wilkołakiem, a wizyta u dzieciaków może wypełnić czas.
Kolejna próba - ta sama historia. Komórka świeci nagle i równie nagle gaśnie. Coś jest bardzo nie halo.
Maniek przywołuje na twarz proces myślowy.
- Speluny jako takiej nie... Oni chyba nie mają stałej miejscówy... No, chyba że Catedral, jeśli chcesz tam zajrzeć. Nasze miejscowe Elizjum, chujowa pijalka jak dla mnie, ale łazi tam wszystko.
Maniek przywołuje na twarz proces myślowy.
- Speluny jako takiej nie... Oni chyba nie mają stałej miejscówy... No, chyba że Catedral, jeśli chcesz tam zajrzeć. Nasze miejscowe Elizjum, chujowa pijalka jak dla mnie, ale łazi tam wszystko.
- Elizjum? - zdziwiłem się - Jak u wampirów, czy jak wariatkowo? Zresztą, nieważne, wystarczy mi pogadać co oni o tym sądzą i jak się w tym odnajdują. To szczury, albo spieprzają pierwsze, albo dostosowują się momentalnie albo giną masowo. Nie słyszałem o pogromie Gothów ani o eksodusie. Pozostaje trzecia opcja.
- Kurwa, Maciek, znasz się na tym? To chyba magya, ale ja nie ogarniam tego nowomodnego technosyfu...
- Kurwa, Maciek, znasz się na tym? To chyba magya, ale ja nie ogarniam tego nowomodnego technosyfu...