Sesja Krixa
Stwierdzenie: Jestem w stanie przeprowadzić analizę głosu na podstawie intonacji wypowiedzi i artykulacji głosek, w oparciu o posiadane zapisy dźwiękowe wszystkich znanych mi języków i w oparciu o nią porównać daną wypowiedź z innymi, zaklasyfikowanymi do kategorii "kłamstwo". - odpowiedział, jak zwykle rzeczowo, mechaniczny morderca. - Jednak do przeprowadzenia analizy wariograficznej potrzebowałbym uzyskać zgodę na kontrolę funkcji życiowych obiektu, co zupełnym przypadkiem mogłoby zakończyć się niespodziewanym zejściem w wyniku nieprzewidzianych nieprawidłowości, natury czysto biologicznej. - dodał, ociekając wręcz sadystyczno-mechaniczną rządzą torturowania.
- Zgodzę się nawet wystawić Makankosa do konkursu piękności, byleby tylko wyrwać swoje dupsko z tej pieprzonej planety! - padła kolejna, nie mniej rzeczowa odpowiedź, która natychmiast doczekała się uzupełnienia: - I nie omieszkam wyrwać twojej dupy jeśli moja dupa napotka trudności w realizacji swojego przyziemnego marzenia!
-Tak jest PANIE kapitanie. Moja dupa dokładnie zrozumiała co jej grozi.- Niklo rozłączył się. Nie potrafił zrozumieć człowieka, ten nie był pierwszy. Najpierw przychodzi i gada o swojej przeszłości, później jest wkurzony na wszystko dookoła. Jak ludzie radzą sobie z natłokiem tych wszystkich emocji. To zapewne wina ubogiego języka i braku macek. Nautlianie mają łatwiej, pewnie dla tego są jedną ze spokojniejszych ras. Choć Niklo poznał mało reprezentantów swojej rasy, są cechy które się nabywa od urodzenia. Dla niego były w pierwszej wodzie, w pierwszych promieniach światła i przy pierwszych zapachach. Mógł nie znać swojej kultury ale znał swoją krew. Upadły jedi wstał by przygotować sobie coś do jedzenia. Mają jeszcze chwilę to coś zje naprędce i zbierze się do wyjścia.
Pełne zaskoczenia pytanie: Dlaczego antropomorfizujesz tylną część swego ciała, zwaną dupą, Nautolaninie? Posiadane przeze mnie dane na temat twojej rasy nie wspominają o tak zaskakujących tendencjach, wykraczających znacznie poza wszelkie logiczne wytyczne? - ozwał się HK, tym razem wyrażając niezrozumienie wobec twoich zachowań.
-Eh. To było prowokacyjne wykorzystanie wypowiedzi Fensena. Znałem kilku jedi z tym podejściem. Uważam je za przyjemniejsze niż wyniosłe podejście co niektórych. Tak jakby uważali, że Moc dała im przewagę i wyjątkowość. Arogancja jest zgubą.- Niklo mówił to szykując sobie żarcie z automatu. Przysiadł i zaczął jeść. -A co twoja baza danych wie na temat Nautolian? Pomijając to jak najszybciej nas zabić.
Ironiczny komentarz: To bezdyskusyjnie najbardziej przydatne informacje, wszystkie inne należy uznać za bezwartościowe. - byłeś pewny, że gdyby mógł, droid uśmiechnąłby się krzywo. - Jesteście tym typem istot opartych na węglu, które w znacznej mierze do poprawnego funkcjonowania potrzebują wilgotnego środowiska. Już tylko ta przesłanka pozwala mi wątpić, biorąc pod uwagę czynniki środowiskowe charakterystyczne dla Tatooine, o stanie twojej inteligencji i instynktu samozachowawczego.
Stwierdzenie: Zależnie od preferencji, istoty dysponujące właściwością / taktyką bojową zwaną jako "Moc", zaliczające się do podkategorii "Sith" mogę zdefiniować względem specyfiki walki / analizy charakterologicznej / danych własnych zgromadzonych w trakcie konfrontacji i innych kontaktów.
-Czyli nie wiesz, spoko. Zdarza się nawet maszyną.- Nautolianin uśmiechnął się. Ciekawiło go czy tego droida można sprowokować. -A z nagrania możesz odczytać te swoje dane? To może bym ci coś później pokazał. - Skończył co miał zjeść i wstał od stołu. - Jak będzie czas to spytam cię jeszcze o umiejętność sithów, wyładowanie elektryczne. Ale to później...- Skierował się do wyjścia do ładowni.
Nautolianin siada sobie gdzieś. Gdziekolwiek. Wreszcie może to zrobić. Teraz dopiero próbuje zrozumieć co się stało. Medytuje nad ostatnimi wydarzeniami, dostrzega, że ostatnie dni tworzą wzór wszystkie wydarzenia doprowadziły do tego momentu na okręcie sithów. Czy Moc znów się nim posłużyła jak narzędziem? Przeszedł przez ten proces raz jeszcze? Chciał to zrozumieć i pokazać innym, że są sterowani przez Moc. Tworzył w głowie wszystkie informacje które później zamieści w holocronie, wszystkie spostrzeżenia gdzie Moc wpływała. Pojawiła się też niepokojąca myśl. Coś się stało na rodzimym świecie jedi. Co jeśli nie ma gdzie z tym lecieć? Odegnał te myśl. Opanował się i pomyślał o zupełnie innej sprawie. Poznał technikę wyładowania elektrycznego. Wystawił przed siebie rękę, ale się zatrzymał. Niklo bił się z samym sobą, nie wiedział co robić. Czy spróbować opanować te technikę i zobaczyć jakie są jej granice, czy da się ją zmodyfikować by na przykład ogłuszała zamiast być letalną, ale z drugiej strony obiecał sobie nie tak dawno temu, że będzie się starał na nowo wypłynąć z Mocy. Znów zamknąć się na nią. Te wszystkie myśli tworzyły dysonans w jego medytacji. Z wyciągniętą ręką, myślał co zrobić dalej. Gdyby tak nauczyć się techniki ogłuszania tym wyładowaniem a potem wypłynąć z Mocy? Przecież i tak w kółko zanurza się i wypływa, ostatnie dni zaprzepaściły całe miesiące działania bez pomocy Mocy, a teraz puki znów nie będzie pewny, może powinien na niej polegać? Właśnie nie, teraz jak najszybciej powinien zrezygnować. Wstał i wyciągnął miecze, zaczął trenować wymachy przypominając sobie jak walczył Makankos. Powtarzając sobie co on robił by doprowadzić to do perfekcji. Starał się płynąć.
Twe ruchy przecinały powietrze lekko, szybko, delikatnie i mocno zarazem. Odtwarzałeś możliwie najwięcej z zapamiętanych postaw, ciosów i kombinacji, ale nadal czułeś, że coś nie jest dokładnie tak, jak byś tego chciał. Czy to twoje wyuczone ruchy i techniki kolidowały z odwzorowywaną techniką Makankosa, czy też fakt, że jego ciało musiało poruszać się nieco inaczej, dostosowując styl walki do jednej ręki, w każdym razie czegoś wciąż brakowało do pełnego zrozumienia istoty walki Trandoshanina.
Nautolianin nie dawał za wygraną. Próbował kolejnych obrotów i pchnięć. Nie odwoływał się do mocy choć chciał. Makankos jej nie potrzebował do opanowania tego. Stanął. Wyciszył się tak jakby miał sięgnąć po moc. Nie robił tego ale zostawił pełną pustkę i zaczął cały taniec z mieczami. Zamiast naśladować ruchy trandoshanina starał się powtórzyć co mówili mu mistrzowie, co mówił i robił Makankos. W czystym umyśle zaczął tworzyć płynne ruchy które przenosił na ciało. Umysł działa szybko ciało musi je dogonić.
Krok, wymach - dwa ciosy na sekundę.
Przed oczami stanęła ci sylwetka Trandoshanina podczas pierwszego spotkania z Fensenem. Strzelanina w porcie i trzy trupy na trzech błyskawicznych krokach jednorękiego najemnika.
Cięcie - obrót - cięcie - pchnięcie.
Zszedłeś na kolano, przypominając sobie jedną z pozycji treningowych. Czułeś się płynniej... Niemal tak, jakbyś wreszcie zanurzył się w tafli prawdziwej wody. Trzy ciosy popłynęły szybciej, niż sekunda.
"Prawdziwa szybkość przychodzi bez wysiłku" - przypomniałeś sobie ponownie znaną z dawna sentencję i wcieliłeś ją w życie. Blok przed wyobrażonym "cieniem", kontra, dwa różne, jednoczesne ciosy, półobrót, kolano, atak kończący...
Zobaczyłeś znów, napawając się tą sceną, sposób, w jaki Makankos podrzucił i złapał pęknięty miecz, by trzymając go wzdłuż przedramienia odciąć głowę Sionowi. Było to tak lekkie, tak błyskawiczne, że aż graniczyło z absurdem. Będziesz musiał go o to zapytać, zrozumieć jeszcze lepiej.
Tymczasem udało ci się popłynąć szybciej w czterech ciosach niż jedna sekunda.
Przed oczami stanęła ci sylwetka Trandoshanina podczas pierwszego spotkania z Fensenem. Strzelanina w porcie i trzy trupy na trzech błyskawicznych krokach jednorękiego najemnika.
Cięcie - obrót - cięcie - pchnięcie.
Zszedłeś na kolano, przypominając sobie jedną z pozycji treningowych. Czułeś się płynniej... Niemal tak, jakbyś wreszcie zanurzył się w tafli prawdziwej wody. Trzy ciosy popłynęły szybciej, niż sekunda.
"Prawdziwa szybkość przychodzi bez wysiłku" - przypomniałeś sobie ponownie znaną z dawna sentencję i wcieliłeś ją w życie. Blok przed wyobrażonym "cieniem", kontra, dwa różne, jednoczesne ciosy, półobrót, kolano, atak kończący...
Zobaczyłeś znów, napawając się tą sceną, sposób, w jaki Makankos podrzucił i złapał pęknięty miecz, by trzymając go wzdłuż przedramienia odciąć głowę Sionowi. Było to tak lekkie, tak błyskawiczne, że aż graniczyło z absurdem. Będziesz musiał go o to zapytać, zrozumieć jeszcze lepiej.
Tymczasem udało ci się popłynąć szybciej w czterech ciosach niż jedna sekunda.
Zmachany łapiąc oddech Nautolianin stanął teraz spokojnie. Nastawił kark i myślał. Już nie machał nie parował. Zapamiętywał. Pozwalał się przyzwyczaić ciału i umysłowi do tego płynięcia. To jak płynięcie w prawdziwej wodzie swobodne, proste, nie wymaga myślenia, po prostu jest. To będzie największą sztuką do opanowania. Całkowity brak emocji podczas walki, tylko sam ruch. Szum wody. Brakowało mu wody. Niklo będzie wniebowzięty jak tylko opuści ten suchy duł. Zastanawiał się chwilę ile im jeszcze zajmie podróż. Puki nie ma co robić jeszcze potrenuje. Przyjął inną pozycję, teraz tylko z jednym mieczem.
Upadły jedi najpierw się uśmiechną, patrzył chwilę na sitha i zaczął się śmieć. -Nie widziałeś tego? Moc ma świadomość, steruje nami. Możliwe, że jesteśmy tylko jej zabawkami. Cała ta wojna między nami to może być jej plac zabaw. Nie miałeś wrażenia, że nie ważne co zrobisz i tak ostatecznie lądujesz w danym miejscu i czasie? Jedi mogą uważać, że Moc to narzędzie, że służą a ta jest ich sojusznikiem. Sithci mogą myśleć, że są jej panami i rządzą nią. Ja twierdzę, że wszyscy jesteśmy pionkami. Miałem nadzieje, że odcinając się stanę się mniej ważny w tej grze. Chciałem zobaczyć z boku wydarzenia, a i tak wylądowałem gdzie miałem. No i jest jeszcze sprawa ograniczenia jakie narzuca na nas Moc. Przez to, że mamy z nią kontakt ograniczamy siebie. Jesteś szybki tylko dla tego że masz moc. Bez niej nie mógłbyś walczyć. To jak nałóg. Widziałem jedi sięgających po szlafrok mocą bo im się nie chciało ruszyć. Jeśli się rozwiniemy bez Mocy to my będziemy silni, a Moc to tylko zwiększy. Tak rozwiniemy kontakt z Mocą a bez niej będziemy bezsilni. Taka przynajmniej jest moja teoria, szukam dowodów. Jaszczur może być jednym z nich.