- Zaryzykowałbym tezę, że gdyby wcielić go w ludzką postać i nasze realia, byłby tobą, lordzie Greystör. To zaskakujące podobieństwo... Ale odbiegam od tematu. Moje domniemania potwierdza fakt, że Mefasm wpadł w sidła, jakie nań zastawiłem. Byłeś uprzejmy wydrwić mą naiwność pozwalającą mi wierzyć, że nikt nie odkryje biesa zimującego w lordowskiej piwnicy. Jednakże nie jestem takim głupcem, jak najwyraźniej sądzisz. Księga, która przyczynia się do naszych obecnych problemów, może być czytana i użyta tylko przez istotę niezwykłej, nadludzkiej wiedzy i mocy. Jednakże otworzyć ją może jedynie istota spełniająca dwa skrajnie ograniczające warunki. Pierwszy - bycie człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek talentów magicznych. Drugi - bycie lordem Velen lub jego dziedzicem. Wiedziałem, że Velen postrada życie równie pewnie jak zmysły i jego linia wygaśnie. Jednakże wbrew mym nadziejom schedy po nim nie wzięli diabli. Sam nie mogłem wówczas tego dopilnować, efektem czego linia ta, choć pozbawiona ciągłości krwi, przetrwała. Otworzyłeś więc drzwi, do których demon nigdy nie mógłby się dotknąć i spotkałeś go, choć nikt poza tobą nie mógłby tego uczynić. Problemem jest jednak to, że gdy wasza deiforma nabierze odpowiedniej formy i mocy, nawet diabeł nie będzie w stanie jej kontrolować. On sam nie wie o tym, bo nigdy dotąd tego nie robił. Może to przeczuwać, ale nie przyzna się do tego ani przed sobą, ani tym bardziej przed tobą. Pomyśl zatem co stałoby się, gdyby na wszystkich mieszkańców twych włości w jednej chwili spadł zamęt, zmieniający ich w dzikie bestie. Pomnóż to po tysiąckroć, zamknij w jednej postaci, nadaj jej świadomość i wypchnij w szeroki świat a uzyskasz pewne wyobrażenie o tym, czym jest dzika, niekontrolowana Deiforma. Ja wiem jak to powstrzymać. Demon nie.
- Zaryzykowałbym tezę, że gdyby wcielić go w ludzką postać i nasze realia, byłby tobą, lordzie Greystör. To zaskakujące podobieństwo... Ale odbiegam od tematu. Moje domniemania potwierdza fakt, że Mefasm wpadł w sidła, jakie nań zastawiłem. Byłeś uprzejmy wydrwić mą naiwność pozwalającą mi wierzyć, że nikt nie odkryje biesa zimującego w lordowskiej piwnicy. Jednakże nie jestem takim głupcem, jak najwyraźniej sądzisz. Księga, która przyczynia się do naszych obecnych problemów, może być czytana i użyta tylko przez istotę niezwykłej, nadludzkiej wiedzy i mocy. Jednakże otworzyć ją może jedynie istota spełniająca dwa skrajnie ograniczające warunki. Pierwszy - bycie człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek talentów magicznych. Drugi - bycie lordem Velen lub jego dziedzicem. Wiedziałem, że Velen postrada życie równie pewnie jak zmysły i jego linia wygaśnie. Jednakże wbrew mym nadziejom schedy po nim nie wzięli diabli. Sam nie mogłem wówczas tego dopilnować, efektem czego linia ta, choć pozbawiona ciągłości krwi, przetrwała. Otworzyłeś więc drzwi, do których demon nigdy nie mógłby się dotknąć i spotkałeś go, choć nikt poza tobą nie mógłby tego uczynić. Problemem jest jednak to, że gdy wasza deiforma nabierze odpowiedniej formy i mocy, nawet diabeł nie będzie w stanie jej kontrolować. On sam nie wie o tym, bo nigdy dotąd tego nie robił. Może to przeczuwać, ale nie przyzna się do tego ani przed sobą, ani tym bardziej przed tobą. Pomyśl zatem co stałoby się, gdyby na wszystkich mieszkańców twych włości w jednej chwili spadł zamęt, zmieniający ich w dzikie bestie. Pomnóż to po tysiąckroć, zamknij w jednej postaci, nadaj jej świadomość i wypchnij w szeroki świat a uzyskasz pewne wyobrażenie o tym, czym jest dzika, niekontrolowana Deiforma. Ja wiem jak to powstrzymać. Demon nie.