Sesja Danny'ego

Organa wstaje natychmiast, gdy tylko się podnosisz. Po raz kolejny całuje lekko twą dłoń i skłania się iście dworskim ukłonem, a następne odchodzi w stronę wind.
W takim razie ja udaję się na miejsce naszego spotkania z Harlanem i Riahlem. Pewnie jest niedaleko
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Zgodnie z planem wjechałaś na piętro, na którym mieści się senacka restauracja. Zanim jednak przysiadłaś się do dwóch Jedi, w korytarzu minął cię posępny, zamyślony senator Rick van Rem, którego miałaś okazję "ujrzeć" jeszcze na Tythonie.
Mijając go w korytarzu, delikatnie sonduję jego myśli. Nie chcę, by wiedział o mojej obecności w jego umyśle. Staram się dowiedzieć, o czym myśli. Robię tak przez te kilka metrów, gdy się mijamy.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

W myślach mignął ci krótko obraz Harlana, ale zaraz potem poczułaś, jak odbijasz się od silnej bariery jego umysłu. Gdy znaleźliście się na przeciwnych krańcach korytarza van Rem zatrzymał się, potrząsnął głową jak nieprzytomny i rozejrzał się wokół. Odchodząc czułaś na plecach jego spojrzenie.
Harlan i Riahl rozmawiali przy narożnym stole restauracji.
Podchodzę do stolika.
- Witam was. - i od razu, bez czekania: - Widzieliście van Rema idącego korytarzem? Jest podejrzany. Podczas medytacji miałam wizje jego dotyczące.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Harlan spojrzał na ciebie szczerze zaskoczony.
- Wizje...? Na temat van Rema? Nic nie mówiłaś, jakie wizje? - spojrzał na Miralukę - Riahl, czy ty też masz dla mnie w tej materii jakąś niespodziankę?
- Przepraszam, ale zadałam pytanie pierwsza. Tak, miałam wizje na jego temat. Prawdopodobnie ma powiązania z Sithami i nie jest nam przychylny. A pytałam, czy go spotkaliście dlatego, że sondując jego umysł, zobaczyłam twoją twarz wśród jego myśli.
Opieram pięści na biodrze.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Harlan uniósł brwi jeszcze wyżej.
- Sondując jego umysł??? - powtórzył raz jeszcze - Tak, widzieliśmy go, rozmawiałem z nim przed chwilą. I tak, ma powiązania z Sithami i owszem, nie jest nam przychylny. - zwrócił się do Miraluki - Riahl, myślisz, że Kaileen może jakoś pomóc nam w sprawie, o której zaczęliśmy rozmawiać? Widzisz, Kaileen - znów spojrzał na ciebie - senator van Rem łączy się bezpośrednio z naszą sprawą, ale również z osobistymi interesami senatora Henry'ego, z którym mówił Riahl, a który był chyba mniej przystępnym rozmówcą, niż hrabia Organa, mam rację?
- Tego nie wiem. Hrabia Organa to przemiły człowiek. Rozmawialiśmy razem przez godzinę. Powiedział, że jeżeli otrzyma więcej szczegółów, to postara się nam pomóc. Musi jednak przekonać barona Silata, gdyż to on ma głos w senacie.
Siadam przy stoliku.
- Co wiecie o van Remie?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Riahl streścił ci przebieg swej rozmowy z senatorem Henrym, która w dużym skrócie sprowadzała się do tego, że:
- pan senator gubernator, aby chcieć pomóc wam w sprawie i głosowaniu wymaga, by senator Jones z Korelii zmienił zdanie na temat rozluźnienia przepisów celnych. Problem polega na tym, że senator van Rem posiada pewne niewygodne dla Jonesa informacje, w związku z którymi nakłania go do przyjmowania poglądów takich, jakie podobają się van Remowi, czyli Imperium.
- senator Henry uznaje za zasadne wsparcie waszego wniosku, ponieważ dostrzega korzyść, jaką jego interesom na Ord Mantrell przyniesie odciągnięcie uwagi Imperium i zaangażowanie go w konflikt na Balmorze. By jednak poparł ten wniosek, musi zostać spełniony powyższy warunek. Albo przekonacie w jakiś sposób van Rema do tego, by zmienił pogląd na przepisy celne Korelii, albo "przekonacie" Jonesa do waszych poglądów bardziej, niż robi to van Rem za pomocą owych niewygodnych informacji. Byłoby to bardziej pożądane w perspektywie długofalowej.
- Przekonanie drogą standardowej perswazji, motywacji pieniężnej, prośbą lub groźbą van Rema do zmiany stanowiska w którejkolwiek z tej spraw jest, zdaniem Harlana, niemożliwe.
- Jeżeli zdołacie jednak w jakiś sposób zlikwidować problem pana gubernatora Ord Mantrell, którym są poglądy senatora Jonesa (albo też zlikwidować problem w postaci van Rema i / lub jego poglądów), to pan Henry jest w stanie zapewnić wam poparcie nie tylko swoje i Jonesa, ale też barona Silata, gubernatora Belsavis i senatora z Geonosis.

- Masz jakieś pomysły, Sa`as? - zapytał Riahl, gdy skończył swój wywód.
- Skoro van Rema nie da się nijak przekonać, w co wierzę, to albo trzeba by użyć mocy do tego celu, albo go zlikwidować, co uważam za niezbyt kulturalne rozwiązanie. W takim razie powinniśmy porozmawiać z senatorem Jonesem i wybadać tę sprawę z jego punktu widzenia. Wiecie coś więcej na jego temat?
Opieram głowę na ręce.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Poza tym, że siedzi w kieszeni van Rema? - odezwał się Harlan - Niewiele. Zawsze był taką wstydliwą, ciepłą kluchą. Chyba, że Henry powiedział ci coś więcej? - zapytał Riahla
- Nie, nie mówił nic więcej. Kto zatem wybierze się do Jonesa? Nie jestem dobrą niańką dla ciepłych kluch, ale jeśli padnie na mnie, postaram się go za bardzo nie stłamsić. I tak ma ciężkie życie z van Remem. A jeśli to zadanie przypadnie Sa`as, mogę zabrać się za van Rema. Nie, żebym uważał, że Sa`as sobie nie poradzi, ale może Jones otworzy się szybciej w obecności płci pięknej. - zakończył z bezczelnym uśmiechem.
Harlan spojrzał na ciebie pytająco.
- Co pani uważa, pani Sa'as?
- Miło, że mi pochlebiasz Riahl, ale jeszcze raz, a cię strzelę.
Wzdycham.
- W porządku, mogę pójść do Jonesa i coś zrobić. Jeśli się nie uda, to trzeba będzie zrobić to inaczej. W każdym razie, jest cos jeszcze o czym chcecie rozmawiać?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Na początek ja chciałem porozmawiać o jutrzejszym posiedzeniu senatu - zapowiedział Harlan - Właśnie tam przedstawię naszą sprawę i postulaty. I będę oczekiwał, że w trakcie burzliwej dyskusji, która na pewno się wywiąże, wesprzecie mnie i naszą sprawę swoimi celnymi uwagami i spostrzeżeniami, konstruktywną polemiką i tak dalej. Mam rację licząc na was i wasze propozycje? - spojrzał na was oboje.
- Oczywiście, że masz rację, mistrzu Harlanie. Postaram się cię wesprzeć najlepiej, jak będę potrafiła.
Sadowię się wygodniej na fotelu, pokazuję gestem ręki, by na chwilę przestał mówić. Wołam kelnera, po czym zamawiam obiad (mało ważne co). Następnie mówię:
- Więc o czym konkretnie chciałeś rozmawiać?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Włączę się, jeśli zajdzie taka potrzeba. Nie lubię strzępić języka, gdy nie trzeba. - odpowiedział na pytanie Harlana Riahl, wzruszając ramionami. - Z wizytą u van Rema czekamy zatem na wyniki spotkania z Jonsem czy może powinienem wybrać się do niego niezależnie od wszystkiego?
Harlan myślał przez chwilę, w trakcie której podano ci twój obiad (mało ważne co).
- Powinniście unikać kontaktów z van Remem tak długo, jak to tylko możliwe - rzekł wreszcie - To bardzo niebezpieczny człowiek i wszelkie konfrontacje z nim należy uznać za ostateczność. - zwrócił się do ciebie - Jeśli pytasz o konkretny temat, to nie miałem takiego. Chciałem, żebyśmy podsumowali wstępne informacje i zadali sobie wzajemnie odpowiednie pytania. Jakiekolwiek pomysły, sugestie czy dane, które zdołacie zgromadzić i przedstawić przed jutrem będą niezwykle cenne. - nachylił się nad zupą, którą postawił przed nim kelner.
- Wynik mojej rozmowy z hrabią Organa już przedstawiłam. Porozmawiam później z Jonesem i spróbuję go namówić do zmiany zdania. Więcej raczej do powiedzienia nie mam. - kroję kotleta.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Nie zdobędziemy Henry`ego bez załatwienia spraw z van Remem. - zeźlił się lekko Riahl, mówiąc do mistrza - Nie poradzimy sobie z nim we trójkę? Czego nam nie mówisz, Mistrzu? Jeśli ta misja ma się powieść musimy wiedzieć tyle, co ty. Inaczej nie ma o czym rozmawiać.
Harlan bardzo mocno zastanawiał się nad jego pytaniem. Gdy się odezwał, nie czuć było w jego głosie złości, ale bardzo zdawkową, przemyślaną ostrożność.
- Senator Rick van Rem, to wysoko postawiony agent Imperium. Bardzo wysoko postawiony, mówiąc ściślej. Rick van Rem... czy też, w niektórych bardzo zamkniętych kręgach lord Primus... jest członkiem dwunastoosobowej rady Imperatora. - wyjaśnił bardzo cicho, a ty zakrztusiłaś się kotletem.
- Khe, khe, khe... Kim... Khe...? No to mam khe... szczęście, że jestem bardzo dobra w posługiwaniu się mocą, bo by mnie wykrył.
Odkładam widelec.
- W takim razie nie możemy go na razie ruszać. I tak nie uda się nic zrobić bez jego wiedzy.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Star Wars
Wczytywanie...