Na miejscu czekali już na ciebie obaj towarzysze. Nie tracąc więcej czasu, ze szczerym postanowieniem omijania Coruscant na kilka parseków przez najbliższy czas, udaliście się na lądowisko, gdzie czekała wasza korweta. Harlan polecił autopilotowi obrać kurs na Tythona. Nareszcie, po wszystkich trudach, znojach i bojach, dalece wykraczających za granicę waszych własnych wyobrażeń o swych możliwościach, wracacie do Świątyni. To, co tam zastaniecie po powrocie - to zupełnie inna rzecz.
(i na sam koniec zapraszam tutaj http://forum.gexe.pl/...-podsumowanie/ )
KONIEC
(i na sam koniec zapraszam tutaj http://forum.gexe.pl/...-podsumowanie/ )