Sesja Danny'ego

- Mówiłeś, Harlanie, że w ostateczności byłbyś w stanie przekonać van Rema do zmiany zdania w sprawie ceł. - przypomniał Riahl, niemniej poruszony tymi informacjami - Możliwe, że zadowoliłoby to Henry`ego, przynajmniej póki co.
- Tak, w ostateczności - zgodził się mistrz - Problem w tym, że jakakolwiek próba wymanewrowania tego człowieka może skończyć się tragicznie. Jako najważniejszy i najbardziej zaufany agent Imperatora w senacie to właśnie on wprowadza go w błąd. Imperator już od dawna uważa, że należy ostatecznie przejąć Balmorę ze wszystkimi jej atutami zanim Republika zmądrzeje na tyle, by kiwnąć w tej sprawie palcem. To właśnie Rada Lordów, z van Remem na czele przekonuje go, że nie ma takiej potrzeby, bo republikanie są zbyt leniwi, głupi i zastraszeni, by wymuszać na Imperium skoncentrowanie sił i środków na Balmorze. - przerwał i zjadł odrobinę stygnącej zupy - Jeśli van Rem zauważy choć cień powiązania między Jonesem a naszym interesem, jego poglądy mogą się zmienić... - urwał, zastanawiając się nad czymś ponownie, po czym niespodziewanie polecił:
- Riahl, jeszcze przed wieczorem musisz załatwić mi dwa bilety do Opery Narodowej. A dokładnie nie mnie, tylko van Remowi i Kaileen. Tylko nie próbuj myśleć, że to jakaś błahostka, na ostatni koncert odmówiono wejścia marszałkowi senatu, a jedyną osobą mogącą załatwić jeszcze te wejściówki jest Henry. - spojrzał następnie na ciebie - Kaileen, muszę prosić cię o to, choć nie mogę wymagać. Van Rem ma tylko dwie pasje i słabości, które mogę wykorzystać jako pretekst do zakamuflowania prawdziwej intencji - opera i kobiety. Jeśli powiem mu, że mam dwa bilety i swoją podopieczną, która chciałaby poznać trochę światowej sztuki, na pewno to kupi. Ale zrozumiem, jeśli nie zgodzisz się na taki wypad z doradcą Imperatora... - zakończył z uśmiechem.
- No, zachwycona to nie jestem. A co w takim razie z Jonesem? Mam go nadal przekonywać? I czego oczekujesz ode mnie podczas spotkania z van Remem? Lubię operę, ale za gnidami nie przepadam.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Niczego ponad towarzyszenia mu w trakcie koncertu i sprawiania dobrego wrażenia - odpowiedział poważnie - Jeśli między jednym a drugim uśmiechem zdołasz wyłowić jakąś wartościową informację, która by mu się wymknęła, w co wątpię, to tym lepiej. Niczego ponad to nie powinnaś oczekiwać ani się obawiać, van Rem to mimo wszystko człowiek z klasą i obyciem - zakończył uspokajająco.
- Myślę, że jestem w stanie załatwić te bilety - wtrącił Riahl, wstając z miejsca - Spotkajmy się za godzinę w kwaterze Harlana - dodał, odchodząc w stronę wind.
- I niech tak będzie - zgodził się Harlan - Co się tyczy Jonesa, to owszem, możesz z nim porozmawiać, jeśli znajdziesz siłę i ochotę po lub przed wypadem do opery.
- W porządku. W takim razie do zobaczenia za godzinę.
Wstaję z krzesła i udaję się do robota protokolarnego, który jest pracownikiem hotelu.
- Dzień dobry. Gdzie mogę znaleźć senatora Jonesa z Korelli?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Robot milczał przez chwilę, szumiąc swoim procesorem, który przeszukiwał dysk z danymi.
- Senator Jones zamieszkuje apartament numer 3418 na 34 piętrze. Bardzo często przebywa też w sektorze 51-C miasta, gdzie ogląda wyścigi podów. - poinformował mechanicznym głosem.
- Dziękuję za informcaję.
Idę do terminala i szukam danych Jonesa, zdjęcia, jakichś informacji. Następnie udaję się do sektora 51-C.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Dane, które znalazłaś potwierdzały słuszność twojego wyboru. Koreliańczyk był nałogowym hazardzistą, który swej fortuny i po części pozycji dorobił się właśnie na wyścigach. Oczywiście nie było tego w oficjalnych danych, ale mądrej głowie dość po słowie.
Aby dostać się do sektora 51-C musiałaś wsiąść w jeden z aerobusów. Ponieważ nie leżał on w bezpośrednim sąsiedztwie sektora, w którym mieścił się hotel, miałaś okazję podziwiać panoramę Coruscant, które powoli tonęło w złotym blasku zachodzącego nad tym megalopolis słońca. Jednak ruch, zgiełk, pojazdy, istoty, Moc, nie zwalniały swego tempa, jakby lekceważąc naturalny cykl dnia i nocy w stanowiącej triumf techniki i postępu stolicy Republiki.
Oglądam widoki za oknem, jednocześnie starając się myśleć nad czekajacą mnie rozmową z Jonesem. Tak upływa mi podróż do sektora. Następnie udaję się w miejsce wyścigów podów.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Po wyjściu z aerobusu, minięciu wszystkich ulic, schodów, wind i przechodniów, znajdujesz się przed wejściem do dużego, jasno oświetlonego klubu.



Gdy tylko przekraczasz próg zostajesz oślepiona dziesiątkami epileptycznie migającymi hologramami i wyświetlaczami, a także ogłuszona zgiełkiem gwarnych głosów i dobiegającymi z głośników odgłosami ryczących silników. Przechodząc przez wielką salę dochodzisz do wniosku, że klub znajduje się nad ogromnym torem wyścigowym, ciągnącym się po całym obwodzie sektora. Widzisz na wyświetlaczach, jak poszczególni rajdowcy szykują swe maszyny do kolejnego wyścigu.
Starając się przyzwyczaić do zgiełku, chodzę po sektorze, zwłaszcza w miejscach, w których można obstawiać wyniki oraz oglądać wyscigi.Szukam Jonesa. Gdy go jednak znajdę, obserwuję go ukradkiem przez jakiś czas.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Senator Jones, wysoki, pulchny mężczyzna z burzą kędzierzawych włosów, stał w asyście dwóch Twi'leków, Selkatha i Nautolanina. Gestykulował żywo, śmiał się rubasznie i głośno komentował uwagi swych rozmówców, raz po raz zwracając się do stojącego przy jednym z monitorów bukmachera, najwyraźniej dopytując o jakieś szczegóły i co chwila zmieniając obstawianą stawkę.
Na poczatku podsłuchuję, czy rozmawiają o czymś ciekawym. Wspomagam się Mocą, ponieważ nie chcę podchodzić zbyt blisko. Staję sobie i udaję, że analizuję tablice z aktualnymi wynikami i przebiegiem wyścigów.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- ...est przecież pewniakiem, wygrał ostatnio na Mantrell i był drugi na Tatooine.
- A pamiętacie tę Twi'lekankę z Nar Shaddaa? To dopiero była panienka, wymiatała wszystkich...
- A ja wam mówię, że i tak wygra Bolt, ma najmocniejsze boostery.
Wyjmuję moją kartę magnetyczną płatniczą (czy to, czym oni płacą, bo wątpię, że gotówką) i zaczynam scenkę.
Nerwowo skaczę od jednego ekranu do drugiego, od jednego ekspedienta do drugiego. Udaję zdenerwowaną, bezsilną. Nie wiem, na co postawić, jestem bezradna. Przesuwam się tak powoli w stronę grupki rozmawiającej z Jonesem tak, by mnie widział. Gdy będę już koło nich mamroczę do siebie:
- Co tuj zrobić? Nie ma czasu, co tu zrobić? Na tego? Może jednak nie?
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Pięciu panów na moment zamilkło, by wybuchnąć głośnym, pełnym rozbawienia śmiechem.
- Piękna pani ma problem z decyzją? - zapytał radośnie - Może kilku starych nałogowców zdoła pani pomóc?
- Tak?! Mmogliby panowie?... Nie, nie mogę przyjąć pomocy. Przepraszam, nie chcę kłopotać. - jeszcze rozbiegany wzrok po tablicach. - Nie znam się na tym. Tak bardzo chciałam zagrać, jestem tu pierwszy raz, a wyścig się zaraz zacznie...
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

- Proszę postawić na Maca, to pewniak. W ostatnich sześciu wyścigach nie zszedł poniżej czwartego miejsca - powiedział łagodnie z uspokajającym uśmiechem Jones - A jeśli lubi pani troszkę zaryzykować, to proszę obstawić, że Bolt nie ukończy wyścigu.
- Co?! Zwariował pan, gubernatorze? - obruszył się jeden z Twi'leków - Przecież mówiłem, że Bolt ma najmocniejsze boostery, dopiero co je montował, przejedzie ich wszystkich na pierwszym okrążeniu!
- Tak jest, a na drugim pójdzie mu chłodnica i spłonie żywcem - odciął się spokojnie Koreliańczyk - Te boostery są za mocne jak na jego sprzęt i jeszcze ich nie testował, a na Aquilaris był trzeci od końca - znów uśmiech w twoją stronę - Proszę mi zaufać.
- Spróbuję! Dziękuję panu!
Podchodzę szybko do obsługi tuż przy nich i obstawiam tak, jak polecił mi Jones. Zaryzykuję z tym Boltem. Wpłacam przeciętną kwotę pieniędzy, nie zbyt niską, lecz także nie jakąś dużą. Po czym biorę dowód wpłaty, staję koło Jonesa i z urzeczeniem patrzę na ekran, czekając na wynik.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Na linii startu stoi pięć szeregów pojazdów, po trzy w każdym. Nawet dla osoby niezbyt zaznajomionej w tym sporcie wyglądają one co najmniej dziwnie. Wielkie, potężne silniki, nieproporcjonalne kabiny i piloci o gębach tak paskudnych, że z trudem identyfikowałaś nawet najbardziej pospolite z ras.
Pokazał się zegar startowy. 3... 2... 1... i...!!!

@#%46w4@@^@!!! JEBUDU!!!

Trzy bolidy z tyłu stawki powpadały na siebie, powodując donośną eksplozję. Komentatorzy wrzeszczeli coś niemiłosiernie, choć i tak nie mogłaś zrozumieć nic pośród jęków i śmiechów zgromadzonych w klubie widzów.
- Cholera, stawiałem na czterech - krzyczał do Nautolanina Jones, ale uśmiech miał od ucha do ucha.
Ci, którzy wystartowali, zrobili to tak szybko, że kamery nie nadążały z łapaniem ich na monitory, nie licząc jednego kierowcy, któremu odpadł silnik na pierwszym wirażu. Wyścigi podów były cholernie szybkie i cholernie niebezpieczne. Te na Coruscant odbywały się po zamkniętych, dawno nieużywanych obrzeżach sektora, wypełnionych wrakami rozbitych pojazdów, niedziałających tablic reklamowych i wszelkiego innego złomu.
Wrzawa rosła z każdą sekundą. Zdołałaś połapać się na którym wyświetlaczu widnieje który kierowca. Miejsce pierwsze - Budd Bolt. Miejsce drugie - Deorrios. Miejsce trzecie - Inan Mac. Za nimi trwał morderczy pościg reszty stawki, gdzie rajdowcy spychali się wzajemnie na słupy komunikacyjne, nieużywane ślepe korytarze kolejki elektrycznej i wraki starych pojazdów.
- Dawaj Mac, szybciej, szybciej! Uważaj! Na Boginię... Wyprzedź go! - kibicuję dla efektu, choć nie ukrywamm, że trochę w tym osobistej zabawy mam.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

← Star Wars
Wczytywanie...