Sesja Vena

Piszczący Jawa tłumaczy, że to zupełnie niemożliwe, że jakiekolwiek negocjacje nie wchodzą w grę, że ta jednostka jest warta spokojnie dwa razy tyle wśród kolekcjonerów, że to i tak okazyjna, promocyjna, idealna, niepowtarzalna cena, że...

Że poniżej 850 nie zejdzie.
Robię groźną minę by po chwili nieco się uspokoić i powoli powiedzieć
- Może dla kolekcjonera jest dużo warte. Ale ja nie kupuje go do tego by mi się gdzieś kurzył w pokoju. Nie masz papierów na to, nie wiadomo czy wszystkie podzespoły działają, nie wspomnę o ostatnim przeglądzie. - Po chwilowej pauzie dodaje - 800 i ani kredytu więcej.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Chyba przekonałeś karzełka do swojej oferty. Jawa krzyknął na dwóch swoich współbraci by przybiegli z czymś, co wyglądało jak przedwojenny czytnik kart kredytowych. Złomiarze najwyższej klasy.
Właśnie wtedy cię to uderzyło.
Przez głowę mignęły ci niespodziewane obrazy. Widziałeś Kirlana otoczonego przez ludzi, broniącego się przed zalewającą go falą pocisków.
Poczułeś gniew, Moc, najemnicy odlecieli, strąceni podmuchem Mocy jak karaluchy.
Ból... Potężna eksplozja... Kirlan, ciężko poraniony zabija jednego, drugiego, rani trzeciego...
Czwarty najemnik, chyba łowca nagród, wisi w powietrzu, miażdżony siłą twego mistrza.
Ból... Kirlan chwieje się... Widzisz twarz głupca, który go postrzelił. Kirlan trzyma go za gardło, unosi miecz...
Ból... Ciemność... Śmierć.
Upadasz na piasek, nie wiedząc gdzie jesteś.
Chwytam garść piachu w obie dłonie, tak jakby miało mnie coś zdmuchnąć. Próbuje się otrząsnąć, wrócić do swoich sił. Staram się na siłę wstać na nogi.
Mistrz w niebezpieczeństwie? Czego od niego chcieli? Po co go atakowali? Tyle pytań a ja przyszpilony do gruntu niczym robak.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Powoli, chwiejnie, wstajesz na nogi. Jawa przyglądają ci się w niemym zdziwieniu, podobnie zresztą jak HK-51
Dobijam szybko targu z Jawą po czym pakuję droida na tył śmigacza. Staram się cały czas dojść do siebie po tym zajściu.
Wsiadam na maszynę i udaję się w kierunku kryjówki. Na początku powoli, po czym zwiększając prędkość pruję na przód.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Ruszyłeś co sił w stronę speed bike'a, nakazując droidowi by podążał za tobą. Zanim jednak zdążyłeś usiąść za kierownicą od zachodu, na oko kilka kilometrów, ujrzałeś obłok potężnej eksplozji, której echo rozniosło się po całym Morzu Wydm. Nie dasz uciąć sobie ręki ani innego, bardziej istotnego organu, ale chyba miał on miejsce nieopodal wejścia do grobowca Exara Kuna.
- Na Moc, robi się coraz ciekawiej - Mówię do siebie, po czym siadam wraz z droidem na maszynę. Jak zaplanowałem wcześniej, jadę w stronę Mistrza. Pewnie rozsiekał ich już dawno, ale lepiej sprawdzić. Być może nastąpiła jakaś zmiana planów lub coś w tym stylu.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Popędziłeś możliwie najszybciej, choć droid trochę cię spowalniał. Gdy docierałeś na miejsce, dostrzegłeś dwa statki unoszące się z mad pasma skał, pośród których znajdowała się wasza kryjówka, odlatujące w stronę Mos Ila. Zaniepokoiło cię to jeszcze bardziej, ale w jaskini nie zastałeś nikogo. Nie było też żadnych zmian, śladów walki, wszystkie przedmioty leżały tam, gdzie ostatnio, łącznie z holocronem. Tylko ścigacz Kirlana zniknął, zdradzając niezawodnie, że gdzieś nim odjechał.
Przeszukując jaskinię, zabieram holocron i wkładam go do kieszeni.
Wydaję rozkaz doridowi, aby został w jaskini, po czym sam wsiadam z powrotem na maszynę.
Wybieram kierunek w stronę Mos Ila, po czym ruszam nie dając wytchnienia silnikowi.
Jeśli statki które tutaj przyleciały, lecą w stronę miasta, to Mistrz też musiał tam pojechać. Co oznacza że i ja muszę.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Wciskając gaz do dechy i paląc gumy... A, zaraz, to nie ma gum...
Pędząc niczym ścigany przez stado Rancorów wpadasz na obrzeże miasta, tak jak poprzednio zapchane i zatłoczone kupcami, handlarzami, miejscowymi i przyjezdnymi.
Swe kroki i / lub pojazd kierujesz do...?
Włączam najniższy bieg, i staram się znaleźć w tym zakurzonym miejscu plac, gdzie lądują wszystkie statki. Może najdę jeszcze tam ten który widziałem i ludzi którzy byli odpowiedzialni na ten sajgon.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Znajdujesz plac, znajdujesz statki, ludzi i sajgon. Plac, czyli port w którym wasz statek również lądował i chyba nadal w nim stoi. Statki, czyli rozmaite jednostki, w tym także te, które widziałeś. Ludzi, ponieważ pośród wszystkich ras znajdujących się w porcie ludzie obecni są także, a od strony większego z widzianych przez ciebie statków wychodzi właśnie oddział pięciu uzbrojonych ludzi. Sajgon natomiast, ponieważ przybyłeś na prawdziwą rozpierduchę. Bardzo duża, towarowa jednostka stojąca tuż obok opancerzonego statku, którego szukałeś, jest szturmowana właśnie przez grupę napastników, wymieniających ogień najwyraźniej z jego załogą.
Stoję gdzieś w bezpiecznej odległości. Staram się ogarnąć tą przepychankę. Rozpoznaję jakiś ludzi? Coś szczególnego rzuca mi się w oczy?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Po pierwsze - pięciu dobrze uzbrojonych ludzi niosących ze sobą trupa. Po drugie - droid bojowy strzelający do napastników atakujących załogę statku, wyglądał jak HK-47, czyli model zaprojektowany przez Revana, jeszcze starszy od tego, który kupiłeś. Po trzecie - chyba między ostrzeliwanymi pakami mignęła ci głowa Nautolanina, choć nie jesteś pewny. Jeśli tak, to pasuje on tutaj tak samo, jak Tuskanin na Hoth.
Staram się przyjrzeć tym ludziom, którzy niosą denata. Jak wyglądają? Czy trup mi kogoś przypomina? Jakiej rasy jest ów trup?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Dwóch w hełmach i pancerzach, wszyscy uzbrojeni w broń lekką, ciężką, snajperską lub ręczną. Trup ma na sobie jakąś dobrą, drogą zbroję, niewątpliwie człowiek, choć nie jesteś w stanie rozpoznać. Jeden z oddziału niesie coś okrągłego owiniętego w czarną postrzępioną szmatę, o barwie twojego płaszcza.
Przyglądam się statkowi po którego tutaj przybyłem. Jest w nim coś szczególnego? Kręci się ktoś koło niego? A może da radę jakoś się do niego przedostać?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Akurat z miejsca, w którym stoisz, nie widzisz go prawie wcale. Jeśli bardzo się uprzesz, żeby się do niego przedostać, to musisz pobiec naokoło całego bajzlu, który dzieje się przed tobą.
Oddział uzbrojonych ludzi z trupem minął cię, kierując się w stronę "miasta". Jednak zanim jeszcze zniknęli za bramą portu twą uwagę przykuło coś innego.
Poczułeś lekkie zawirowanie Mocy. Nie bardzo mocne, ale niewątpliwie kontrolowane. Będąc wyciszonym wyczułeś je bardzo blisko, w miejscu, gdzie jednoręki Trandoshanin z nadludzką sprawnością zarżnął swym mieczem trzech napastników atakujących statek i gdzie kryjący się za paczkami Nautolanin pędził z niezwykłą szybkością w stronę Durosa, który - o ile pamiętasz - był kierownikiem tego cyrku.
Nie wiem czy taka rozpierducha w tym mieście to normalna rzecz, ale nie ułatwia mi to sprawy. Trzeba działać szybko jeśli mam odnaleźć mistrza.
Próbuję się skoncentrować i w jakiś sposób nawiązać kontakt z Mistrzem. Wiem że to i tak skończy się fiaskiem, więc próbuję przynajmniej go wyczuć. Może przynajmniej odnajnę kierunek w którym mam się kierować.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
← Star Wars
Wczytywanie...