Sesja Vena

Kirlan uśmiechnął się.
- Nic. A raczej wszystko w porządku. Nawet bardziej - stwierdził zagadkowo. Następnie wbił miecz w ziemię na sztorc, włączył swój miecz i uderzył nim z całej siły potężnym zamachem w klingę tkwiącą w ziemi. Czerwone ostrze Kirlana odskoczyło niczym sparowane mocnym uderzeniem.
Kirlan ponownie uśmiechnął się do ciebie.
- A to ci zagadka. Co to znaczy Mistrzu? - Pytam mistrza wpatrując się w niego.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- To znaczy, że znalazłeś bardzo cenną i bardzo unikalną rzecz, Zhaff. O ile pamiętam nazywa się to "Gwiezdną Stalą". Znacznie bardziej wytrzymała niż verpińska, choć ta też jest w stanie wytrzymać uderzenia świetlnego ostrza. Jednak ostrze z tej stali będzie zdecydowanie bardziej niszczycielskie od innych broni tego typu... Brawo, Zhaff - pochwalił cię raz jeszcze i odwrócił się, by obmyć twarz z kurzu i potu - Co według ciebie powinniśmy zrobić teraz? - zapytał, ochlapując się w misce - Wracamy do grobowca, jedziemy na bazar kupić dobrego droida bojowego do pomocy przy grobowcu, czy zostajemy tutaj i sprawdzamy twój holocron?
- Jeśli to ode mnie by zależało, sprawdził bym ten holocron - Po krótkiej pauzie dodaje - Ale zrobimy jak sobie zażyczysz, mistrzu.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Zatem zróbmy tak - zgodził się krótko Kirlan i sięgnął po trójkątną kostkę. Postawił ją na ziemi, nakazał ci gestem usiąść i otworzył ją.
Przed wami wyrosła holograficzna sylwetka młodego człowieka, o krótkich włosach i zaciętej twarzy. Wokół niego obracały się konstelacje gwiazd, planety, komety... Patrzył na was z góry i mówił, jakby kontynuując przerwany referat.

- Moc nie jest czymś, co można dookreślić - rozległ się mocny, dźwięczny głos - Tak naprawdę nie istnieje nic takiego, jak Jasna lub Ciemna strona. To my nadajemy jej barwę, to my nadajemy jej kontekst zależnie od czynów, które nią wspieramy. Nie sposób określić siły twoich mięśni ani ostrości twego miecza jako złej lub dobrej. Sam decydujesz dlaczego i po co wykorzystasz te atuty. Sam określasz ich znaczenie za sprawą własnych wyborów. Tak samo jest z Mocą. Moc to nie aksjomat, nie wybór "pomiędzy" czymś, a środek "do" czegoś.

Exar Kun umilkł, sprawiając wrażenie, że widzi cię poprzez tę starą, holograficzną projekcję.

- Wybór, to przywilej i odpowiedzialność silnych. Władza, siła i groźba, które ze sobą niesie, nakazują nam działać zdecydowanie, pewnie, niekiedy bezlitośnie. To jednak również tylko środki do celu, nie cel sam w sobie. Ci z nas, którzy tego nie rozumieją, upadną, zdeptani zgodnie z prawem silniejszego. Z prawem tych, którzy silni są mocą swoich wyborów. Jedi również nie są w stanie tego pojąć. Ich słabość wynika nie tyle z ograniczeń technik, formuł i reguł, co ze strachu przed możliwością wyboru i mrocznych ścieżek, które przed nami odkrywa. Dlatego właśnie nigdy nie posuną się dalej, niż określa to granica ich nieodpowiedzialności. Zapamiętaj, są granice, których Jedi nigdy nie przekroczy. Znajdź te granice, określ je i przekrocz, a następnie złam głupca, który ugnie się pod siłą twojego wyboru.

Projekcja ponownie umilkła, raz jeszcze wpatrując się w ciebie niemal realnymi oczyma.

- Gniew to najbardziej podstawowa broń, jaką dysponuje Sith i najbardziej podstawowa i istotna rzecz odróżniająca go od Jedi. Oto jego przewaga, możliwość i wybór. Jedi boją się prawdy o sobie, nie pozwalając na doznawanie gniewu. To prawda, że wielu z nas, nie potrafiąc kontrolować gniewu, zamienia ten wielki dar i możliwość w prymitywny popęd, który niszczy ich samych. Ale to właśnie strach przed prawdą o sobie, która ujawnia się poprzez ukierunkowany gniew, sprawia, że Jedi niszczą samych siebie. Wznieć w nich gniew, odżyj ich z maski fałszywej racji i opanowania, zakłamanej uczciwości, ukaż im zakazany dla nich potencjał, a następnie zmiażdż swoim własnym gniewem, swoim własnym, przemyślanym, kontrolowanym wyborem, którego mocy nikt nie powstrzyma. Gniew jest prawdą, kontrola jest prawdą. Pasja i emocją są prawdą. To my, nie oni, jesteśmy prawdą o Mocy. Mocy, która nie ma pierwotnych kolorów.

Kun przerwał swój wywód i zniknął, zamknięty ponownie w holocronie ręką Kirlana.
- Tyle chyba na razie wystarczy... - powiedział cicho i wstał. Po chwili ciszy odezwał się łagodnie:
- Jeśli masz jakieś pytania, mów. Jeśli chcesz to przemyśleć, możemy pojechać do Jawów.
Tyle słów, tyle słów jakiegoś martwego Sitha. Ale po co one? Mają mi wyznaczyć ścieżkę? Pokierować mym losem? Czy to zwykłe wskazówki które odbijają się echem przeszłości? Czasz pokaże.
- Myślę, myślę że na pytania przyjdzie czas później, kiedy dotrze do mnie sens tych słów Mistrzu -Odpowiedziałem cicho po czym odałem głośniej - Jedźmy więc do Jawów.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Szybko przyszykowaliście się do drogi i już mieliście wychodzić, gdy Kirlan stanął nagle, jakby nad czymś się zastanawiając.
- Zrobimy inaczej, Zhaff - oznajmił po chwili - Pojedź sam po droida. Chyba poradzisz sobie z negocjacjami z Jawa i nie dasz obedrzeć im się ze skóry - uśmiechnął się z lekką drwiną - Ja tym czasem zbadam jeszcze ten grobowiec. Kup droida i dołącz do mnie.
- Jak sobie życzysz mistrzu - odpowiadam, po czym mówię - Dlaczego zmieniłeś zdanie?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Ponieważ niańczenie cię w tak karkołomnym zadaniu, jak targi z pustynnymi złomiarzami byłoby podwójną stratą czasu i obrazą dla twojej inteligencji - zażartował mistrz - No, chyba że czujesz, iż bez mojej pomocy się nie obejdzie albo też masz przeczucie, że powinniśmy udać się tam razem, to zamieniam się w słuch.
- Nie nie, tak tylko spytałem - odpowiedziałem - Co do droida, jakieś specjalne wymagania?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Jeśli ma nam się do czegoś przydać, musi to być solidny model bojowy. Jeżeli będzie dość dobry, to może później posłuży ci za treningowy. Nie bierz najtańszego badziewia, bo te małe cholery strasznie kantują na tym, co wyklepują tam na pustyni i pewnie rozpadł by się na miejscu albo sam zastrzelił - przestrzegał Kirlan - Ale spróbuj też nie wydać wszystkich kredytów, potarguj się z nimi i postaw na swoim. Sam ocenisz, co nada się najbardziej. No, chyba że będą mieli sam złom, to wówczas nie ma sensu.
- Tak zrobię.

Bez większych ceregieli wsiadam na śmigacz i zmierzam w kierunku Jawów.

(Zakładam że wiem gdzie jechać.)
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
[ Ilustracja ]

Przez kilka minut szybowałeś w kierunku miejsca, w którym Jawa rozstawiali swój szrot, czy też targ. Leżało ono mniej więcej w połowie drogi między waszą kryjówką a Mos Ila. Docierając na miejsce zobaczyłeś charakterystyczny Złomowóz, szereg droidów rozmaitego typu, konstrukcji i stanu, wielu karzełków w brązowych szatach ze spiczastymi kapturami i kilku kupców, ostrożnie wybierających między kolejnymi modelami.

Zbliżam się do powoli do 'targu'. Parkuję gdzieś w bezpiecznym miejscu śmigacz, po czym kieruję się w stronę szeregu droidów. Jeśli jest gdzieś w pobliżu jakiś Jaw, zaczepiam go i mówię że szukam droida bojowego.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Wybór okazuje się tyleż szeroki, co niepewny. Jednostek bojowych jest kilkanaście. Duże i małe, lekkie i pancerne, frontowe i zabójcy o różnym stanie przydatności, modyfikacji, zardzewienia. Przy niektórych kręcą się różni interesanci, chyba nawet jeden z tych najemników, których widziałeś w pijalce. Znajdziesz tu to, czego szukasz, zależnie od tego, czego szukasz. Coś taniego? Szybkiego? Cichego? Mocnego? Skutecznego? Wielkiego? Nowego? Solidnego? Któryś z tych piszczących kurdupli na pewno pomoże ci wybrać i orżnąć cię z kasy.
Obawiam się że kombinacja szybki-cichy-mocny-skuteczny-nowy-solidy-tani nie wchodzi w rachubę.
Staram się wybrać taki model, który nie wygląda na to aby miał się rozlecieć jak tylko jak opuszczę kram. Szukam czegoś solidnego, trwałego z średnią siłą rażenia.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Piszczący kurdupel w kapturze prowadzi cię w podskokach wzdłuż szeregu robo(szro)tów, entuzjastycznie zachwalając coś w swym komicznym języku, który niezbyt rozumiesz. Szarpany za rękaw i poły płaszcza zostajesz przyciągnięty przed kolejnego droida.
Zwątpiłeś.
Stoi przed tobą najprawdziwszy, najwyraźniej w pełni sprawny HK - 51. Nie jesteś specem od robotów bojowych, ale wiesz, że ten model obrósł legendą wśród jednostek-zabójców i nie produkuje się ich od bez mała trzystu lat. Piekielnie skuteczne, wytrzymałe, inteligentne, zapracowały na słuszną i ponurą sławę "Zabójców Jedi". Bez wątpienia w kategorii "dobry" nie znajdziesz tu lepszego, a i gdzie indziej mogłoby być ciężko.
Przyglądam się droidowi jakby szukając jakiegoś defektu. Skąd go mają? Dlaczego jest w takim dobrym stanie?
Po chwili namysłu pytam się sprzedawcę ile chce za tego HK-51.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Skromną, okazyjną, promocyjną, jedyną, niepowtarzalną, pół-darmową, hit-gitową sumę 1000 kredytów - jak radośnie obwieszcza ci świecący żółtymi oczami Jawa.
Patrze na niego zaskoczony i robię minę typu 'pojebało cię'
- Dam 700! - obwieszczam prawie że obrażonym głosem
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
← Star Wars
Wczytywanie...