Sesja Vena

Pomijając faflunienie i jąkanie się Durosa, krótko opisał ci grupę najemników, która przemocą wymogła na nim, by umożliwił im włamanie się na wasz statek. Jak twierdził, surowo bronił waszego dobytku i nikczemnicy niczego nie wynieśli, jedynie jeden z nich przeglądał wasz komputer w poszukiwaniu jakichś informacji. Najemnicy, których opisał, doskonale odpowiadali wyglądowi tych, z którymi starłeś się wcześniej.
- To gnoje... Gdzie oni są teraz? Dla kogo pracowali? - Pytam Durosa nie stając się wcale milszy.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- N...nie wiem dla kogo, pewnie dla Kamy, ale nie wiem - wyjąkał Duros, wymieniając nazwisko miejscowego Hutta - I nie wiem gdzie są teraz, odlecieli wczoraj.
W sumie dość dobre pytanie - ile siedziałeś w kolto? Bardzo możliwe, że cały dzień. Może odlecieli, kiedy się regenerowałeś, może zanim doczłapałeś do portu.
Hutt...
To by miało sens. Mistrz miał z nim zatargi. Ale nie wiem nic na pewno.

- Ci najemnicy, musieli mieć jakiegoś informatora, albo kogoś kto wiedział gdzie się udali. Mów, przychodzi ci ktoś na myśl?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Nnn... nie mam pojęcia, panie, nnaprawdę - jąkał się dalej twój rozmówca - Proszę... jestem bbardzo zajęty - mamrotał, nadal niezbyt przytomnie. Chyba faktycznie nie miał pojęcia na temat informatora.
- Dobra, spadaj - Puszczam jego gardło, po czym dodaje - Nie było tej rozmowy. Zrozumiałeś?

Skończywszy rozmowę udaję się do pijalni Kamy.
Być może dowiem się tam dowiem.

Czy Kama wie jak wyglądam? Czy jeśli nie zdradził by mu kim jestem, rozpoznał by mnie?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Może i dowiesz się tam dowiesz

Nie, Kama nie zna ani ciebie, ani twojej twarzy. Ty natomiast nie poznajesz lokalu, w którym byłeś parę dni temu. Ledwie kilku gości, krajobraz jak po bitwie, która - sądząc po śladach wypaleń i blasterów - niewątpliwie miała tu miejsce. W końcu sali siedzi zaś, przekomicznie obrzydliwy, obwiązany bandażami i plastrami Hutt, w asyście tylko dwóch obwiązanych chustami ochroniarzy i dwóch śpiących ogarów. Nawet klezmerzy gdzieś zniknęli.
Bez większych ceregieli kieruję się do Hutta. Twarz zostawiam ukrytą pod kapturem.

Stojąc naprzeciw Hutta mówię:
- Witaj Kamo. Jak widzę interesy kwitną. - Mówię z lekką ironią w głosie po czym dodaję - Zastanawiam się kto cię tak załatwił.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Nie twój pieprzony interes - odburczał Hutt, łypiąc na ciebie krzywo - Gadaj czego chcesz i spieprzaj. - rzucił zachęcająco, najwyraźniej bardzo niezadowolony z życia.
- Dlaczego tak ostro i niemiło?. No ale nic, na chamstwo nie ma lekarstwa - Robię szybką pauzę - Ponoć chcesz ubić niejakiego Kirlana. Za umiarkowaną opłatą mogę go sprzątnąć. - Wciskam mu kit.

Gniew powoli zaczyna ogarniać mój umysł.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
- Niech mnie szlag z tym durnym zleceniem! - wściekł się sam na siebie ropuch - Najpierw ten tępy droid, teraz ty. Co jest z wami?! Najemnicy od siedmiu boleści, kurwa jego mać! Zlecenie już nieaktualne, facet gryzie piach. Było przyjść wcześniej.
- CO?! KUrrrwa - Cisnę scenkę dalej - No nic, trzeba będzie się obejść smakiem. Powiedz przynajmniej kto mnie ubiegł. I gdzie go znajdę. Tak się składa że denat miał coś co by mi się bardzo przydało. Pewno ten co go kropnął ma to coś. A ja to chętnie odkupię.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Hutt zarechotał ochryple.
- Hohoho! A czy ja wyglądam na biuro informacji turystycznej?! A poza tym nie wiem, ten cwaniak, ich dowódca, nie podał mi nazwiska, a mnie nie było potrzebne, bo wykonał robotę. Jeśli masz do nich sprawę, to wypieprzaj stąd i szukaj ich w porcie, może jeszcze nie odlecieli. U mnie nie brali już żadnej roboty.
- aaaa-haa - przeciągam trochę aby ocenić sytuację i przyjrzeć się rozmieszczeniu wykidajłów. Jak są ustawienie? gdzie są ogary?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Licząc od prawej wzdłuż ściany: "beduin" (z podwójnym wibroostrzem) - ogar - Hutt - ogar - "beduin".
Mając już obraz sytuacji, używam mocy aby przyśpieszyć swoje ruchy. Wykonuję następujące czynności:

- Odkrywam płaszcz by mieć możliwość użycia mieczy
- Prawą ręką sięgam po lewy miecz a lewą po prawy następnie włączam je i rzucam w kierunku siepaczy
- Kiedy będę miał już wolne ręce używam mocy posłać falę w kierunku ogarów. Staram się aby straciły przytomność albo skręciły sobie kark - wathever.
- Kiedy bronie osiągną cel, łapie je i wykonuję skok w kierunku Hutta, na wypadek gdyby miał jakąś broń robię to trochę na skos, tak aby unikać ewentualnego strzału.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Całość tej akcji przebiegła błyskawicznie. Skoczenie "po skosie" okazało się dobrym posunięciem, choć atak nadszedł nie od strony Hutta, przy którym znalazłeś w tej chwili, ale z końca sali, gdzie jeden z nielicznych gości (najwyraźniej jakiś tajniak) usiłował strzelić ci w plecy.
Łapiąc wracające miecze łącze je w 'jeden' trzymając je ostrzem ku dołowi ręka przy ręce. Robię szybki skok na ramie Hutta i staram się wbić ostrza w szyję plugawej larwy.
- Pozdrowienia od Kilrana - mówię dość cicho tak aby usłyszał to tylko sam Hutt.
Jeśli atak się powiedzie, nie wyciągam mieczy ku mnie, tylko staram się ciąć cielsko dalej w bok, tak aby nie było wątpliwości czy Kama się z tego wykuruje. Następnie szybkim spojrzeniem oceniam sytuację, czy pojawili się nowi ochroniarze, czy ktoś z gości nie ma zamiaru bronić Hutta, czy może ogary nie doszły do siebie i czy jest tu może gdzieś okno, przez które mógłbym dać susa. Jeśli nie ma, to zapierdalam jak dziki osioł do wyjścia i kieruję się do doków, starając się zgubić ewentualny pościg.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Zabijałeś już kiedyś Hutta?
Jeśli nie, to odór, smród, swąd, cap, zaduch, fetor i wszechogarniający syf, związany z przekrajaniem mięsistego worka tłuszczu i flaków, którym był Kama, przyprawił cię o mdłości.
Nieliczni goście zerwali się do wyjścia, ale uprzedziłeś ich, zanim tajniak - będący ostatnim ochroniarzem - zdążył strzelić po raz kolejny.
Wątpiłeś, by ktoś miał cię ścigać. Przynajmniej w tej chwili.
Mówię do siebie pędząc do doków
- Może ten wór łajna miał rację. Może jeszcze złapie tych szubrawców.
Z nikłą nadzieją staram się ogarnąć port wzrokiem szukając jakiejś, choćby najmniejszej wskazówki odnośnie mojej zwierzyny.
- Kto mógłby wiedzieć coś o tych najemnikach?
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
← Star Wars
Wczytywanie...