No cóż, iście 4Chanowe rozważania
A zatem - teoretycznie w każdym zestawieniu wygrywa Superek, bo jest, no nieśmiertelny i, no, niezniszczalny. Niby. To dość duży problem, ale przy założeniu, że ich BattlePower w optymalnych formach jest podobne, to Superek nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Lasery z oczu? Pfff... Toż to Piccolo w tym celuje, raczej by tym nikogo nie zaskoczył. Super szybkość? Nooo, nie bardzo, bo raz, że Goku ma być tu co najmniej równie szybki, dwa, że potrafi się teleportować gdzie i kiedy chce (niemal) bez ograniczeń, a tego Superek z goła nie potrafi. Co więcej, Superek nie zna żadnych technik Ki, co sprawia, że albo non stop obrywałby falami, które dezintegrowałyby go molekularnie, a on - przez swą niezniszczalność - od razu by się składał do upchniętej w pończochę kupy, albo prowadziłby (nie)równą walkę bez rozstrzygnięcia.
Jednak sądzę, że koniec końców wygrałby Goku. Superek zbierał cięgi już od:
a) Lobo - ostatni Czernianin, antyteza Super-Głupka, równie niezniszczalny, bardziej skurwysyński i generalnie och-ach
b) Obcych (Alienów) - jakoś z tego wyszedł, ale z kwasem nie było tak wesoło
c) Batmana (!!!) - zarówno w pełni swej mrocznej, oldschoolowej formy, jak i od Bruce'a Wayne'a - emeryta... -_-
d) paru innych, znacznie bardziej żałosnych w swym wyglądzie lub usposobieniu indywiduuów. Kończyło się na tym, że każdy skądś tam wyciągał (zazwyczaj z tyłka) jakiś fragment kryptonitu i było niemal po sprawie. Sądzę, że taki Goku bez trudu zlokalizowałby takowy / chwycił Superka w żelazny uścisk i teleportował się z nim prosto na jakiś większy asteroido-odłomake Kryptona / zassałby w Genki Damę energię Kryptona i roztrzaskał Super-Głupka.
No. To teraz jestem prawie takim przykrasem, jak Ty