Wiktul
Gdybyś mógł pozbyć się jednego dowolnego swojego uczucia: Jakie by to było?
Podoba Ci się funkcja administratora?
Lubisz kruki?
Podoba Ci się funkcja administratora?
Lubisz kruki?
- Czy Twój poziom wtajemniczenia w mrocznych sztukach, pozwala Ci dojrzeć zalogowanych jako anonimowi, użytkowników tego forum?
- Z racji tego, że Batman był/lub dalej jest Twoim ulubionym bohaterem: co sądzisz o wieńczącym trylogię filmie Nolana? I jak na tym tle kreuje się Twoja opinia o pozostałych Batmanach, szczególnie tych od Burtona?
- Czy zbanowałeś Capitana Ravena? Pytam się, bo kilku osobom* brakuje jego obecności na forum.
*W razie czego znam adresy tych osób, bądź pewien, że żadna z nich nie umknie ludowej sprawiedliwości!
- Z racji tego, że Batman był/lub dalej jest Twoim ulubionym bohaterem: co sądzisz o wieńczącym trylogię filmie Nolana? I jak na tym tle kreuje się Twoja opinia o pozostałych Batmanach, szczególnie tych od Burtona?
- Czy zbanowałeś Capitana Ravena? Pytam się, bo kilku osobom* brakuje jego obecności na forum.
*W razie czego znam adresy tych osób, bądź pewien, że żadna z nich nie umknie ludowej sprawiedliwości!
- Różne rzeczy dostrzegam swoim forumowym wzrokiem. Cytując klasyka "wszystko będzie ujawnione"
- O ostatnim filmie Nolana powiem tyle, że go nie widziałem. Nie zdążyłem do kina, a DVD dopiero w grudniu. Stwierdziłem, że ze względu na jakość dotąd serwowaną mi przez tego reżysera nie skrzywdzę jego i siebie oglądaniem "kinowych" wersji z jakiegoś rosyjskiego multiplexu. Tak czy inaczej - trawestacja dokonana w tych filmach bardzo mi odpowiada.
- Haha, otóż nie, nie zbanowałem go. Więcej, byłem nawet przeciwny takiemu rozwiązaniu. Najwyraźniej sam przestał do nas zaglądać, a szkoda, bo wierzę, że mógłby jakoś pożytecznie wykorzystać swoją energię. Zapewne zajął się jakimiś innymi, własnymi projektami.
- O ostatnim filmie Nolana powiem tyle, że go nie widziałem. Nie zdążyłem do kina, a DVD dopiero w grudniu. Stwierdziłem, że ze względu na jakość dotąd serwowaną mi przez tego reżysera nie skrzywdzę jego i siebie oglądaniem "kinowych" wersji z jakiegoś rosyjskiego multiplexu. Tak czy inaczej - trawestacja dokonana w tych filmach bardzo mi odpowiada.
- Haha, otóż nie, nie zbanowałem go. Więcej, byłem nawet przeciwny takiemu rozwiązaniu. Najwyraźniej sam przestał do nas zaglądać, a szkoda, bo wierzę, że mógłby jakoś pożytecznie wykorzystać swoją energię. Zapewne zajął się jakimiś innymi, własnymi projektami.
Proszę, proszę - toż dziś wypada rocznica Twojego przywództwa. W związku z tym kilka pytań.
Po pierwsze: jak oceniasz ten rok dla GeXe, który to przypadł na Twoją pracę na stołku naczelnego? Dużo się zmieniło - na lepsze, bądź gorsze? Czy inaczej na starcie to sobie wyobrażałeś?
Po drugie: masz jeszcze jakiegoś asa w rękawie (np.wiosenną ofensywę? ) ?
Po trzecie: skąd bierzesz te sygnaturki?
Po czwarte: masz już na oku "coś" do zrecenzowania?
Po pierwsze: jak oceniasz ten rok dla GeXe, który to przypadł na Twoją pracę na stołku naczelnego? Dużo się zmieniło - na lepsze, bądź gorsze? Czy inaczej na starcie to sobie wyobrażałeś?
Po drugie: masz jeszcze jakiegoś asa w rękawie (np.wiosenną ofensywę? ) ?
Po trzecie: skąd bierzesz te sygnaturki?
Po czwarte: masz już na oku "coś" do zrecenzowania?
To już rok? I to wszystko jeszcze nie runęło z hukiem?
1. Trudno mi to ocenić, zawsze w jakiejś mierze jest to ocenianie samego siebie, choć oczywiście miniony rok to praca całej redakcji, a więc znacznie więcej niż to, co sam tylko koordynowałem. Mimo wszystko wolałbym, aby to inni redaktorzy, przede wszystkim zaś czytelnicy oceniali, czy jest lepiej, czy gorzej i na jakich polach. Osobiście w dniu startu miałem mocno czarną wizję wszystkiego, co piętrzyło się wówczas przede mną. Jeśli dodać do tego osobiste przejścia minionego lata, to, dokąd doszliśmy, przy wszystkich zmianach kadrowych, dyskusjach na temat profilu portalu oraz mierze sił i zamiarów, to naprawdę daleko.
Podsumowując - na pewno mogłoby być i powinno być lepiej, jednak z całą pewnością mogło być, a nawet "powinno" być gorzej. Czy jest "dobrze", to niech już powiedzą ci, dla których robimy to wszystko
2. Różne są jeszcze atuty. Tak wiele i tak silne, jak ekipa, które je stanowi. Bardziej jednak, niż trickami z rękawa, wolę wygrywać co się da bieżącym rozdaniem. A wiadomo, o ile po flopie można co nieco przewidzieć, to jednak turn i river zawsze pozostają w dużej mierze kwestia szczęścia
3. Zaskakuje mnie, że wszystkich cały czas to zaskakuje Tar znalazł to od razu, ale skoro jest to jakaś tajemnica, to nie będę psuł Wam zabawy poszukiwania rozwiązania
4. Kilka rzeczy, głównie klasyki. Recenzje, felietony, artykuły - wszystko to zawsze gdzieś tam krąży i atakuje w najmniej spodziewanych momentach. Zwykle wtedy wychodzi najlepiej.
1. Trudno mi to ocenić, zawsze w jakiejś mierze jest to ocenianie samego siebie, choć oczywiście miniony rok to praca całej redakcji, a więc znacznie więcej niż to, co sam tylko koordynowałem. Mimo wszystko wolałbym, aby to inni redaktorzy, przede wszystkim zaś czytelnicy oceniali, czy jest lepiej, czy gorzej i na jakich polach. Osobiście w dniu startu miałem mocno czarną wizję wszystkiego, co piętrzyło się wówczas przede mną. Jeśli dodać do tego osobiste przejścia minionego lata, to, dokąd doszliśmy, przy wszystkich zmianach kadrowych, dyskusjach na temat profilu portalu oraz mierze sił i zamiarów, to naprawdę daleko.
Podsumowując - na pewno mogłoby być i powinno być lepiej, jednak z całą pewnością mogło być, a nawet "powinno" być gorzej. Czy jest "dobrze", to niech już powiedzą ci, dla których robimy to wszystko
2. Różne są jeszcze atuty. Tak wiele i tak silne, jak ekipa, które je stanowi. Bardziej jednak, niż trickami z rękawa, wolę wygrywać co się da bieżącym rozdaniem. A wiadomo, o ile po flopie można co nieco przewidzieć, to jednak turn i river zawsze pozostają w dużej mierze kwestia szczęścia
3. Zaskakuje mnie, że wszystkich cały czas to zaskakuje Tar znalazł to od razu, ale skoro jest to jakaś tajemnica, to nie będę psuł Wam zabawy poszukiwania rozwiązania
4. Kilka rzeczy, głównie klasyki. Recenzje, felietony, artykuły - wszystko to zawsze gdzieś tam krąży i atakuje w najmniej spodziewanych momentach. Zwykle wtedy wychodzi najlepiej.