Pewnie mu się znudziło Poza tym wena twórcza nie zawsze odejmuje pisanie, a odpisanie w sesji wymaga więcej myślenia niż zmienianie sygny pod presją weny. Ja też nie zawsze od razu odpisuję, bo najzwyczajniej nie mam pomysłu..
No spokoloko. Ja też nie jestem ideałem bo mnie czasami Ven siłą zaciągał, żebym coś pisała. Ale ileż można? Wklepać byleco można, przynajmniej coś będzie, a i historia się będzie toczyć nieco szybciej.
Te, naczelny podrywacz faerunu, zaczynasz coś pisać czy sobie darujesz?
Stod z Avonem otwarli do końca uszkodzone drzwi. Co prawda tylko jedne skrzydło, ale dało się przejść.
Jeden po drugim weszliście na klatkę schodową. Waszym oczom ukazały się standardowe schody prowadzące w dół.
Kiedy mijaliście piętro II, zauważyliście że prowadzące na nie drzwi są czymś osmalone.
Mało się tym przejmując zeszliście na koniec schodów. Powoli wkroczyliście na poziom III. Wbrew pozorom, poziom trzeci zachodni, był pomieszczeniem średnich rozmiarów. Stod poświecił po ścianach latarką i zauważyliście dziwne, dość wielkie skrzynie ustawione po prawej stronie. Po lewej zaś stały różnego rodzaju panele.
Z sufitu zwisały bezwładnie kable. Gdzieniegdzie odpadła płyta sufitowa, ukazując wywietrzniki.
Zagwizdała przeciągle rozglądając się. Światło latarek rzucało cienie, przez co pomieszczenie wyglądało na mroczniejsze niż w rzeczywistości było.
- Ciekawa jestem co tu się wydarzyło... - mruknęła. Ruszyła powoli w stronę tych dziwnych skrzyń ustawionych po prawej stronie. Co prawda bez latarki za dużo nie zobaczyła, więc zawołała do Edwina by poświecił w tą stronę.
Fiesta tylko stała nieco z tyłu, świecąc latarką to po ścianach to po suficie. Wyraźnie zapomniała już o obrażonej Fieście na rzecz przestraszonej Fiesty.
Przełknęła ślinę i zatrzymała się na moment. Mocniej uchwyciła pistolet i trzymając go przed sobą ponownie ruszyła w stronę skrzyń. Owszem, była przerażona, ale do odważnych świat należał. Zresztą nikt się nie kwapił, żeby podejść tam z nią. - Światło na te skrzynie do cholery.
- Poppy sroppy, trochę milej - Powiedział z uśmiechem na ustach Avalon. Tym czasem Stod skierował światło na skrzynie.
Nie czytać spoilerów innych. thx.
Eni:
SPOILER
Uwaga spoiler!:
Zauważyłaś że skrzynie są podpisane 'Bio-nat' oraz 'Uwaga, niebezpieczne materiały''. Prócz tego jedna ze skrzyń była dziwnie nadpalona, jakby ktoś wylał na nią kwas. [color=red]
---[/color]
Tar.
Reaper posłał ci spojrzenie, który w wolnym tłumaczeniu można było doczytać tak 'Jeszcze jedno słowo i stracisz siekacze' albo jakoś tak.
Ati:
SPOILER
Uwaga spoiler!:
Przeglądając sufit, zauważyłaś jakiś ruch w wywietrzniku, a może tylko ci się zdawało[color=red]
---[/color]
- No tak... kobiety przodem... nie ma to tam to... gentlemani pełną gębą...
Mruknął ledwo słyszalnym szeptem Ralf i cofnął się za najbliższego towarzysza bo tym razem wydawało mu się, że Reaper drgnął wyraźnie w jego stronę.
Szybko jej przemknęło przez głowie 'no i gdzie ten ruch?...' po czym podeszła jeszcze trochę bliżej. - Stod skarbie mój słodki, rusz swój tyłeczek do mnie i poświeć mi bardziej. Nie martw się, w razie czego cię obronię. - Uśmiechnęła się krzywo. - Swoją drogą wie ktoś, co za 'niebezpieczne materiały' mogli tu przechowywać? No chyba, że ktoś chce sprawdzić.
Różowowłosa wydała z siebie coś na pograniczu urywanego jęku i krzyku, od razu wyciągnęła rękę z latarką, jakby zbliżenie światła miało pomóc w odnalezieniu tego co się ruszało. Druga dłoń błyskawicznie spoczęła na kaburce z vektorem.
Stod powoli ruszył w stronę Poppy, jednak kiedy 'Różowowłosa' wydała z siebie okrzyk, momentalnie się zatrzymał.
Podobnie zareagowali pozostali, każdy chwycił mocniej bron i wycelował w otwór. Chwile tak celowaliście, a kiedy nie zauważyliście nic, Edwin powiedział.
- Co to kurwa miało być? - wrzasnął - chcesz żebyśmy dostali zawału? Banda kretynów. Avon sprawdź te panele i spróbuj włączyć zasilanie.
Ten przez chwile się wahał, lecz po chwili ruszył powoli, cały czas zerkając na sufit.
- Stod poświeć mi - powiedział.
Stod spojrzał na Poppy, po czym powiedział - Będziesz musiała poczekać mała Następnie skierował światło latarki na panele.
Avalon przeczytał jakąś instrukcję na jednym z paneli, po czym kilka razy ruszył dźwignią w dół i w górę.
Nagle usłyszeliście niski wahadłowy dźwięk, który z każdą sekundą przyśpieszał. Po kilku sekundach zaświeciły się lampy, panele.
Ale tam naprawdę coś było... - mruknęła Fiesta, jednak bez przekonania. Nadal wpatrywała się w otwór. Dopiero po chwili spojrzała na Poppy i poświeciła w jej stronę, nadal nieufnie zerkając na kratkę. A wtedy zaświeciło się światło i dziewczyna musiała zmrużyć oczy.
Słysząc wahadłowy dźwięk zaczęła się rozglądać, a gdy zapaliło się światło zasłoniła oczy ręką z pistoletem, celując przypadkowo z Avalonem. - Osz w dupę. - jęknęła. Po chwili znów się odezwała. - Czy może mi ktoś racjonalnie wytłumaczyć, skąd to światło?...
Zdecydowała się odsłonić oczy, czekając aż przyzwyczają się do światla i ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu.
Edwin przewrócił oczami po czym powiedział - Stąd - wskazał na panel - Stąd - wskazał na lampę - Stąd stąd i stąd Ledwo skończył mówić, kiedy coś się stało.
Z jednej z dziur w suficie pojawiły przedziwne kościste dłonie o czarno - srebrnym odcieniu. Szybko i brutalnie pochwyciły Gryzonia za głowę i wciągnęły ku górze. Jako że sufit nie był wysoko umieszczony, dosłownie w sekundę znalazł się w otworze.
- Aaaaaa BOŻE! - zdążył wykrzyczeć.
Wywróciła oczami, słuchając Edwina. - No co ty kurwa nie po... - w tym momencie jakieś łapska złapały Gryzonia i wciągnęły na góre. Nim ten całkiem zniknął podbiegła w miejsce, w którym przed chwilą stał i zaczęła strzelać do dziury. Nie obchodziło jej zbytnio czy przypadkiem nie ustrzeli towarzysza, ale z dwojga złego, wolała zastrzelić to, co tam było, żeby przypadkiem nie wpadło na pomysł by zabrać i ją.
Dziewczyna wydała z siebie wrzask, przerażony wrzask, który zapewne usłyszały wszystkie istoty - o ile jakieś były - żyjące w opuszczonej stacji. Niewiele myśląc dobyła vektora, odbezpieczyła i wymierzyła, jednak zanim to zrobiła Gryzoń już zniknął.
- Co to kurwa było?! - prawie wrzasnęła, a jeżeli ktokolwiek na nią spojrzał, bez trudu mógł dostrzec łzy w oczach. Nerwowo pociągnęła nosem i wytarła je w rękaw.