Sesja!
Stod z Avonem otwarli do końca uszkodzone drzwi. Co prawda tylko jedne skrzydło, ale dało się przejść.
Jeden po drugim weszliście na klatkę schodową. Waszym oczom ukazały się standardowe schody prowadzące w dół.
Kiedy mijaliście piętro II, zauważyliście że prowadzące na nie drzwi są czymś osmalone.
Mało się tym przejmując zeszliście na koniec schodów. Powoli wkroczyliście na poziom III. Wbrew pozorom, poziom trzeci zachodni, był pomieszczeniem średnich rozmiarów. Stod poświecił po ścianach latarką i zauważyliście dziwne, dość wielkie skrzynie ustawione po prawej stronie. Po lewej zaś stały różnego rodzaju panele.
Z sufitu zwisały bezwładnie kable. Gdzieniegdzie odpadła płyta sufitowa, ukazując wywietrzniki.
Jeden po drugim weszliście na klatkę schodową. Waszym oczom ukazały się standardowe schody prowadzące w dół.
Kiedy mijaliście piętro II, zauważyliście że prowadzące na nie drzwi są czymś osmalone.
Mało się tym przejmując zeszliście na koniec schodów. Powoli wkroczyliście na poziom III. Wbrew pozorom, poziom trzeci zachodni, był pomieszczeniem średnich rozmiarów. Stod poświecił po ścianach latarką i zauważyliście dziwne, dość wielkie skrzynie ustawione po prawej stronie. Po lewej zaś stały różnego rodzaju panele.
Z sufitu zwisały bezwładnie kable. Gdzieniegdzie odpadła płyta sufitowa, ukazując wywietrzniki.
Zagwizdała przeciągle rozglądając się. Światło latarek rzucało cienie, przez co pomieszczenie wyglądało na mroczniejsze niż w rzeczywistości było.
- Ciekawa jestem co tu się wydarzyło... - mruknęła. Ruszyła powoli w stronę tych dziwnych skrzyń ustawionych po prawej stronie. Co prawda bez latarki za dużo nie zobaczyła, więc zawołała do Edwina by poświecił w tą stronę.
- Ciekawa jestem co tu się wydarzyło... - mruknęła. Ruszyła powoli w stronę tych dziwnych skrzyń ustawionych po prawej stronie. Co prawda bez latarki za dużo nie zobaczyła, więc zawołała do Edwina by poświecił w tą stronę.
Zaniepokojony odezwał się Ralf:
- Mam wrażenie, że coś słyszałem. Tam, koło tych skrzyń.
I wzruszył ramionami.
------
- Biorę CZARNY
- Mam wrażenie, że coś słyszałem. Tam, koło tych skrzyń.
I wzruszył ramionami.
------
- Biorę CZARNY
Przełknęła ślinę i zatrzymała się na moment. Mocniej uchwyciła pistolet i trzymając go przed sobą ponownie ruszyła w stronę skrzyń. Owszem, była przerażona, ale do odważnych świat należał. Zresztą nikt się nie kwapił, żeby podejść tam z nią.
- Światło na te skrzynie do cholery.
- Światło na te skrzynie do cholery.
- Poppy sroppy, trochę milej - Powiedział z uśmiechem na ustach Avalon. Tym czasem Stod skierował światło na skrzynie.
Nie czytać spoilerów innych. thx.
Eni:
Zauważyłaś że skrzynie są podpisane 'Bio-nat' oraz 'Uwaga, niebezpieczne materiały''. Prócz tego jedna ze skrzyń była dziwnie nadpalona, jakby ktoś wylał na nią kwas. [color=red]
---[/color]
Tar.
Reaper posłał ci spojrzenie, który w wolnym tłumaczeniu można było doczytać tak 'Jeszcze jedno słowo i stracisz siekacze' albo jakoś tak.
Ati:
Przeglądając sufit, zauważyłaś jakiś ruch w wywietrzniku, a może tylko ci się zdawało[color=red]
---[/color]
Tar, co bierzesz? xd
Nie czytać spoilerów innych. thx.
Eni:
SPOILER
Uwaga spoiler!:
Zauważyłaś że skrzynie są podpisane 'Bio-nat' oraz 'Uwaga, niebezpieczne materiały''. Prócz tego jedna ze skrzyń była dziwnie nadpalona, jakby ktoś wylał na nią kwas. [color=red]
---[/color]
Tar.
Reaper posłał ci spojrzenie, który w wolnym tłumaczeniu można było doczytać tak 'Jeszcze jedno słowo i stracisz siekacze' albo jakoś tak.
Ati:
SPOILER
Uwaga spoiler!:
Przeglądając sufit, zauważyłaś jakiś ruch w wywietrzniku, a może tylko ci się zdawało[color=red]
---[/color]
Tar, co bierzesz? xd
- No tak... kobiety przodem... nie ma to tam to... gentlemani pełną gębą...
Mruknął ledwo słyszalnym szeptem Ralf i cofnął się za najbliższego towarzysza bo tym razem wydawało mu się, że Reaper drgnął wyraźnie w jego stronę.
Mruknął ledwo słyszalnym szeptem Ralf i cofnął się za najbliższego towarzysza bo tym razem wydawało mu się, że Reaper drgnął wyraźnie w jego stronę.
Szybko jej przemknęło przez głowie 'no i gdzie ten ruch?...' po czym podeszła jeszcze trochę bliżej.
- Stod skarbie mój słodki, rusz swój tyłeczek do mnie i poświeć mi bardziej. Nie martw się, w razie czego cię obronię. - Uśmiechnęła się krzywo. - Swoją drogą wie ktoś, co za 'niebezpieczne materiały' mogli tu przechowywać? No chyba, że ktoś chce sprawdzić.
- Stod skarbie mój słodki, rusz swój tyłeczek do mnie i poświeć mi bardziej. Nie martw się, w razie czego cię obronię. - Uśmiechnęła się krzywo. - Swoją drogą wie ktoś, co za 'niebezpieczne materiały' mogli tu przechowywać? No chyba, że ktoś chce sprawdzić.
Stod powoli ruszył w stronę Poppy, jednak kiedy 'Różowowłosa' wydała z siebie okrzyk, momentalnie się zatrzymał.
Podobnie zareagowali pozostali, każdy chwycił mocniej bron i wycelował w otwór. Chwile tak celowaliście, a kiedy nie zauważyliście nic, Edwin powiedział.
- Co to kurwa miało być? - wrzasnął - chcesz żebyśmy dostali zawału? Banda kretynów. Avon sprawdź te panele i spróbuj włączyć zasilanie.
Ten przez chwile się wahał, lecz po chwili ruszył powoli, cały czas zerkając na sufit.
- Stod poświeć mi - powiedział.
Stod spojrzał na Poppy, po czym powiedział - Będziesz musiała poczekać mała Następnie skierował światło latarki na panele.
Avalon przeczytał jakąś instrukcję na jednym z paneli, po czym kilka razy ruszył dźwignią w dół i w górę.
Nagle usłyszeliście niski wahadłowy dźwięk, który z każdą sekundą przyśpieszał. Po kilku sekundach zaświeciły się lampy, panele.
Podobnie zareagowali pozostali, każdy chwycił mocniej bron i wycelował w otwór. Chwile tak celowaliście, a kiedy nie zauważyliście nic, Edwin powiedział.
- Co to kurwa miało być? - wrzasnął - chcesz żebyśmy dostali zawału? Banda kretynów. Avon sprawdź te panele i spróbuj włączyć zasilanie.
Ten przez chwile się wahał, lecz po chwili ruszył powoli, cały czas zerkając na sufit.
- Stod poświeć mi - powiedział.
Stod spojrzał na Poppy, po czym powiedział - Będziesz musiała poczekać mała Następnie skierował światło latarki na panele.
Avalon przeczytał jakąś instrukcję na jednym z paneli, po czym kilka razy ruszył dźwignią w dół i w górę.
Nagle usłyszeliście niski wahadłowy dźwięk, który z każdą sekundą przyśpieszał. Po kilku sekundach zaświeciły się lampy, panele.
- ehhh... ci legendą owiani odważni piraci... trochę hałasu i już zabrudzone majtki. Co chcecie teraz zrobić?
Powiedział i przysiadł pod ścianą.
Powiedział i przysiadł pod ścianą.
Słysząc wahadłowy dźwięk zaczęła się rozglądać, a gdy zapaliło się światło zasłoniła oczy ręką z pistoletem, celując przypadkowo z Avalonem.
- Osz w dupę. - jęknęła. Po chwili znów się odezwała. - Czy może mi ktoś racjonalnie wytłumaczyć, skąd to światło?...
Zdecydowała się odsłonić oczy, czekając aż przyzwyczają się do światla i ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Osz w dupę. - jęknęła. Po chwili znów się odezwała. - Czy może mi ktoś racjonalnie wytłumaczyć, skąd to światło?...
Zdecydowała się odsłonić oczy, czekając aż przyzwyczają się do światla i ponownie rozejrzała się po pomieszczeniu.
Edwin przewrócił oczami po czym powiedział - Stąd - wskazał na panel - Stąd - wskazał na lampę - Stąd stąd i stąd Ledwo skończył mówić, kiedy coś się stało.
Z jednej z dziur w suficie pojawiły przedziwne kościste dłonie o czarno - srebrnym odcieniu. Szybko i brutalnie pochwyciły Gryzonia za głowę i wciągnęły ku górze. Jako że sufit nie był wysoko umieszczony, dosłownie w sekundę znalazł się w otworze.
- Aaaaaa BOŻE! - zdążył wykrzyczeć.
Z jednej z dziur w suficie pojawiły przedziwne kościste dłonie o czarno - srebrnym odcieniu. Szybko i brutalnie pochwyciły Gryzonia za głowę i wciągnęły ku górze. Jako że sufit nie był wysoko umieszczony, dosłownie w sekundę znalazł się w otworze.
- Aaaaaa BOŻE! - zdążył wykrzyczeć.
- O patrzcie! Hmm... to było żywe?
Powiedział beznamiętnym tonem, dowodzącym tego że niespecjalnie przejmuje się losem Gryzonia.
Powiedział beznamiętnym tonem, dowodzącym tego że niespecjalnie przejmuje się losem Gryzonia.
Wywróciła oczami, słuchając Edwina.
- No co ty kurwa nie po... - w tym momencie jakieś łapska złapały Gryzonia i wciągnęły na góre. Nim ten całkiem zniknął podbiegła w miejsce, w którym przed chwilą stał i zaczęła strzelać do dziury. Nie obchodziło jej zbytnio czy przypadkiem nie ustrzeli towarzysza, ale z dwojga złego, wolała zastrzelić to, co tam było, żeby przypadkiem nie wpadło na pomysł by zabrać i ją.
- No co ty kurwa nie po... - w tym momencie jakieś łapska złapały Gryzonia i wciągnęły na góre. Nim ten całkiem zniknął podbiegła w miejsce, w którym przed chwilą stał i zaczęła strzelać do dziury. Nie obchodziło jej zbytnio czy przypadkiem nie ustrzeli towarzysza, ale z dwojga złego, wolała zastrzelić to, co tam było, żeby przypadkiem nie wpadło na pomysł by zabrać i ją.
Dziewczyna wydała z siebie wrzask, przerażony wrzask, który zapewne usłyszały wszystkie istoty - o ile jakieś były - żyjące w opuszczonej stacji. Niewiele myśląc dobyła vektora, odbezpieczyła i wymierzyła, jednak zanim to zrobiła Gryzoń już zniknął.
- Co to kurwa było?! - prawie wrzasnęła, a jeżeli ktokolwiek na nią spojrzał, bez trudu mógł dostrzec łzy w oczach. Nerwowo pociągnęła nosem i wytarła je w rękaw.
- Co to kurwa było?! - prawie wrzasnęła, a jeżeli ktokolwiek na nią spojrzał, bez trudu mógł dostrzec łzy w oczach. Nerwowo pociągnęła nosem i wytarła je w rękaw.