Sesja!

Gdzieś w środku wsunęła się także Fiesta, która z pomocą latarki lustrowała całe pomieszczenie, łącznie w sufitem. -Ciekawe co tu badali? - Zagadnęła ot tak, ni to do kogoś ni to do siebie.
Odpowiedz
Uśmiechnęła się kwaśno, po czym rzuciła niedopałek gdzieś pod ścianę i ruszyła na końcu grupy, przy okazji ją zamykając. Nie miała latarki, więc musiała zaufać swoim oczom, które wyłapywały słabe światło latarki. Rozglądała się po bokach, w dłoni trzymając swoją broń. Co jakiś czas przygryzała usta.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
W ciszy maszerowaliście przed siebie. Nie słyszeliście nic, poza własnymi krokami. Po jakimś czasie, po waszej prawej i lewej stronie, zaczął się rząd drzwi. Na każdym z nich wisiała tabliczka z numerem. U góry, znajdowały się szyby.
- To jakieś kajuty, czy co - Wyszeptał Roger. Po czym spojrzał przez szybkę. - Ej chłopaki, chyba tam coś widzę. Coś się tam świeci.


Wszyscy nagle rzucili się w stronę drzwi rozpychając się. Tylko Stod z Edwinem zachowali zimną krew.
- Przestańcie się zachowywać jak dzieciaki w zoo - Warknął Edwin, po czym wyciągnął swój sprzęt hakujący - Odsuńcie się, otworze je.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Wbrew słowom narratora nie wszyscy rzucili się na drzwi. Niektórzy stwierdzili, że nie ma to sensu i przeszli się trochę dalej, by sprawdzić ile par drzwi znajduje się w tym korytarzu. Niektórzy stwierdzili, że trzeba zachować ostrożność i nie zbliżali się zbyt mocno do drzwi. Może tyle, żeby spróbować dojrzeć cokolwiek zza szybki. Bo niektórzy, jak już gdzieś wspomnieli, mieli do dyspozycji noktowizję.
- Fiu, fiu... - zagwizdał sobie Flash, ot tak. Dla rozluźnienia atmosfery.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Różowowłosa za to poddała się presji tłumu i wrzasnęła wystraszona, latarka najpierw błysnęła w noktowizor Flasha, a później upadła, gdy tymczasowa właścicielka wczepiła dłonie w rękaw kogokolwiek kto stał akurat obok. Wytrzeszczone oczy prawie wyszły z orbit w nieuzasadnionym strachu. Byłaby i ona wybiegła, ale znieruchomiała, jedynie niemal dosłownie trzęsąc się ze strachu.
Odpowiedz
Wyglądała sobie przez owe okienko, zza pleców innych, co było dość trudne, bo do tych najwyższych nie należała. Nic nie zauważyła, więc zaczęła się cofać, potykając o leżącą na ziemi latarkę. Na szczęście w ostatniej chwili złapała równowagę, mało co nie wpadając na Fiestę. Podążyła wzrokiem za Flashem, na tyle na ile mogła w tej ciemności. Kiedy zniknął jej z pola widzenia, uśmiechnęła się.
- Skarbie, nie odchodź tak daleko, bo coś cię tam jeszcze przechwyci.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Spoglądając przez okienko nie zauważyliście z początku nic. Dopiero po chwili wpatrywania się, dostrzegliście słabe niebieskie światełko. Trudno było określić skąd się owo światło berze, oraz jaki ma rodzaj. Po prostu słabe niebieskawe światełko.
- Z drogi, juz! - powiedział lekko zdenerwowany Edwin, po czym 'podłączył' się do drzwi tak jak to zrobił wcześniej. Chwila wyczekiwania i drzwi otwarły się, ukazując wam małe pomieszczenie. W środku dostrzegliście różnego rodzaju maszyny oraz komputery. Za to same światło dochodziło z jednego z monitorów ustawionych na biurkach na przeciw wejścia.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Z uporem godnym lepszej sprawy wciąż próbował dojrzeć coś za okienkiem, przed którym stał. Widać jednak nie było mu dane nic zauważyć, więc zrezygnował i wrócił się do reszty - stając lekko z tyłu i ubezpieczając resztę. W razie czego.
- Liczę na to, mała, liczę na to. - westchnął do Poppy, prawie że teatralnie.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Warknęła coś pod nosem, podnosząc latarkę. Poświeciła po pomieszczeniu, zalewając światłem po kolei wszystko co było w zasięgu latarki. W zdenerwowaniu nawijała różowy kosmyk na palec. Nadal nie rozumiała co tu robili. Gdziekolwiek, ale tu raczej nie znajdą żadnego statku.
Odpowiedz
Ja czekam Eni.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Damn, mogłeś przypomnieć na gg, bo ostatnio jestem lekko zabiegana i mi wypadło z głowy...

Stała cały czas z tyłu, więc niezbyt wszystko dobrze widziała. Nie przepychała się, bo wiedziała, że prędzej czy później będzie jej kolej na obejrzenie.
- No ruszcie się i zobaczcie co to jest. Ja mózgiem od komputerów nie jestem... - mruknęła.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Przy świetle latarki zdołaliście się dokładnie przyjrzeć pomieszczeniu. Na ziemi leżało wiele zniszczonych przedmiotów, jakieś klawiatury, szkło, papiery.
Po prawej stronie stały metalowe szafki, poobijane, powyginane. W lewej stronie walały się powywracane stoły, połamane krzesła.
Na przeciw was, stał rząd rozmaitych maszyn, które miały wmontowane monitory. Wszystkie były po roztrzaskiwane. Tylko jeden wydawał się sprawny, co prawda obraz skakał, 'śnieżył' ale jako tako był ok. Kiedy bliżej się przyjrzeć, zobaczyliście dziwne ślady na kineskopie.
- Ciekawe do czego służyło to pomieszczenie - powiedział ktoś z załogi.
- Jak myślicie można coś pokombinować z tym monitorem? - dodał Avan
Wszyscy powoli weszli do pomieszczenia, każdy przygadał się czemu innemu.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Flash ponownie postanowił nie iść za resztą i stał na zewnątrz, pilnując tyłów całej tej bandy. Co jakiś czas zerkał za siebie, żeby zobaczyć, czy dowiedzieli się czegoś ciekawego.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
- Z tego można by nowy statek zbudować, - Mruknęła pozornie obojętnie przyglądając się jakiemuś przedmiotowi, podniesionemu z podłogi. Dawno już utracił pierwotny kształt i tej chwili był zwykłą bryłką czegoś. Odrzuciła go przed siebie i przesunęła latarką po ścianach szukając jakiegoś włącznika światła.
Odpowiedz
Widząc tłum w pomieszczeniu, wywróciła oczami i oparła się o framugę z lekka rozglądając po pomieszczeniu. Jako, że nie miała latarki, to i tak by nic nie znalazła, a nie miała ochoty się o coś potknąć i wyrżnąć twarzą w podłogę. Stała tak więc, po części zasłaniając Flashowi.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Ati:
Przeleciałaś latarką po ścianach, i po chwili natrafiłaś na przełącznik.

Edwin wcisnął kilka przycisków, przełączył kilka przełączników po czym powiedział - Gówniany szmelc nie działa, szkoda czasu na rozkminianie tego. Chodźmy dalej. I udał się w kierunku drzwi.
- Jaka dziwna plama - powiedział Avan i wskazał na monitor.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
Flash w tym czasie szukał w korytarzu czegokolwiek co mogło by naprowadzić ich na jakieś ślady. A ponieważ miał możliwość dość dobrego przeglądu sytuacji, miał nadzieję, że prędzej czy później w końcu na coś trafi.
- Tak, tak. Ja za każdym razem mówię co innego. - Aha. I?

- I nic. Uważam to za cnotę. (...) Dziennikarka pyta mnie, czemu ciągle zmieniam zdanie, a ja jej odpowiadam: "Żeby się uwiarygodnić". - "Uwiarygodnić"?

- Oczywiście. Bo zawsze mówię to, co w danej chwili czuję. Nie kalkuluję, nie kombinuję. Uwiarygodniam się przez to, że sobie zaprzeczam. - Przewrotne.

- Tak. I jutro temu zaprzeczę.
Odpowiedz
Nie wiele myśląc, acz ostrożnie podeszła do przełącznika i obejrzała do dwa razy, zanim zdecydowała się sprawdzić jego działanie w praktyce.
- Uwaga, może zaboleć. - ostrzegła tylko, mając na uwadze przyzwyczajone do mroku oczy.
Odpowiedz
Wciąż stała, przygladajac się konturom Fiesty, która zamierzała włączyć światło. Wyciągnęła tylko papierosa, wtykając go do ust i podpaliła, a następnie zamknęła oczy, by nie dostać światłem po oczach, o ile w ogóle się zapali.
Doktor Freud spojrzał z rozdrażnieniem na swoje zimne cygaro, uznając jego nagłe zgaśnięcie za personalny atak.
Przypadek Adolfa H. Eric-Emmanuel Schmitt


Odpowiedz
Kilka osób czekało w napięciu na przebłysk światła. Kilka sekund i 'psrtyk'. Bez zmian.
- Mówiłem że trzeba włączyć zasilanie - Powiedział Edwin, po czym spojrzał krytycznie na Fiestę.
- Miodzio - dodał Avan.
- Dobra, koniec tego zwiedzania - Powiedział Edwin i wyszedł z pomieszczenia, po chwili dodał - Stod przodem, w takim szyku jak poprzednio.
Stod rzócił porozumiewawcze spojrzenie na Avana, po czym obaj zniknęli za drzwiami.
"Hi ho hi, it's off to war we go..."


Hedon, Rinsed in post-human shadows A monument scorned by the teeth of time
Odpowiedz
← Piraci

Sesja! - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...