Sesja Krixa

- Skoro tak myślisz... - odparł Ben i zaczął rozkładać broń, aby sprawdzić, czy jest czysta. Tobie też to nie zaszkodzi, więc postąpiłeś podobnie. Zacząłeś ją rozkładać na części i po kolei sprawdzać, czy wszystko w porządku. Zbrojmistrze spisywali się dobrze, nie zauważałeś żadnych niedociągnięć, wszystko aż lśniło. Zadowolony z tego faktu, złożyłeś snajperkę spowrotem.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
-Spróbuje się zdrzemnąć, trzeba dzisiejszy dzień usunąć z organizmu w pełni.- Próbuje się wpasować w jakieś miejsce by przysnąć. Zamykam oczy i czekam. Słucham życia w około i czekam aż znajdzie mnie sen albo dolecimy.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Byłeś przyzwyczajony do zasypiania w różnych miejscach, więc i teraz nie miałeś żadnych problemów. Zamknąłeś oczy i po niedługim czasie już spałeś. Nie pamiętasz snu, pewnie znowu coś głupiego, uciekanie przed różowymi jednorożcami albo uprawianie pola z kamieniami. Nic wartego uwagi. Wybudziło cię drżenie statku. Prawdopodobnie skoczyliście w nadświetlną.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
-Haaa Co tam? Już czas?- Rozglądam się nad czym siedzą kumple z oddziału. Przy okazji próbuje się trochę rozciągnąć i ponastawiać kości. Spać mogę wszędzie ale nie oznacza to, że to zdrowe.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Grupka gra w karty, reszta się przyglada lub odpoczywa, tak jak ty. Gdy spytałeś się, czy już czas, Bal'kavi odpowiedział:
- Śpij dalej, dopiero wchodzimy w nadświetlną. Na miejscu będziemy w południe, za kilka godzin. Do tego czasu wszyscy się jeszcze wynudzą. - w duchu przyznałeś mu rację. Zapadłeś ponownie w letarg, przerywany obowiązkiem wypicia butelki wody. Trochę cię suszyło po minionej nocy. Po tych kilku godzinach wyszliście z nadświetlnej. Wszyscy skoczyli do okien, zobaczyć, co jest na zewnątrz. Właśnie mijaliście jakąś małą planetkę, pewnie księżyc Cato Neimoidii. Zielono-bury, z dużą ilością kraterów przypominał gąbkę. A zza niego wyłoniła się Cato Neimoidia - oświetlona promieniami żółtego słońca, pokryta bielą chmur, z gdzieniegdzie przebijającą się zielenią. Była całkiem spora, według ciebie.
Zapaliła sie czerwona lampka i porucznik krzyknął:
- Przygotować się. Wchodzimy niedługo w atmosferę, zająć miejsca.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
-Ciekawy świat. Gotów poznać tubylców?- Siadam na swoim miejscu i się przypinam. Broń do łapy i jestem w stanie gotowości do szybkiego zrzutu. Jeśli powitanie byłoby nie miłe.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Usiadłeś, położyłeś sobie broń na kolanach, po czym zapiąłeś pasy. Klamerka kliknęła metalicznie. Wziąłeś broń do ręki.
- Ajaha. - uśmiechnął się Ben i zrobił podobnie.
Porucznik grał twardego, trzymając sie jedynie poręczy. To on tu wydawał rozkazy. Zaczeliście wchodzić w atmosferę. Na zewnątrz zrobiło się okropnie jasno od gorąca. Statek wpadł w lekkie wibracje, lecz schodził dzielnie. Po niedługim czasie drżenie ustało, a wam ukazały się połacie chmur. Ten widok nigdy się nie nudził. Połacie chmur pod spodem, a na wprost jeszcze czerń kosmosu, powoli zabarwiająca się błękitem. Czy to jeszcze kosmos, czy już planeta? Minuta i wchodzicie w chmury, wszystko znika, pokryte mlekiem. Przebijając się przez gęste chmury co jakiś czas widzieliście żółte promienie słońca przebijające się tu i ówdzie, rozpraszające szarość. Gdy już przebiliście sie przez chmury, zobaczyłeś powierzchnię, a raczej pierwsze jej objawy - wysokie, nierzadko zakończone wypłaszczeniem, zalesione góry, pospinane ogromnymi mostami. A miasta na mostach mieniły się złotem.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
- Ben obstawiasz czy Sithci odwalą jakiś numer? Będziemy mieli incydent? - Ze szczerym uśmiechem rozglądam się po ekipie. Mały zakład zawsze rozluźni atmosferę, szczególnie po tak przyjemnie spapranym wieczorze na mieście. -No chłopaki kto co obstawia? Do wyjścia zbieram zakłady. 4:3 że obejdzie się bez jatki, nawet oni nie chcą nadużyć pokoju.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
- Nie musi by jatki, będą chcieli to zrobić czysto - powiedział Bal'kavi i dał ci dychę.
- Nic się nie stanie, mówię wam. - powiedział swoje Xxrt i dodał piętnaście.
- A ja wam mówię, że będzie niezła rozpierducha. - Ben z uśmiechem też dał ci dychę.
Chłopaki poobstawiali zakłady, wyszło ogólnie 7 głosów do 3, że będzie jatka. Zgarnąłeś kasę i ustawiliście się w kolumnie, gotowi do opuszczneia statku. Poczuliście, że lądujecie, statek dotknął powierzchni lądowiska, syknęła amortyzacja i wszystko znieruchomiało. Porucznik otworzył właz i krzyknął:
- Wychodzić! - wybiegliście jeden za drugim na zewnątrz i od razu poczuliście ciepło. W powietrzu była duża wilgoć, nie byliście przyzwyczajeni do takiej. Już się zaczął lepić pamncerz do skóry.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
- Wyskakując staję tak by się rozejrzeć za zagrożeniem. Pokojowe lądowanie czy nie pewne procedury się zachowuje. Będę pewny, że nikt nas nie obserwuje to będę spokojniejszy o naszych.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Wyskoczyłeś na zewnątrz, jakby miał tam stać batalion wroga, lecz nikogo takiego nie zastałeś. Czekał na was neimoidianin wysoki, ubrany w czarny płaszcz i dość wysoi kapelusz. Gdy zobaczyliście, że chyba wszystko w porządu, stanęliście w jako takim porządku. Porucznik podszedł do neimoidianina, chcąc się przywitać, ale t oten drugi zaczął:
- Witamy na Cato Neimoidii. Wasz oddział był oczekiwany. Dziękujemy, że się zjawiliście. Proszę za mną. - dokończył, po czym kiwnął wam ręką, byście szli za nim. Popatrzyliście po sobie, broń luźno chwyciliście przed sobą i poszliście po lądowisku z piaskowca za tubylcem.
- Do waszej dyspozycji oddajemy wam koszary B. Pokażę, gdzie to jest.
Już zapragnąłeś kąpieli, bo zacząłeś się pocić.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
- Gorąco tu? Czy mi tylko tu duszno- Szepczę do kumpla z przodu. Lekko się kręcę by spróbować odkleić strój od skóry na plecach.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
- Gorąco może nie, ale czuję, jakbym musiał się przebijać przez to powietrze. - powiedział Ben, odklejając kołnierzyk od szyi. Inni też nie mieli lepszej opinii o pogodzie. Weszliście w korytarze, które były już przyjemnie klimatyzowane, więc na początku zrobiło ci się chłodno. Nie zdążyłeś ostygnąć, a już wyszliście z pięknie ozdobionych, kolorowych wnętrz na zewnątrz portu kosmicznego, gdzie wionęło w was powtórnie gorące powietrze. Był tu spory ruch. Co i rusz podjeżdżały pojazdy, przyworząc podróżnych i zabierając ich do hoteli. Wasz przewodnik pokazał wam poduszkowiec wielkości autobusu.
- Tym dojedziemy do koszar, wsiadajcie.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Wchodzę za innymi, kontrolnie obstawiając. Jak zwykle. Przy okazji oglądam tutejszą architekturę. Zadziwia minie cała ich wizja z miastami na mostach. Jest to niezwykle intrygujące przy okazji dobrze byłoby stwierdzić gdzie są punkty snajperskie. -, Przepraszam, jeśli mogę spytać, jak powstawały wasze miasta? Jakie były początki tego?
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Gdy usiedliście w środku i zaczęliście jechać, mogłeś popatrzeć na zabudowę. Domy nie były zbyt wysokie, zazwyczaj dwupiętrowe z balkonami i tarasami. Na tym Moście były dobrze utrzymane, lecz nie jakoś bardzo bogate. Elewacja była delikatnie zdobiona płaskorzeźbami albo malunkami. Domy były zbudowane raczej z kamienia albo tak przynajmniej wyglądały. Większość większych posiadało kolumny tu i ówdzie. Rosły także drzewa i mniejsze krzewy, soczyście zielone, nierzadko ukwiecone.
Gdy spytałeś się waszego przewodnika, odpowiedział:
- Na początku mieszkaliśmy na płaskowyżach. Gdy odkryliśmy złoża metali w tych górach, zaczęliśmy kopać. Nie chcieliśmy, by ktoś nas okradał, więc by być w pobliżu kopalń pobudowaliśmy mosty. Miały one jeszcze inne zalety. Powiększyła się nasza przestrzeń do życia, poza tym łatwiej się na nich bronić. - otrzepał nieistniejący pyłek ze swojej szaty. - Pewnie ciekawi cię, jak przerzuciliśmy takie wielkie struktury nad przepaściami? Przepraszam, ale nie mogę ci powiedzieć, to nasza tajemnica. - uśmiechnął się chełpliwie.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
-A jak głębokie są przepaście?- Muszę przyznać czasem fajnie jest dowiedzieć się takich drobnych ciekawostek.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Spojrzał na ciebie z uśmiechem, którego nie potrafiłeś rozszyfrować.
- To zależy, ale przeważnie kilka tysięcy metrów. Aktualnie znajdujemy się na 9450 metrach.
Powiał słaby wiaterek znad urwiska.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
Patrzę przez okno i z pewnym podziwem oglądam widok za nim. Milczę już i mam nadzieje, że nie będę musiał się przekonywać jak długo taki dystans się leci.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
Przez bramę Mostu Centralnego przejechaliście bez problemów. Sprawdzono papiery i nakierowano was do właściwego garnizonu. Gdy wjechaliście na most zobaczyliście, że tutaj budynki są większe, bogatsze i piękniej zdobione. Niektóre z nich to niemalże pałacyki, z ogrodami i fontannami. A w oddali górowała fasada Pałacu Cesarskiego. Stąd wyglądała, jakby była podziurawiona, ponieważ tysiące okien zostawiało mniej murów, niż by wypadało. Z Pałacu wyrastały dziesiątki smukłych wieżyczek, ginące w chmurach.
Wasz garnizon znajdował się niedaleko wjazdu na Most, troszeczkę na uboczu. I był dość normalny, prosty, nie za wielki. Przynajmniej to cię uspokoiło.
- Jesteśmy na miejscu, wysiadajcie. - powiedział wasz tajemniczy przewodnik, po czym drzwi się otworzyły i wysiadł na zewnątrz. Wy nie mając niczego innego do roboty, także wysiedliście. Tutaj dziedziniec był z kamienia. Nie wiedziałeś, co to był za materiał, ale pięknie się mienił w słońcu podskórnymi żyłkami.
- Wasze kwatery są w tym budynku. - wskazał na niski budynek na przeciwko was. - Po lewej jest kantyna, a łazienki po prawej. Za nimi macie budynki i place szkoleniowe.
Ash nazg durbatulűk, ash nazg gimbatul, ash nazg thrakatulűk agh burzum-ishi krimpatul.

Odpowiedz
-- Rozglądam się po kompleksie i naszym budynku, stojąc przy Benie mówię półgłosem. -Dziwne to tak jakbyśmy mieli tu być z miesiąc. Tak szczegółowe info dostajemy.
Nie liczy się cel a droga do niego

Who's the more foolish: the fool, or the fool who follows him?- Obi-Wan Kenobi
Odpowiedz
← Sesja SW

Sesja Krixa - Odpowiedź

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...