Sesja Krixa
-Że mają specjalne menu dla wyjątkowych klientów na zapleczu, które zostanie nam przedstawione za drobną opłatą. Chodzi pewnie o bardziej ciekawe miejsce niż to co widzimy tu. - Wskazuje kiwnięciem głowy wejście do kuchni podczas wywodu. -Prawda taka, że jak nie znajdziemy lepszej rozrywki to możemy stąd zmiatać i ten przybytek nie zarobi nic, a nasz pan kelner tu nie dostanie napiwku. A ciężko jest się decydować gdy nikt nie ma pojęcia o co chodzi. Nie zgodzi się pan zemną?- Kończę swoją wypowiedź patrząc na kelnera. Może ma obowiązek wyciągnąć tego tysiaka a może chce dużo zarobić na boku. Wtedy jest szansa zagrać na strunach jego chciwości i za mniejszą kasę nas przepuści. Nie wierzę by się nie pokusił na mniejsze pieniądze gdy wie, że żadne mu się nie trafią. Wątpię by nam tutaj aż tak zależało na dostaniu się tam jak jemu na zysku przy tym.
Spytałeś go, bazując na twoim założeniu. Nie wiedziałeś, czy chciał tę kasę dla siebie, czy takie miał polecenie. Odparł:
- Chyba domyślam się, o czym pan mówi, ale 800 kredytów z pewnością pomoże. Nie była to dla was łącznie jakaś straszna kwota, mieliście przy sobie trochę drobnych, poza tym za robotę na Cato Neimoidii macie otrzymać po 1000 na łebka. W każdym razie teraz zastanawiacie się, co robić.
- Chyba domyślam się, o czym pan mówi, ale 800 kredytów z pewnością pomoże. Nie była to dla was łącznie jakaś straszna kwota, mieliście przy sobie trochę drobnych, poza tym za robotę na Cato Neimoidii macie otrzymać po 1000 na łebka. W każdym razie teraz zastanawiacie się, co robić.
Kelner zgarnął pieniądze do małej sakiewki, którą potem schował pod liberią. Następnie powiedział:
- W kuchni jest wejście do specjalnej części baru, możecie tam przejść. - Spojrzał po sali. - Szybko, póki nikt nie patrzy. - Sam spojrzałeś po sali, nikogo teraz nie było, inni klienci wyszli przed chwilą.
- W kuchni jest wejście do specjalnej części baru, możecie tam przejść. - Spojrzał po sali. - Szybko, póki nikt nie patrzy. - Sam spojrzałeś po sali, nikogo teraz nie było, inni klienci wyszli przed chwilą.
Zebraliście się i przeszliście grzecznie przez drzwi do kuchni. W środku było trochę bardziej gorąco, wrzące zupy na kuchenkach i gorące potrawy mięsne wydzielały przyjemny aromat. Zrobiliście się jeszcze bardziej głodni. Kucharze pracujący w kuchni spojrzeli się na was nieufnie, ale gdy zobaczyli, że kelner kiwa przyzwalająco,m wrócili do pracy. Kelner pokazał wam drzwi i odszedł bez słowa.
Otworzyłeś drzwi i ujrzałeś schody w dół, dość strome i niezbyt zadbane. Pierwszy raz na tej planecie zobaczyłeś coś mało porządnego. Uśmiechnęliście się do siebie i zaczęliście schodzić. Minęliście łącznie cztery zakręty i pewnie byliście jakieś 20 metrów pod powierzchnią. Na końcu schodów były dość duże, masywne, stalowe drzwi. A przed nimi stało dwóch byczków. Uśmiechnęli się szelmowsko i powiedzieli razem:
- 50 kredytów od głowy.
- 50 kredytów od głowy.
No niby macie jeszcze trochę drobnych. Chłopaki zaczynają się na ciebie krzywo patrzeć, ale skoro zaszliście już tutaj, to marnotrawstwem byłoby wrócić. Dlatego wyjęliście potrzebne pieniądze i wrzuciliście odliczone do plastikowego pojemnika, który stał na wysokim krześle obok drzwi. Gdy to zrobiliście, ochroniarze otworzyli drzwi. W środku była dość spora winda. Wsiedliście do środka i wcisnęliście jedyny przycisk, jaki się w niej znajdował. Masywne metalowe drzwi zamknęły się ze świstem i winda ruszyła w dół. Zaczynało ci to przypominać bunkier.
Winda stanęła i, gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać, uderzyła w was głośna, dyskotekowa muzyka i feeria świateł.
Winda stanęła i, gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać, uderzyła w was głośna, dyskotekowa muzyka i feeria świateł.
Wydawało ci się, że wszedłeś do innego świata. Widać było, że większość gości nie grzeszy brakiem pieniędzy, niektórzy pewnie nimi srali, poubierani ekstrawagancko albo z bogatymi rekwizytami. W środku dużej sali było sporo przestrzeni. Po środku znajdował się spory parkiet, do którego dochodziła estrada. Tańczył na nim tłum ludzi. Na estradzie oraz w klatkach stojących przy niej i wiszących pod sufitem tańczyły striptizerki. Przy ścianach stało mnóstwo kanap i stolików, poustawianych obok siebie lub luzem, z przegródkami tworzącymi VIP roomy albo zwykłe. W powietrzu unosiło się trochę dumy z różnych fajek, załamując migające światło różnych barw, od nadfioletu do purpury. Aktualnie leciała donośna muzyka trance'owa. Przy stolikach siedziały grupki osób, starające się rozmawiać, pijące, zabawiające się z panienkami. W co poniektórych VIP roomach widać było tylko jakiejś poważne, rozmawiające sylwetki w towarzystwie usługujących im piękności.
Gdzie wy trafiliście? - przebiegło ci przez myśl. Doszedłeś także do wniosku, że w takim środowisku można z pewnością spotkać różne ciekawe osoby, może i czegoś się dowiedzieć.
Gdzie wy trafiliście? - przebiegło ci przez myśl. Doszedłeś także do wniosku, że w takim środowisku można z pewnością spotkać różne ciekawe osoby, może i czegoś się dowiedzieć.