![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Sesja eimyra
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Gdy zacząłeś drążyć mocniej i głębiej w szyi oponenta, z bólu zacisnął on mocno pazury na twej głowie i przejechał nimi wzdłuż niej po obu stronach, od skroni aż po szczękę, niemal wbijając się w czaszkę i wyrywając kilka włosów. Na szczęście ześlizgnęły się one z brody i nie rozszarpały szyi, zaś on sam chwycił mocno za twe przedramię, desperacko usiłując wyciągnąć je wraz z ostrzem.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Staram się go utrzymać tak jak jest, powyżej mnie, żeby żrąca posoka nie polała się z jego szyi na mnie. Trzymaną już włócznię staram się przekręcić w ranie i wepchać jak najgłębiej. Kolanem, jeśli mam taką możliwość, zapieram się o jego krocze, żeby zablokować mu możliwość ucieczki w dół.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Gdy przekręcałeś włócznię coś strzyknęło, a stwór zadrżał spazmatycznie. Poczułeś drganie jego strun głosowych rozchodzące się po trzymanym ostrzu. Raptownie włócznia przeszła na wylot, zaś z piersi bryznęła krew, parząc ci rękę. Przeciwnik poderwał się do góry i opadł na ciebie, przywalając całym bezwładnym ciężarem, po czym znieruchomiał gdy w wyniku tego ostrze w twej prawej ręce rozcięło mu część karku.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Staram się go czym prędzej z siebie zrzucić, wygramolić się spod niego i uwolnić spod ciężaru. Sięgam do tyłu, do apteczki, przeklinając cholernych ludzi wszystkimi znanymi obelżywościami. Płyn zobojętniający, płyn zobojętniający... Rzucam okiem w stronę wyrwy, próbując najpierw opatrzyć dłoń, a potem twarz.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
To, że boli jak jasna cholera nie jest niczym niezwykłym. Po tylu latach odnajdujesz w tym swoistą masochistyczną przyjemność. Niemniej, choć nie masz obrażeń zagrażających życiu, czujesz się solidnie wykończony. Twarz - cóż, nawet wśród swoich nie uchodziłeś za pięknisia, ale teraz... Choć z drugiej strony - blizny: biżuteria mężczyzny. A takie blizny...
O dziwo, zdaje się, że nikt cię nie ściga. Jednak słyszysz wyraźnie odgłosy bitwy oraz kilka solidnych eksplozji, pośród których unosi się głośny ryk, należący niewątpliwie do Yartaja.
O dziwo, zdaje się, że nikt cię nie ściga. Jednak słyszysz wyraźnie odgłosy bitwy oraz kilka solidnych eksplozji, pośród których unosi się głośny ryk, należący niewątpliwie do Yartaja.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Kiedy już jestem pewien, że nie przeżre mi dłoni ani nie wykrwawię się, zbieram rozrzucone wyposażenie. Włócznia. Bicz. Resztki maski? Ostrza już się pewnie rozpuściły. Chwytam nóż ceremonialny, nadal tkwiący w karku truposzczaka i dokańczam nim cięcie, pozbawiając Smoka całej głowy. Gdy tylko skończę, łapię ją za włosy, unoszę i wydaję z siebie ryk zwycięstwa. Przytraczam, linką, łeb do biodra. Sprawdzam poziom baterii w kombinezonie i zaczynam zwracać uwagę na sytuację wojenną wokół wyjścia.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Stan baterii: 69%
Maska jako taka jest w jednym kawałku, a przynajmniej najważniejsza jej część - ornamenty i szkielet. Szlag trafił elektronikę wraz z wizjerem, który został całkowicie przepalony kwasem.
Poparzony, poharatany, wymęczony, ale w jednym wciąż sprawnym kawałku. Bezpośrednio przy dziurze nic się nie dzieje, ale patrząc przez nią w stronę bramy widzisz wyraźne kłęby ciemnego dymu, które spowiły tamtą część terenu tuż po kolejnym donośnym wybuchu i wrzasku Yartaja.
Maska jako taka jest w jednym kawałku, a przynajmniej najważniejsza jej część - ornamenty i szkielet. Szlag trafił elektronikę wraz z wizjerem, który został całkowicie przepalony kwasem.
Poparzony, poharatany, wymęczony, ale w jednym wciąż sprawnym kawałku. Bezpośrednio przy dziurze nic się nie dzieje, ale patrząc przez nią w stronę bramy widzisz wyraźne kłęby ciemnego dymu, które spowiły tamtą część terenu tuż po kolejnym donośnym wybuchu i wrzasku Yartaja.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Zakładam maskę i podpinam do niej, najwyraźniej działające, systemy oddechowe. Włączam maskowanie. Szlag! Najwyraźniej będę latająca w powietrzu maską. Trudno. Wychylam się z dziury, przez którą wszedłem, probując znaleźć sobie wzrokiem jakąś drogę wyjścia z bazy. Może kanał, którym wszedłem?
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Kanał... Na pewno gdzieś tam jest. Gdzieś pośród dymu spowijającego sporą część terenu, w który prują żołnierze zza rozmaitych zasłon i gdzie tryska wielka fontanna rozwalonej kanalizacji. Ludzie przemieszczają się za osłony, widzisz też trzech ostrożnie skradających się w twoim kierunku. Raczej jeszcze cię nie widzą.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Szlag by to. Mój shuriken jest gdzieś w ty rozpierdzielu. Chowam się wśród gruzów, patrząc po dachach i przygotowując bicz. Może jestem w stanie gdzieś wskoczyć? Oceniam swoją odległość od drugiej bramy. Nie chciałbym ściągać na siebie takiej uwagi jak Yartaj, zwłaszcza, że lepszego trofeum raczje nie znajdę.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Gdy wskoczyłeś na dach jeden ze zbliżających się żołnierzy krzyknął coś. Dwaj stanęli za ścianą budynku, on zaś cisnął granat błyskowy w miejsce, w którym przed chwilą stałeś i celował w nadziei dostrzeżenia czegoś.
Co się tyczy bramy - jej strażnicy najprawdopodobniej pożegnali się z życiem za sprawą Yartaja. Aby tam dobiec musisz jednak minąć pole ostrzału, na którym ludzie bardzo mocno starają się, by Yartaj także pożegnał się z życiem.
Co się tyczy bramy - jej strażnicy najprawdopodobniej pożegnali się z życiem za sprawą Yartaja. Aby tam dobiec musisz jednak minąć pole ostrzału, na którym ludzie bardzo mocno starają się, by Yartaj także pożegnał się z życiem.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-4528.jpg)
Powoli... ostrożnie... dokładnie... Szarpnąłeś - i dwie pętle zacisnęły się w morderczym uścisku, powodując krótkie charczenie. Ludzie rzucali się niczym ryby. Trzeci z nich usiłował zestrzelić cię na ślepo, ale zapierając się nisko byłeś poniżej linii jego strzału. Po kilku sekundach tych zapasów usłyszałeś kolejną serię i dźwięk kul uderzających o ścianę pod tobą, a następnie twoja lina pękła, uwalniając swoje obciążenie. Z dołu dobiegło cię rzężenie i kasłanie, łapczywie łapiących powietrze ludzi.
![](https://gfx.gexe.pl/avatars/av-5368.jpg)
Psiakrew! Co za tandeta! Trzeba to będzie zrobić trudną drogą.
Dobywam bicza, wyłączam maskowanie. Łapię kawałek gruzu z dachu, w duchu chwaląc okoliczną rozpierduchę i rzucam tak ze trzy metry za róg, tak, żeby ludzie nie widzieli kamyka, a słyszeli hałas. Zbliżam się płynnie do krawędzi, pierwszym uderzeniem bicza sięgając ku temu, który strzelał...
Dobywam bicza, wyłączam maskowanie. Łapię kawałek gruzu z dachu, w duchu chwaląc okoliczną rozpierduchę i rzucam tak ze trzy metry za róg, tak, żeby ludzie nie widzieli kamyka, a słyszeli hałas. Zbliżam się płynnie do krawędzi, pierwszym uderzeniem bicza sięgając ku temu, który strzelał...