Sesja eimyra

Co? Mnie, bohatera, człowiek? Wykorzystuję siłę obrotu do uniku i szerokiego chlaśnięcia biczem. Czym są dwie kulki w porównaniu z pazurami w głowie...
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Człowiek instynktownie zasłonił się karabinem. Bicz przeorał mu twarz i wytrącił z ręki broń, ale żołnierz nadal stoi. Nie mając innego wyjścia sięgnął po nóż.
Zwijam bicz, akceptując wyzwanie. Ciekawe. Lewą rękę mam poparzoną i przestrzeloną, pozbawioną ostrzy w naramienniku. Może być ciekawie. Wysuwam ostrza z prawego nadgarstka, rykiem prowokując człowieka do ataku.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Człowiek - murzyn, skoro już o szczegółach mowa - podskoczył szybko dwa kroki i wykonał dwa szybkie cięcia ostrzem trzymanym do dołu. Jedno cięcie z twojej lewej od dołu na twoją prawą od góry i z powrotem. Oba cięcia zdecydowanie zbyt odległe od ciebie, doskonałe na szybką kontrę... Zmyłka. Drugie cięcie było tylko nakręceniem na wysokie kopnięcie, którego podmuch lekko musnął ci twarz. Szybki półobrót i człowiek stoi znów frontem do ciebie, nerwowo wyczekując ruchu.
Impuls, spięcie mięśni, uderzenie stóp o ziemię, ruch do przodu, zatrzymanie z głośnym HUR!, jakbym chciał przestraszyć nerwowego dzieciaka. Cofam się o dwa kroki i kopniakiem dobijam dychającego jeszcze żołnierza, tego, który jako pierwszy do mnie wystrzelił. Czynię parę kroków w stronę ściany, jakbym chciał mieć za sobą jakąś zasłonę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Człowiek rusza w twoją stronę nagłym zrywem, nie sygnalizując jednak kierunku ataku.
Celuję uderzeniem pazurów tak, aby trafić w jego nóż, zamiast w jego samego, ale dopiero wtedy, kiedy nie będzie już mógł zmienić kąta natarcia. Jestem pewien, że nie jest to jego główna sztuczka, więc zaraz po kontrze staram się wyprowadzić kopniak, partyzantem w dowolną część jego ciała.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Będąc tuż tuż przy tobie żołnierz wykonał potężny zamach z góry na twoją głowę i... korzystając z własnego rozpędu upadł na ziemię wykonując ślizg na plecach tuż obok ciebie, tnąc nożem nad prawym kolanem. Gdyby mógł bardziej kontrolować swoje położenie, a twoje kolano nie było znacznie bardziej obudowane mięśniami niż ludzkie, zapewne pożegnałbyś się z więzadłami.
On leży, ja stoję. Skoro już mnie trafił w nogę, upadam, celując kolanem w jego splot słoneczny, a uzbrojoną pięścią w jego ramię.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Trzask - prask - wrzask - szaszłyk z murzyna. Przybity do gleby przez ramię żołnierz usiłował odrzucić cię kopnięciem w twój prawy bark. Bezskutecznie, jesteś troszkę zbyt ciężki.
Szarpnięciem wyjmuję ostrza, razem z całkiem sporą częścią tego, co było w tym ramieniu w środku. Poprawiam po gardziołku, tak, żeby dobrze chrupnęło i odpadło. Zabiorę go sobie na pamiątkę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Tym sposobem zyskałeś kolejnego towarzysza podróży. Niestety, sądząc po ilości latających wokół odłamków ściany, rozrywanej ziemi i trawy i świście kul, jego kolegom nie bardzo się to spodobało.
Skaczę spowrotem na dach budynku, wokół którego najwyraźniej jestem uwięziony. Wypalam z działka w stronę płotu, na tyle, żeby go uszkodzić, w najbliższy mnie punkt. Ruszam prosto w tamtą stronę, włączając jednocześnie maskowanie, biegnę tak, żeby schować się dla ich oczu za krawędzią dachu. Tymczasem, zmieniam kierunek biegu i zeskakuję z drugiej strony budynku. Sprawdzam, wyglądając zza bardziej wewnętrznej od strony obozowiska krawędzi budynku. Jeżeli ruszyli zwracają uwagę na dziurę, szukając mnie, ruszam w stronę południowej bramy. W razie, gdybym zobaczył, że są tam siły ludzi, z którymi nie poradzę sobie samotnie, zawracam, próbując po raz kolejny przekraść się, tym razem już korzystając z tego, że nie wiedzą gdzie jestem, przez zachodnią bramę.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
W połowie drogi do południowej bramy natrafiasz na niespodziankę - zejście do kanału.
Już-już prawie sięgałem po predikomp, aby przeskanować prawdopodobny układ tuneli... gdy nagle przypomniałem sobie, że raze z maską HUD poszedł w diabły. Trudna decyzja. Ech, przynajmniej na dole nie będzie takiej sieczki jak tutaj. Złażę, starając się zapamiętać w którą stronę "na zewnątrz" bazy. Ruszam na dole, zakładając, że układ kanału do wywietrznika jest taki sam jak przy zachodniej bramie.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Kilka razy musiałeś przystanąć i wrócić parę kroków, by nie pobłądzić. Wędrówka nie należała do najprzyjemniejszych, ale była niewątpliwie spokojniejsza, niż spacer na górze. Po kilku minutach kluczenia stajesz przed wywietrznikiem, którym wchodziłeś.
Wywołuję śmigacz. Rozkazuję mu podlecieć jak najbliżej mojej lokalizacji, poza perymetrem czujników bazy. Rozglądam się ostrożnie, sprawdzając, czy walka nie przeniosła się na dźunglę, po czym ruszam raźnym truchtem w stronę śmigacza.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Szybko, lekko niczym sarenka o poranku, witając króliczki i wiewiórki, dobiegasz do... Ekhm...


Tak szybko, jak się da, czyli dość wolno, ze względu na rany, stłuczenia i co tam jeszcze miałeś, docierasz do swojego środka transportu. Zdecydowanie dobrze, że nie próbowałeś przeskoczyć tego ogrodzenia. Jeszcze sekunda, a pozostanie tylko wstukać koordynaty lotu i rozsiąść się wygodnie w fotelu pilota.
Umieszczam oba trofea w należnym miejscu. Sprawdzam stan baterii statku, po czym zaczynam się opatrywać, jednocześnie sprawdzając status pozostałych łowców i drużyny zadaniowej.
Młodość i niedojrzałość mijają z czasem, ignorancję pokonać można nauką, a pijaństwo trzeźwością, za to głupota jest wieczna. - Arystofanes
Opatrywanie ran trochę trwa. Zwłaszcza, że gdy poziom hormonów spada, czujesz ze zdwojoną mocą wszystkie utyskiwania nadwyrężonych ścięgien, mięśni, obitych żeber i rozdartej skóry. Taaak. To zdecydowanie dobre Polowanie.
Status baterii: 80%

Drużyna:
Hilion: status - sygnał i odczyty w normie
Dar'yutaj: status - sygnał i odczyty w normie
Kil'tor: status - brak sygnału, brak odczytów
Kolin'tor: status - brak sygnału, brak odczytów
Zul'zora: status - sygnał i odczyty w normie
Gorion: status - sygnał i odczyty w normie
Gantoris: status - sygnał i odczyty w normie

Łowcy:
Karrian: status - brak sygnału, brak odczytów.
Nil'Zora: status - sygnał i odczyty w normie
Yartaj: status - brak sygnału
← Alien 2
Wczytywanie...